caterinaikona
Redakcja
10/07/2012

Korzystać z przywilejów

‘Mąż jest głową mojej rodziny’ czy ‘Jestem sobie sterem i okrętem’ – która opcja jest dzisiaj nam – kobietom – bliższa?

Sytuacja prawna kobiet dawniej:

Wczesny kapitalizm u progu ery nowożytnej – początek XVI w. – spowodował wypieranie kobiet przez mężczyzn z pracy zarobkowej, co w konsekwencji oznaczało ich dominację oraz pogłębienie podziału na zawody zarezerwowane wyłącznie dla ich sfery. Kobiety, jako te od zawsze ‘diabłem podszyte’, nie mogąc znaleźć zatrudnienia przebierają się więc za mężczyzn i  podejmują służbę w wojsku lub marynarce, a w ostateczności skazane zostają na potajemną prostytucję lub wyzysk przez pracodawców, zwłaszcza gdy żyją na obszarach wiejskich. System scentralizowanej kontroli nad społeczeństwem i instytucją małżeństwa ograniczył swobodę w aspekcie seksualności, jaką dawał dotąd okres średniowiecza, by w tenże oto sposób sporo ubogich kobiet zostało zepchniętych na margines życia społecznego. Władze kościelne i państwowe narzuciły w tym czasie w krajach Europy środkowej konieczność zawierania związków w kościele w obecności świadków, co miało bezpośrednie przełożenie na statystyki dot. liczby kobiet samotnych, które były niejako piętnowane.

Postać kobiety była postrzegana jako zagrożenie dla istniejącego ładu. Przy wyborze żony nie zalecano kierowania się urodą, lecz zaletami, które miały pomagać jej podczas wypełniania obowiązków żony tj. cnotliwością, skromnością, posłuszeństwem i pracowitością, a polegały one w szczególności na rodzeniu dzieci i sprawnym zajmowaniem się domem. Sięgając myślą nieco dalej, dwa kolejne wieki przyniosły ewolucję poglądów w kierunku bardziej liberalnego postrzegania roli kobiety oraz jej związku z mężczyzną jako partnerskiego, kiedy to coraz częściej zwyczajowo bywała widywana w towarzystwie swojego męża – partnera. Silniejsza pozycja żony, zwłaszcza, gdy wydała mężczyźnie na świat potomstwo, przeważała m.in. w Anglii, Niderlandach, Czechach i Polsce. Nie mniej jednak, z perspektywy dzisiejszych czasów, można odnieść wrażenie, że była to iluzja wolności. Regulacje prawne istniejące w owym czasie rewolucji i przemian były wciąż niekorzystne dla kobiet. W wypadku śmierci męża, opiekę nad dziećmi miała sprawować nie biologiczna matka, lecz wyznaczony męski opiekun prawny – najczęściej wuj/stryj, chyba, że ich ojciec w testamencie postanowił inaczej.

Zasada patrylinearna oznaczała w praktyce, że wszelkie przywileje takie jak np. szlachectwo było dziedziczone wyłącznie po ojcu, a głos św. Pawła mówiący o tym, iż ‘mąż jest głową żony’, był kategorycznie przestrzegany w praktyce wiary, tak katolickiej jak i protestanckiej. Prawo spadkowe upośledzało kobiety w taki sposób, że dziewczynki miały zwykle mniejszy udział w spadku w stosunku do synów, były wyłączane z podziału w razie posagu, a także całkowicie wykluczane z dziedziczenia nieruchomości. Przełomowym okresem okazała się druga połowa XX w. Kobiety zamężne zostały uwolnione od opieki i władzy męża, w miejsce określenia ‘władza ojca’ pojawia się ‘władza rodzicielska’, wprowadzono także pełne równouprawnienie małżonków w zarządzaniu majątkiem oraz możliwość uzyskania rozwodu za obopólną zgodą (Francja, 1970-75’). Klasyczny model patriarchalnej rodziny zaczął już wtedy zanikać.

A czy dzisiaj jesteśmy świadome swoich praw? Poniżej kilka rozwianych prawnych zawiłości.

Dzisiaj wybieramy: dziedziczenie ustawowe czy testament?

