Już pierwszego dnia podczas śniadania wiedziałam, że tandoori roti, naan lub ćapati – placki hinduskiego chleba będą jednymi z moich ulubionych potraw. Podawane w kilku wersjach towarzyszą, zamiennie z ryżem, każdej potrawie. Zwykły posiłek hinduski składa się zazwyczaj z 2-3 dań, z obowiązkową soczewicą, ryżem, marynatami, jogurtem i sosem chutney. Ilość potraw zwiększa się na specjalne uroczystości rodzinne i święta. Ryż może być zastąpiony chlebkami indyjskimi – podpłomykami. Posiłek kończą orzechy, świeże lub suszone owoce albo nasiona i orzeszki mocno przyprawione korzeniami lub napar z korzeni ułatwiający trawienie. Intensywny zapach hinduskich potraw nie daje mi do dziś spokoju.
Gwiazda Taj Mahal…
Po powrocie z kilkudniowej wycieczki po Kerali zostaje mi jeszcze parę dni w Delhi. Najbardziej oczywistą destynacją jest świątynia miłości – mauzoleum Taj Mahal.
Ponownie przemierzam Delhi przylepiona do fotela taksówki. Z przerażeniem obserwuje jak mój bagaż ląduje na dachu! Wyruszamy, a nieodłączny ryk klaksonów towarzyszy nam przez całą drogę. Po dotarciu na miejsce, wstrzymuję oddech. Nic nie jest w stanie oddać piękna, jakie ujrzałam! Na końcu szerokiej i długiej alei rozciąga się jeden z siedmiu cudów świata. Taj Mahal wzniesiona przez cesarza Shah Jahana z dynastii Wielkich Mogołów, na pamiątkę przedwcześnie zmarłej, ukochanej żony Mumtaz Mahal. Nagle z rozmyślań wyrywa mnie grupa nastolatek. Ku mojemu zdziwieniu zostaję przez nie oblężona, a jedna z nich robi nam zdjęcie. Moja jasna karnacja i blond włosy najwyraźniej robią tu wrażenie! Zaraz potem, kolejni chętni ustawiają się koło mnie, aby zrobić sobie zdjęcie… i tak zostaję gwiazdą Taj Mahal!
Tekst i zdjęcia: Justyna Szczurek
***
Justyna Szczurek - rodowita Krakowianka, włóczykij, który jest ciągle w biegu i planuje kolejne wyprawy. Nie wyobraża sobie życia bez walizki, dobrej książki, aparatu, pisania i jedzenia. Nieustannie fotografuje otaczający ją świat i przelewa na papier wszystko to, czego doświadcza podczas podróży. Instynkt podróżnika ponownie zaprowadził ją na inny koniec globu, tym razem do Meksyku, gdzie mieszka i pracuje. Co ją do tego pchnęło – ciekawość, miłość do TACOS i Mariachi czy może praca? Ciągle szuka odpowiedzi. Jaki jest jej przepis na życie? Szczypta szaleństwa, intuicja, upór godny największego osła, wielki uśmiech i pozytywne myśli – tylko tyle i aż tyle.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.