domikona
Julia Nieznalska
18/11/2013

Droga do własnego M

Wybieramy – płacimy – wprowadzamy się. O tym, żeby cały proces kupna mieszkania przebiegał tak prosto, możemy tylko pomarzyć. Zanim przekręcimy zamek w drzwiach naszego własnego M, musimy dopełnić wcześniej mnóstwa formalności

Kupno mieszkania wydaje się z pozoru nieskomplikowanym zadaniem. Mamy potrzebę posiadania własnego M, wybieramy je spośród morza ogłoszeń na rynku nieruchomości, płacimy (a jeśli to konieczne szukamy wcześniej źródła finansowania) i wchodzimy w posiadanie czterech kątów – naszych i tylko naszych. W rzeczywistości kupno mieszkania to dość złożony i czasochłonny proces. Do zakupu warto odpowiednio się przygotować, by nie wpaść w pułapkę i nie zapomnieć o dopełnieniu wszystkich formalności.

Rynek wtórny: od ogłoszenia do protokołu

Decydując się na kupno nieruchomości z rynku wtórnego, powinniśmy równocześnie rozglądać się za odpowiednim dla nas lokum oraz sprawdzać swoją zdolność kredytową (przyjmując, że niewiele osób stać dzisiaj na wyłożenie gotówki za mieszkanie bez wsparcia banku). Mieszkania możemy szukać albo z pośrednikiem, albo na własną rękę, korzystając chociażby z wyszukiwarek nieruchomości, jak Morizon.pl – serwisu, który daje szansę obserwowania trendów i porównywania dowolnie zdefiniowanych okresów.

Czekając na kredyt podpisujemy przedwstępną umowę kupna upatrzonej nieruchomości. Po wydaniu pozytywnej decyzji mija ok. miesiąc do podpisania umowy o kredyt. Kiedy mamy już formalną pewność, że jesteśmy w stanie sfinansować mieszkanie, możemy podpisać właściwą, tzw. przyrzeczoną umową zakupu. Kolejne kroki to zdobycie aktu notarialnego i uzyskanie wpisu do księgi wieczystej. Ustanowienie hipoteki, które trwa zwykle kilka miesięcy, to dla banku zielone światło do przekazania pieniędzy na rachunek sprzedającego. Na koniec pozostaje już tylko sporządzenie protokołu zdawczo-odbiorczego i nowy właściciel może wprowadzić się do nowego lokum.

Tu urzędy, tam remonty…

Przed nim jednak jeszcze kilka wizyt w rozmaitych urzędach (m.in. skarbowym – podatek od ustanowienia hipoteki, miasta/gminy – meldunek) i instytucjach (m.in. zakład energetyczny – przepisanie umowy na nowego właściciela). Musimy też pamiętać, że nie wszystkie lokale nadają się do zamieszkania od zaraz – niektóre wymagają gruntownych remontów. Poza tym nabywcy z rynku wtórnego już przystępując do transakcji wiedzą, że zanim zajmą nowe M, najpierw urządzą je według własnych upodobań.

Kupujesz na rynku pierwotnym? Negocjuj

Zakupy na rynku pierwotnym, przynajmniej na początku, wyglądają podobnie – wybieramy nieruchomość i sprawdzamy zdolność kredytową. Kiedy znajdziemy swoje wymarzone M, możemy negocjować z deweloperem ostateczną cenę. Odkąd na rynkach zapanował kryzys, klienci zyskali możliwość śmiałego dyskutowania o obniżeniu ceny. Później przychodzi czas na umowę przedwstępną, poprzedzającą tę właściwą – notarialną i złożenie wniosku kredytowego – im dokładniej skompletujemy wymagane przez bank dokumenty, tym szybciej załatwimy formalności związane z finansowaniem naszego mieszkania.

Im lepszy stan, tym szybsza przeprowadzka

Pozytywna decyzja kredytowa wymagała będzie założenia w finansującym nieruchomość banku rachunku, z którego ściągane będą przez kolejne lata raty kredytu. Podpisanie aktu notarialnego i uzyskanie wpisu do księgi wieczystej otworzy przed bankiem możliwość przekazania środków na konto dewelopera, po czym z czystym sumieniem możemy wyciągnąć rękę po klucze do naszego M. Podobnie jak w przypadku zakupów na rynku wtórnym, musimy też uiścić w urzędzie skarbowym opłatę za ustanowienie hipoteki.

W zależności od tego, w jakim stanie odbierzemy mieszkanie od dewelopera, możemy albo od razu w nim zamieszkać (mieszkanie pod klucz), albo wykonać najpierw niezbędne prace wykończeniowe (w przypadku M w stanie surowym), co odłoży w czasie moment wyśnienia pierwszego snu w nowym, własnym miejscu.

domikona
domikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.