Żona w roli spadkobiercy = tego, kto otrzymuje spadek, będzie dziedziczyła zawsze, pod warunkiem, że w chwili otwarcia spadku po zmarłym mężu pozostawała z nim w pełnoprawnym związku małżeńskim tj. nie została orzeczona wyrokiem sądu separacja lub rozwód. Tak więc spadku nie otrzyma była żona spadkodawcy. Co więcej.. małżonek może być wyłączony z dziedziczenia, jeśli żona wystąpiła przeciwko niemu do sądu o rozwód lub o orzeczenie oficjalnej separacji, i to z winy żyjącego małżonka, i gdy żądanie to było uzasadnione. Z kolei konkubina czy konkubent są z punktu widzenia prawa spadkowego osobami obcymi. Konkubina może więc dziedziczyć po swym towarzyszu życia, tylko jeśli ten za życia sporządził na jej rzecz testament. W przypadku dzieci, prawo spadkowe zakłada, że dziedziczą w częściach równych i nie wprowadza rozróżnienia na dzieci pochodzące ze związków małżeńskich i pozamałżeńskich, a więc dzieci przysposobione dziedziczą na równi z biologicznymi. Jeżeli jedno z dzieci spadkodawcy nie dożyło otwarcia spadku, udział w spadku, który by mu przypadł, przechodzi na jego dzieci czyli wnuki spadkodawcy. Dziecko poczęte, lecz nienarodzone w chwili otwarcia spadku = śmierci rodzica, może być spadkobiercą, o ile urodzi się żywe. Jeśli spadkodawca pozostawił małżonka oraz dzieci, udziały tych spadkobierców są równe. Część przypadająca małżonkowi nie może być jednak mniejsza niż 1/4 całości spadku i ma to znaczenie wtedy, gdy liczba dzieci przekracza troje.

Przykład 1
Spadkodawca w chwili śmierci pozostawał w związku małżeńskim, miał dwoje dzieci.
=> Małżonek oraz dzieci dziedziczą po 1/3 spadku.

Przykład 2
Spadkodawca w chwili śmierci pozostawał w związku małżeńskim, miał sześcioro dzieci.
=> Udział małżonka spadkobiercy wynosi: 1/4 spadku, a dzieci dziedziczą pozostałą część spadku tj. 3/4  w częściach równych, a więc po 1/8 spadku każde z nich.

Spośród wskazanych osób można wyróżnić grupy dziedziczenia ustawowego: I.gr. (gdy pozostało potomstwo): małżonek wraz z dziećmi spadkodawcy oraz zstępni dziecka, które nie dożyło otwarcia spadku; II.gr. (gdy nie ma potomstwa): małżonek wraz z rodzicami; III.gr. (gdy nie ma potomstwa i nie żyje jeden z rodziców): małżonek, żyjący rodzic wraz z rodzeństwem lub zstępni rodzeństwa, które nie dożyło spadku; IV.gr. (gdy nie ma żadnej z w/w osób) dziadkowie w częściach równych lub ich zstępni, jeżeli dziadkowie nie dożyli spadku V.gr. (j/w) pasierbowie VI.gr. (j/w) gmina, Skarb Państwa.

Reguły dziedziczenia ustawowego z 28.06.2009r. dyktują, kto i wg jakich zasad będzie miał udział w naszym majątku. Jeżeli je akceptujemy, sporządzenie testamentu nie ma sensu. Testament wg prostej definicji mówiącej, iż jest to ostatnia wola przekazana za życia –  oznacza zatem niczym nieskrępowaną swobodę podejmowanej przez nas decyzji. Aby uczynić kogoś spadkobiercą testamentowym, należy wyraźnie powołać go do całości lub do ułamkowej części spadku i w takim wypadku mamy do czynienia z zapisem zwykłym. Jeżeli natomiast zależy nam, aby szczególnie cenne dobro, w którego posiadaniu jesteśmy, trafiło do konkretnej osoby, możemy skorzystać z zapisu windykacyjnego wprowadzonego nowelizacją prawa spadkowego z dn. 23.10.2011r. Jego istota sprowadza się do tego, że spadkodawca w testamencie notarialnym – jako jedynej dopuszczalnej w tym wypadku formie –  postanawia, że określony przedmiot z chwilą otwarcia spadku automatycznie staje się własnością tej, a nie innej, osoby.

