- Oskar, jakie jaja, to ci mówię. Mieszkam teraz z babcią. Po historii z Danielem, który skrupulatnie wcielał w życie pierwotne prawo natury głoszące, iż samiec ma za zadanie pokryć jak największą liczbę samic, musiałam poszukać nowego lokum. Babcia ma w centrum trzy duże pokoje, a że jest babcią aktywną, to pomyślałam, że przemieszkam u niej, aż stanę na nogi.
Czekałem, aż historię Patrycji zagłuszy konkurencyjna Dagmary, ale dzisiaj Dagmara jakoś nie rwała się do głosu. Patrycja zaś ciągnęła dalej.
- Pateńko kochana – zagadnęła mnie któregoś dnia babcia – ty oczu nie wylewaj, tylko zacznij jakieś nowe flirty. Oj gdybym ja mogła, to….
- Babciu – ryczałam – nienawidzę tych samczych zapładniaczy. Nienawidzę.
- Nienawidź sobie dziecko – kontynuowała babcia – ino nie za długo. Życia szkoda. Gdybym ja mogła …
- To niech sobie babcia założy profil na portalu randkowym – rzuciłam w złości i wyszłam na miasto.
Nie wytrzymywałem milczenia Dagmary.
- Daga, coś ty taka markotna? – spytałem, mimo że Patrycja wykazywała wszelkie ochoty na kontynuowanie swojej historii.
- Rafał mnie zdradza. Ma kogoś – szepnęła – trochę to dziwne. Bo z jednej strony widać, że ma motyle w brzuchu, a z drugiej na niczym go nie złapałam. Smsy ok, do domu wraca po pracy. Tylko jest taki, no wiesz.
- Słuchaj, a moja babcia – dopchała się wreszcie do głosu Patrycja – podchwyciła myśl. Założyła profil, tyle że na portalu erotycznym. Napisała że ma dwadzieścia dziewięć lat, uwielbia żużel, seks i piłkę nożną. Przyznała się dopiero po dwóch tygodniach, gdy nie mogła znaleźć słowa „murawa” po angielsku. Teraz siedzi całe dnie w sieci flirtując na prawo i lewo. Jak jej brakuje pomysłów, to mnie pyta. Czasem, jak sobie razem piwko strzelimy, to piszemy wspólnie. Kolesie pchają się jak muchy.
- Ty weź no pokaż. Ta twoja babcia to niezła aparatka.
Patrycja zalogowała się na odpowiedniej stronie. Profil ozdabiało zdjęcie Patrycji w stroju kąpielowym, ale w takim ujęciu, że twarz była niewidoczna.
- O zdjęciu też mi nie powiedziała. Czekaj, ten gość jest niezły. Chyba serio się w babci zauroczył, bo pisze kilka postów dziennie. Wczoraj chciał babcię karmić truskawkami moczonymi w rozpuszczonej białej czekoladzie. I ta czekolada miała spływać po jej piersiach. No poeta normalnie.
Dagmara wykazała nagłe zainteresowanie.
- Ty, co jeszcze ten koleś lubi? Pewnie pyta babcię, co to jest spalony, a jak ta nie wie, to jej klapsa daje.
Byłem poskładany ze śmiechu. Patrycja też. Tylko Damgara miała jakąś niewyraźną minę. W pewnym momencie nie wytrzymała:
- Pati, tylko mi nie mów, że kolesiowi marzy się seks na boisku piłkarskim?
- Na różnych murawach. Przecież ci mówiłam, że babcia się wygadała, bo szukała zdjęcia murawy na Wembley.
- Nie wierzę, zwyczajnie nie wierzę.
- Ale co?
- Sama nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Te truskawki w czekoladzie to miał być nasz afrodyzjak, a teraz karmi nimi twoją babcię.
źródło: Oskar Bachoń
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.