bizuikona
JJ
13/10/2014

Barbara Kiersnowska: Walczę z szarzyzną

Główną zaletą biżuterii sztucznej jest jej efektowność i rozmach. Nie wyobrażam sobie, ile kosztowałby naszyjnik wykonany ze złota i szlachetnych kamieni, który dorównywałby wielkością naszyjnikom Alice Jo. W biżuterii sztucznej nie ma takich ograniczeń, możemy szaleć do woli – mówi Barbara Kiersnowska, właścicielka sklepu internetowego z biżuterią AliceJo.pl

Jak to się stało, że zaczęła pani zajmować się sprzedażą biżuterii?
Barbara Kiersnowska: Po skończeniu studiów wydawało mi się, że jestem stworzona do wykonywania zawodu inżyniera. Bardzo szybko jednak okazało się, że nie czuję się najlepiej w otoczeniu skomplikowanych urządzeń i splątanych kabli. Podjęłam pracę w dużej korporacji, zaczęłam się spełniać. Praca naprawdę przynosiła mi satysfakcję, czułam, że się rozwijam i robię coś ważnego. Po jakimś czasie przyszło potworne zmęczenie, wypaliłam się. Nadszedł czas, aby zastanowić się nad tym, co naprawdę chcę robić w życiu, co sprawiałoby mi przyjemność. Zainspirowała mnie moja koleżanka ze studiów, która rzuciła pracę w korporacji i została cenioną wizażystką. Zawsze lubiłam biżuterię, miałam całkiem pokaźną kolekcję. Pomyślałam, że mogłabym zajmować się tym na poważnie, że to sprawiało by mi prawdziwą frajdę. Nie miałam jednak żadnego pojęcia o tej branży, a samo „lubienie” biżuterii to trochę za mało, aby rozwinąć biznes. Wtedy pojawiła się możliwość pracy w firmie zajmującej się sprzedażą detaliczną biżuterii sztucznej w Polsce i Rosji. Złożyłam podanie i ku mojemu zdziwieniu zostałam zatrudniona. Wówczas to było dla mnie jak znak od losu, że podążam we właściwym kierunku. Niestety, po 2 latach firma upadła. Nie zastanawiałam się długo. Miałam potrzebne doświadczenie i postanowiłam to wykorzystać. Założyłam firmę Alice Jo w 2013 roku i od tej pory sukcesywnie ją rozwijam.

Czy zawsze była pani taką artystyczną duszą?
Zawsze lubiłam różne prace ręczne. W dzieciństwie sama szyłam ubranka dla lalek. Poza tym haftowanie, szydełkowanie i robótki na drutach, wyszywanie koralikami. Próbowałam nawet skomplikowanej techniki wyrobu biżuterii metodą wire crocheting (po polsku to chyba będzie szydełkowanie drutem). Przy użyciu szydełka i posrebrzanego drucika oraz koralików można wyczarować prawdziwe cuda. Bardzo pracochłonna metoda, ale niezwykle efektowna. Może kiedyś jeszcze do tego wrócę, na razie nie opanowałam tej techniki w stopniu umożliwiającym stworzenie czegoś, co nadawałoby się do noszenia. Teraz zachwycił mnie sutasz – bransoletki wykonane tą metodą można znaleźć w sklepie w zakładce handmade, tak samo jak wyszywane koralikami filcowe naszyjniki.

Jaką biżuterie ma w swojej ofercie Alice Jo? Na jakie okazje ją pani poleca?
Biżuteria Alice Jo to przede wszystkim duże, kolorowe naszyjniki. Unikalne wzory, kolor, błysk. Obok produktów Alice Jo nie można przejść obojętnie. Staram się, aby oferta sklepu odpowiadała różnym stylom i upodobaniom. Mamy tu więc styl orientalny, etniczny, romantyczny, nowoczesny czy rockowy. Do produkcji używane są różne, nieraz zaskakujące materiały takie jak np. atłas, filc, sztuczna skóra czy PVC. Klasyczne, proste i ascetyczne wzory zupełnie do mnie nie przemawiają. Biżuterię Alice Jo można nosić zarówno na co dzień np. do bluzy dresowej czy prostej sukienki, jak również do kreacji wieczorowych. Dobrze dobrany naszyjnik lub kolczyki potrafią całkowicie zmienić wygląd stylizacji i nadać jej właściwy szlif. Cały czas poszukuję nowych wzorów i inspiracji, na bieżąco śledzę propozycję największych projektantów oraz znanych marek biżuteryjnych. Staram się, aby oferta sklepu AliceJo.pl była o jeden krok przed obowiązującymi w Polsce trendami.

Jakie kobiety są pani klientkami?
Na pewno są to kobiety, które nie boją się być zauważone, chcące się wyróżniać z tłumu. Pewne siebie, piękne kobiety z klasą, które mają wyrobiony gust i interesują się modą. Często moimi klientami są również mężczyźni, którzy kupują dla swoich kobiet biżuterię np. na prezent.