Składnik wspólnoty majątkowej w zapisie windykacyjnym?

Niedopuszczalne prawem jest sporządzenie testamentu wspólnego małżonków. Jeżeli wolą każdego z małżonków jest przekazanie wzajemne majątku wspólnego na okoliczność śmierci, takie zapisy znajdą odzwierciedlenie w testamentach indywidualnych. Nadmienić tu warto także, że testator czyli osoba dokonująca zapisu testamentowego, musi działać samodzielnie tj. nie można sugerować małżonkowi, co powinno znaleźć się w dokumencie, a ponadto musi on w chwili jego sporządzania być w pełni świadomy swoich decyzji oraz poczytalny oraz, co jest dość oczywiste, pełnoletni tzn. posiadać pełną zdolność do czynności prawnych. O ile wzajemne pełne uposażenie małżonków nie budzi prawnie wątpliwości, o tyle głośna sprawa opisana w artykule M. Domagalskiego „Ułomny nowy spadek”(źródło: www.rp.pl), wskazuje wyraźnie, iż zapis windykacyjny nie uszczegółowił kwestii związanej z dzieleniem majątku wspólnego np. prawa do mieszkania, gdyż był wprost odpowiedzią na potrzeby przedsiębiorców w zakresie prostej drogi przekazywania firmy. Jednak jak podkreśla autor tekstu, powołując się na wydaną wtedy opinię sądu okręgowego, że ‘zasadą prawa spadkowego jest swoboda testowania, a gdyby zapis windykacyjny w konkretnym wypadku naruszał udziały drugiego małżonka, byłby w tej części po prostu nieskuteczny’. Wydaje się być ona jasną dla laików prawa, lecz ta zmiana w prawie mogła początkowo budzić wątpliwość wśród notariuszy sporządzających taką formę ostatniej woli.

Forma ostatniej woli?

Najpopularniejszą formą wyrażenia ostatniej woli jest testament własnoręczny, a jej wymagania sprowadzają się do napisania tekstu w całości własnoręcznie, złożenia podpisu na końcu pod wszystkim rozporządzeniami, umieszczenia w dowolnym miejscu daty, mając na uwadze, iż jej brak nie spowoduje jego nieważności, o ile nie będzie wątpliwości co do zdolności spadkodawcy do sporządzenia testamentu, co do samej treści testamentu lub co do wzajemnego stosunku kilku testamentów. Reasumując, wszystkie nowe wzmianki poniżej pierwszego podpisu, dla swej ważności wymagają opatrzenia podpisem i datą. Z kolei testament w formie aktu notarialnego sporządzany jest przez osobę zaufania publicznego jaką jest notariusz. Obecności prawnika daje pewność, że dokument nie zostanie podważony z powodu jego sprzeczności z obowiązującym prawem oraz zapobiega wszelkim formom nacisku, na jakie bywa narażany testator ze strony osób, mających interes w dyspozycjach testamentowych. Akt notarialny pozostaje w kancelarii i w ten oto sposób jest dodatkowo chroniony przed potencjalnym zniszczeniem, zaginięciem lub sfałszowaniem.

Prawo do zachowku a wydziedziczenie.

Podstawową niewątpliwie zaletą testamentu, bez względu na formę jego zapisu, jest fakt, iż możemy ustanowić spadkobiercą całego naszego majątku osobę spoza kręgu najbliższych krewnych. Może to wydać się sprzeczne z podstawowym odczuciem moralnym, zgodnie z którym bliscy zmarłego, zwykle pomagający mu gromadzić majątek, powinni odnieść jakąkolwiek korzyść ze spadku. Instytucja zachowku pozwala właśnie zabezpieczyć pominięte w całości lub części w testamencie interesy tych osób, także wtedy, gdy zmarły rozdysponował swoje mienie jeszcze za życia w formie darowizn – wtedy odwołujemy się prawem bezpośrednio do obdarowanych. Osoba uprawniona do zachowku – dzieci, małżonek albo rodzice spadkodawcy (o ile dziedziczyliby z uwagi na bezpotomną śmierć spadkodawcy) – otrzymuje, jako rekompensatę, określoną ściśle prawem kwotę pieniężną. Odwołując się do kodeksu cywilnego, wysokość zachowku wynosi 50% sumy, jaka by przysługiwała danej osobie, gdyby miało miejsce dziedziczenie ustawowe. Rozmiar zachowku zwiększa się do 2/3, gdy uprawniona osoba jest małoletnia lub trwale niezdolna do pracy, a skoro przyjmuje on postać pieniężną, nie można dochodzić wydania w zamian określonej rzeczy należącej do masy spadkowej.

