EksMagazyn: Ponoć chłopcy wychowani przez dominującą, zagarniającą przestrzeń matkę, w dorosłym życiu „uwalniają się” od kolejnych kobiet, tak jak zawsze chcieli „uwolnić się” od matki…
Piotr Mosak, specjalista terapii par, Centrum Doradztwa i Terapii, psycholog.com.pl: Potwierdzają się teorie mówiące o tym, że może niekoniecznie szukamy, ale wchodzimy w związki z ludźmi, którzy dostarczają nam podobnych emocji, co ojciec lub matka. Dzieje się tak dlatego, że wiemy, jak funkcjonować z takimi osobami. Na przykład córka alkoholika z DDA może być w dorosłym życiu z alkoholikiem, ponieważ – paradoksalnie, wie jak się z kimś takim żyje.
Jeśli syn bardzo mocnej, silnej, autorytarnej matki trafi pod obcas kobiety, która też taka jest, to mężczyzna, wcześniej czy później, poczuje, że znowu jest w układzie: matka – syn. Cechy partnerki będą na tyle podobne do tych, które przejawiała matka, że będzie czuł potrzebę uwolnienia się.
Jakie jeszcze zachowania są typowe dla mężczyzn wychowanych przez silne matki?
Najpierw zdefiniujmy silną matkę – czy chodzi o taką, która się nie poddaje, wychowuje dwanaścioro dzieci, pracując jednocześnie na trzech etatach, czy raczej o taką, która jest autorytarna. Na nic nie pozwala, trzyma bat w ręku – przecież takie kobiety też są określane mianem silnych. Prawdopodobnie będzie nam chodziło o takie matki, które rządzą. Nie pozwalają na to, żeby dzieci były samodzielne, nie pozwalają na szaleństwa, trudno im zmienić raz ustalone granice, bardzo długo wtrącają się w życie syna. W zetknięciu z takimi osobami wychodzą z nas skrajne zachowania.
Proszę o jakiś przykład?
Dajmy na to, że kobieta w otoczeniu syna autorytarnej matki, jest tzw. cerberem. Albo przystosujemy się i gdzieś tam sobie wmówimy, że możemy nauczyć się żyć z żoną-cerberem, albo walczymy, buntujemy się, nie wyobrażamy sobie relacji z takim typem kobiety. W kontekście relacji rodzinnych często na dwa sposoby kształtują się nam charaktery: staję się cerberem, bo moja mamusia taka była, albo wręcz przeciwnie, ponieważ nie chcę być taka, jak ona. Na dwoje babka wróżyła.
Dlaczego tak wielu mężczyzn wychowanych przez zaradne, silne, rządzące domem matki, cechuje niskie poczucie wartości, brak zaradności życiowej, brak wiary we własne siły? Aż nie chce się wierzyć, że spod skrzydeł tej, która wszystko pchała do przodu, nie wyfrunęło dziecko, które jest przekonane, że może zawojować świat…
Ta matka robiła jeden błąd. Cały czas uczyła dziecko: „Kochanie, ty sobie nie poradzisz, mamusia zrobi to za ciebie”. To jest ten moment, błąd rodziców, którzy robią wszystko za swoją pociechę. A ono dostaje komunikat: „Ja nie potrzebuję, nie muszę, nie potrafię. Rodzice wiedzą lepiej, więc to za mnie zrobią”.
I dziecko nie może się wyzwolić spod ich wszystkowiedzącego spojrzenia?
Mam taki przykład z ojcem kierowcą rajdowym. Syn po zrobieniu prawa jazdy wsiada z nim w samochód i chce mu dorównać. Z tego stresu, że ma potrzebę dorównania, popełnia potworne błędy, których nigdy by nie zrobił. Powinien powiedzieć do ojca: „Wysiądź, ponieważ przy tobie nigdy nie nauczę się jeździć, bo jest tak silna presja twojego autorytetu. Ja ci nie dorównam, muszę sam popełnić kilka błędów, a jak mam ciebie z boku, to się wstydzę, boję, wciąż patrzę na ciebie, czy to czy tamto dobrze zrobiłem. A przecież ja to wszystko umiem”. Tak samo jest z silnymi matkami. Dziecko myśli sobie, że ona tak świetnie wszystko załatwia, że powstaje wyuczona bezradność.
Cały materiał dostępny jest w 18. numerze EksMagazynu. W Empikach, salonach Relay i InMedio w całej Polsce.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.