Co panią inspiruje?
Może to zabrzmi banalnie, ale inspirują mnie ludzie. Zwłaszcza moda ulicy, młode, odważne kobiety. Poza tym, tak po cichu walczę z otaczającą nas szarzyzną. Chciałabym, aby wszystkie kobiety zaczęły ubierać się bardziej kolorowo i odważnie, aby podkreślały swoją urodę i charakter. Jeszcze nie widziałam kobiety przymierzającej jeden z kolorowych naszyjników Alice Jo, która nie uśmiechnęłaby się do siebie w lustrze. W otoczeniu pięknej biżuterii twarz nabiera zupełnie innego wyrazu, jest bardziej rozświetlona, bardziej radosna. Czasem jakaś biżuteria wpadnie mi w oko, czy to w stylizacji którejś z mijanych na ulicy kobiet czy też w Internecie na znanej celebrytce, w takim przypadku nie spocznę dopóki coś podobnego nie znajdzie się w moim sklepie.

Skąd pomysł na nazwę firmy?
Wszyscy o to pytają. Nazwa pochodzi od imion moich córek Alicji i Joasi. One są moimi największymi fankami.

Czy sztuczna biżuteria sprawdza się na eleganckie okazje? Jakie są jej zalety?
Jak najbardziej. Sztuczna biżuteria bardzo dobrze komponuje się z eleganckimi ubraniami, pod warunkiem jednak, że jest wysokiej jakości – tak jak biżuteria Alice Jo. Główną zaletą biżuterii sztucznej jest jej efektowność i rozmach. Nie wyobrażam sobie, ile kosztowałby naszyjnik wykonany ze złota i szlachetnych kamieni, który dorównywałby wielkością naszyjnikom Alice Jo. W biżuterii sztucznej nie ma takich ograniczeń, możemy szaleć do woli. Użyć tylu kolorowych kryształków, ile dusza zapragnie, i przy tym nie wystraszyć klientów ceną. Poza tym, biżuteria sztuczna bardzo ściśle związana jest z obowiązującymi trendami w modzie, które przecież nieustannie się zmieniają. Co sezon uzupełniamy swoją garderobę o kilka najmodniejszych w danej chwili ubrań czy butów. To samo należałoby zrobić z biżuterią.

Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu własnej firmy?

Najtrudniejsze a zarazem najłatwiejsze jest podejmowanie ryzykownych decyzji. Z jednej strony nikt nie narzuca swojej woli tak, jak to ma miejsce w „normalnej” pracy, z drugiej podejmuję ryzyko samodzielnie i w przypadku porażki nikt inny, tylko ja za nią odpowiadam. Nie ma na kogo zrzucić odpowiedzialności, ale pod sukcesami też podpisuję się tylko ja. Nieraz problemem jest zorganizowanie sobie czasu. Dom, rodzina, a do tego wszystkiego własna firma. Trzeba stworzyć granice, gdzie kończy się praca, a zaczyna normalne życie. Pracując w domu czasem trudno to rozdzielić.

Co panią najbardziej cieszy w pracy na własny rachunek?
Właśnie praca na własny, a nie cudzy rachunek. Wszystko co robię, jakie decyzję podejmuję ma wpływ na moją firmę i tylko ja za to odpowiadam. Mam teraz trochę więcej czasu dla siebie i dla rodziny. Nie znaczy to, że mniej pracuję. Teraz poświęcam nawet więcej niż 8 godzin dziennie na pracę, ale mogę to robić o dowolnej porze. Nie ograniczają mnie etaty i godziny pracy biura. Wieczorem zamiast bezmyślnie gapić się w telewizor, mogę popracować i poszukać nowych możliwości, które nieustannie pojawiają się na mojej drodze. To też jest cudowne, ciągle uczę się czegoś nowego, poznaję nowych, wspaniałych ludzi, którzy mnie napędzają do działania i otwierają nowe ścieżki rozwoju.

Jak radzi sobie pani z konkurencją, rynek biżuteryjny jest bardzo szeroki.
Szczerze, to nie ma konkurencji dla biżuterii Alice Jo na polskim rynku. A tak poważnie, nie znalazłam sklepu on-line, który miałby podobny asortyment jak AliceJo.pl. Nasza oferta jest zupełnie unikalna. Najważniejszym celem i wyzwaniem dla mnie jest teraz rozreklamowanie i uświadomienie klientom, że taki sklep istnieje. Tego też zresztą cały czas się uczę.

Co poradziłaby pani kobietom, które marzą o założeniu własnej firmy, a boją zrobić pierwszy krok?
Przede wszystkim poradziłabym, żeby zastanowiły się, jaka jest ich prawdziwa pasja, co sprawia im przyjemność i w czym są dobre. Najszczęśliwsi są ci, którzy potrafią ze swojego hobby uczynić źródło utrzymania. Tylko robiąc to, co kochamy możemy się temu oddać bez reszty i całkowicie zaangażować. Trzeba też mocno wierzyć w siebie i w swoje możliwości. Wiem, że trudno jest zaryzykować, dlatego na początek radzę pogodzić się z porażką. Jeżeli przyjmiemy do wiadomości, że może nam się nie udać, wówczas łatwiej podjąć trudne decyzje. Na początek można spróbować poprowadzić własną działalność równolegle z pracą zawodową. Bardzo trudno to razem pogodzić, ale przynajmniej nie ryzykujecie utraty stałego źródła utrzymania. Gdy firma zacznie się rozkręcać, wtedy łatwiej zrezygnować z pracy na etacie. Jak pokazują przykłady najbogatszych biznesmenów, dopiero siódmy biznes się udaje. Uczmy się więc na błędach (najlepiej cudzych), podejmujmy nowe wyzwania i nie poddawajmy się w dążeniu do celu.

www.alicejo.pl

bizuikona
bizuikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.