Sytuacją, w której nie będzie konieczna zapłata zachowku jest wydziedziczenie uprawnionego do zachowku. Powodami wydziedziczenia mogą być sytuacje, gdy w/w osoby postępowały wbrew woli spadkodawcy w sposób niezgodny z zasadami współżycia społecznego czy też, gdy popełniły one przestępstwo umyślne przeciwko życiu, zdrowiu, wolności spadkodawcy lub jednej z najbliższych mu osób oraz wtedy, gdy uporczywie niedopełniały względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. Aby wydziedziczenie miało moc prawną, konkretne przyczyny powinny być szczegółowo wskazane w testamencie osoby zmarłej, o ile do ostatnich chwil życia nie doszło do przebaczenia win. Pozbawienie prawa do zachowku jest możliwe w razie stwierdzenia przez sąd niegodności dziedziczenia danej osoby z uwagi na fakt: zniszczenia, ukrycia bądź przerobienia testamentu spadkodawcy bądź nakłaniania go, by ten sporządził nowy dokument o określonej treści –  podstępem lub groźbą. Każdy zobowiązany do zapłaty zachowku może wystąpić z taką sprawą do sądu.

Dobrodziejstwo inwentarza czyli coś n/t dziedziczenia długów.

Bez względu na to, w jaki sposób dziedziczymy po zmarłym – testament czy dziedziczenie ustawowe – spadek to ogół praw, ale i obowiązków należących do spadkodawcy w chwili jego śmierci, które przechodzą na jego następców prawnych. Do tych drugich zaliczają się właśnie długi, do których spłaty są zobowiązani solidarnie wszyscy spadkobiercy już od chwili śmierci spadkodawcy.  Co więc możemy robić, kiedy nasz spadkodawca zostawi po sobie długi?

Przyjąć spadek wprost – co oznacza jego przyjęcie w całości bez żadnych ograniczeń czyli wierzyciele mogą dochodzić od spadkobiercy spłaty wszystkich należności bez względu na wartość i źródło ich pochodzenia.

Odrzucić spadek w całości – gdy majątek był niewiele wart, a długi mogłyby go co do wartości przewyższyć.

Przyjąć z tzw. dobrodziejstwem inwentarza – odpowiedzialność za długi zostaje w ten oto sposób ograniczona do wartości aktywów tj. majątku otrzymanego jako udział w spadku – na liczbach widzimy jasno, że jeżeli otrzymaliśmy dom i ruchomości o wartości łącznej 250tys.zł, a długi wynoszą 300tys.zł to komornik odzyska tylko 250tys.zł; w przypadku zaś gdy majątek dziedziczony znacznie przewyższa wartość długów i wynosi dla przykładu 500tys.zł, to różnica – 250tys.zł – zostaje w naszych rękach, a więc wtedy odpowiadamy tylko do wysokości długów. Takie rozwiązanie jest korzystne, gdy nie jesteśmy do końca pewni, jak wyglądała sytuacja majątkowa spadkodawcy np. czy był zadłużony, a z jakiś powodów chcemy po nim dziedziczyć.

Jeżeli przed notariuszem lub właściwym sądem nie złożymy oświadczenia o odrzuceniu spadku lub o przyjęciu go z dobrodziejstwem inwentarza, nabywamy spadek wprost. Zdecydowanie trzeba zadbać o to, by taka sytuacja nas nie zaskoczyła. Co więcej, jako bliscy zmarłego, często jesteśmy w stanie dojść do źródła prawdy o długach, z racji spłacanych na bieżąco rat kredytów długo lub krótkoterminowych i jeżeli istnieje obawa, że są one nieubezpieczone, a brak kontynuacji w spłacaniu mogłoby doprowadzić w konsekwencji do rozwiązania takiej umowy z dodatkowymi kosztami, racjonalnym byłoby przejęcie spłaty takich zobowiązań. Pamiętajmy, że z chwilą dokonania działu spadku nastąpi podział długu odpowiednio do podziału aktywów i wtedy będziemy mogli domagać się zwrotu odpowiednich sum pieniężnych od pozostałych spadkobierców.

Zapis a polecenie!

Zapis to szczególnego rodzaju dyspozycja spadkodawcy skierowana do spadkobiercy spełnienia jakiegoś świadczenia majątkowego na rzecz wskazanej osoby czyli dla przykładu daje nam on możliwość zadbania o to, by mąż po naszej śmierci zabezpieczył finansowo kogoś szczególnie bliskiego spoza kręgu rodziny – zapisobiercę – np. w postaci renty. Natomiast poleceniem może być każdy obowiązek konkretnego działania nałożony na spadkobiercę lub zapisobiercę np. przekazanie darowizny na rzecz instytucji charytatywnej czy też odbudowa części domu rodzinnego sfinansowana z udziału w spadku danej osoby.

Dziedziczenie przez partnerów homoseksualnych?

Polskie prawo nie uznaje związków tej samej płci. Brak możliwości dziedziczenia przez partnerów homoseksualnych narusza Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności – tak orzekł w 2010r. Trybunał w Strasburgu w głośnej sprawie P. Kozaka, który domagał się odszkodowania oraz zadośćuczynienia za straty moralne w związku z eksmisją z mieszkania pozostałego po zmarłym partnerze dokonaną przez władze miasta oraz odmowną decyzją Sądu Rejonowego w Szczecinie, który uznał, że nie ma on do niego żadnego prawa. Natomiast Trybunał uzasadniając wyrok przyznał, iż wykluczenie z możliwości dziedziczenia  w polskim ustawodawstwie osób żyjących w związkach homoseksualnych bynajmniej wcale nie służy ochronie rodziny w tradycyjnym tego słowa rozumieniu. Mimo, iż ostatecznie nie doszło do wypłaty rekompensaty pieniężnej, nie mniej istotnym okazało się, iż w w/w przypadku doszło do naruszenia art. 14 w/w Konwencji mówiącego o zakazie dyskryminacji, w którym to orientacja seksualna będąca częścią życia prywatnego jest chroniona prawem.

Związki homoseksualne były częścią co dziennego życia w odległych czasach starożytnych, lecz zmiany w ustawodawstwie dotyczące równouprawnienia w tej sferze będą budzić, podobnie jak kiedyś kwestia emancypacji kobiet, sporo kontrowersji i wciąż żywy sprzeciw w społeczeństwie państw o mocno ugruntowanej wierze katolickiej, do których bez wątpienia należy Polska. Najbliższe lata pokażą, jak dynamicznie może zmieniać się nasza mentalność, obyczajowość i system wartości w kierunku prawnie osadzonego liberalizmu. Nie mniej jednak, skoro na publiczne i polityczne wokandy dochodzą sprawy traktujące o zwiększeniu praw związków tej samej płci, niewyjaśnioną kwestią pozostaje odpowiedź na równie żywe pytanie: dlaczego nadal tak wiele kobiet nie dopuszcza do siebie myśli  chociażby o rozdzielności majątkowej i dlaczego nader często w praktyce stosunki w małżeństwie cechuje męska dominacja, a kobieta żyjąc bezwiednie nie ma odwagi zarządzać prawem do wolności osobistej i przyszłością finansową własną i swoich dzieci, zdając się w tych kwestiach wyłącznie na wolę mężczyzn!?

Autorem tekstu jest Iwona Stankowska

Źródła opracowania: gazetaprawna.pl rp.pl testamenty.pl portfel.pl gazetapodatnika.pl

caterinaikona
caterinaikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.