EksMagazyn: Dlaczego nosisz pseudonim Selene ?
Paulina Mieczkowska: Selene to pseudonim artystyczny, który towarzyszy mi od bardzo dawna. Sama dokładnie nie wiem kiedy zaczęłam go używać, faktem jest jednak, że od dziecka podpisywałam tak swoje prace. Samo słowo pochodzi z mitologii greckiej i oznacza boginię, uosobienie Księżyca. Pamiętam, że nocami nie spałam tylko malowałam, pisałam albo przesiadywałam na parapecie, patrząc na księżyc. Do dzisiaj mi to zostało. Jestem z tym pseudonimem na tyle związana, że często traktuję go jak swoje imię.
Po, której stronie obiektywu czujesz się lepiej – jako fotograf czy modelka?
Bardzo dobrze czuje się w obu rolach. Fotografia to moja pasja, uwielbiam wszystko co jest z nią związane. Projektuję ciuchy, stylizuję i również maluję modelki do sesji. Ciężko powiedzieć w jakiej roli czuje się najlepiej. Wszystko to sprawia mi wiele przyjemności i satysfakcji. Określiłabym to jako zamiłowanie. Jeżeli długo nie widzisz się z ukochaną osobą, to za nią tęsknisz. Tak samo mam z fotografowaniem i tańcem – kiedy długo tego nie robię, to za tym tęsknię.
Taniec to kolejna z twoich pasji. Dlaczego taniec brzucha a nie np. flamenco czy tango?
Od dziecka próbowałam różnych technik. Tańczyłam w kilku zespołach, byłam nawet cheerleaderką! Jednak moje ciało i serce wybrało jednogłośnie nastrojowy taniec brzucha. Dlaczego? Lubię łączyć ruchy bioder z subtelnymi, płynnymi ruchami dłoni. Zwłaszcza gdy tańczę do powolnej, tajemniczej muzyki. Taki taniec jest dla mnie mistycznym doświadczeniem, może to dla niektórych dziwnie zabrzmi, ale czasami mam wrażenie że taniec brzucha otwiera dostęp do wyższych stanów świadomości. To mnie również relaksuje, wycisza i napawa dobrą energią. Flamenco i tango nie dostarczają mi tych samych emocji co taniec brzucha! Dodam że ów taniec zawsze traktowałam jako coś osobistego. Jak wszystkie performance są nastawione głównie na zrobienie show, tak tańca brzucha nigdy nie traktowałam jako „elementu pokazowego”. Robię to dla siebie i czerpię z tego wielką radość. W ten sposób również rozwijam swoją indywidualność i podkreślam w swojej osobowości zmysłowość, kobiecość i tajemniczość.
Kto to jest modelka alternatywna i czy ciężko ci takie dziewczyny znaleźć? Czy jest komercyjne zapotrzebowanie na tego typu modelki?
Modelka alternatywna to modelka, która posiada swój własny charakterystyczny styl, zwykle odbiega wyglądem od przyjętych standardów – jest np. wykolczykowana, wytatuowana, ma kolorowe włosy i pozuje do zdjęć w stylu punk, gothic, pin up, metal, fetish itp. W odróżnieniu od „zwykłych” modelek te alternatywne rzadziej „się przebierają”, a na zdjęciach są po prostu sobą, prezentują swój własny styl i sposób bycia. Modelki alternatywne są głównie wykorzystywane do promocji produktów niszowych, szczególne sklepów odzieżowych. Rynek alternatywny w Polsce jest dopiero w fazie rozwoju dlatego takie zlecenia trafiają się sporadycznie. Na szczęście z roku na rok jest tych ofert coraz więcej…
Jeśli pytasz o to czy ciężko jest znaleźć taką modelkę, odpowiem: tak! Nieważne czy chodzi o prawdziwą modelkę, czy tę alternatywną. I nie mówię tutaj o wymiarach (bo wiadomo, w modelingu alternatywnym wszystkie chwyty są dozwolone) ale o profesjonalizmie i zaangażowaniu. Dziewczyna może mieć np. ładną buzię ale jeśli nie potrafi współpracować z ludźmi i nie ma odpowiedniego charakteru, to nie ma czego szukać w modelingu.
Podkreślasz, że choć na co dzień nie wyglądasz jak modelka alternatywna to właśnie w takie inicjatywy się angażujesz. Dlaczego? Nie lubisz mainstreamowych trendów? Są dla ciebie zbyt ustandaryzowane?
W życiu kieruję się własnymi odczuciami nie zważając na współcześnie przyjęte normy. Mam swój własny styl, ubieram się i zachowuję się w sposób, który mi samej odpowiada. Robię to dla siebie. Nie dla innych. Jeśli coś mi się spodoba to to kupuję, jeśli nie to nie. Do modelingu alternatywnego zawsze mnie ciągnęło, ale nigdy nie czułam potrzeby aby totalnie zmieniać swój wizerunek. Mam na myśli, golenie głowy, kolczykowanie twarzy itd. Nie ciągnie mnie też do tatuażu, chociaż lubię przeglądać fotografie wytatuowanych alternatywnych modelek. Zresztą takie „dodatki” przeszkadzałyby mi w tym „normalnym” modelingu, w którym również działam, bo prawda jest taka, że dobra nie alternatywna modelka powinna zapomnieć o własnym stylu. Powinna być jak manekin, nie może odwracać uwagi od prezentowanego na sobie ubrania. Taka jest ta różnica między modelką, a modelką alternatywną.
Przeglądając twoje portfolio nietrudno zauważyć, że lubisz lateks Co najbardziej lubisz w tym materiale?
Przekonałam się do tego materiału, chociaż na początku był mi on obojętny. Moja przygoda z lateksem zaczęła się od tego, że dostałam propozycję komercyjnej sesji w ciuchach z tego materiału. Później dostałam propozycję następnej sesji i kolejnej – tak też poznałam Pawła i nawiązałam stałą współpracę z latex.shop.pl. Najbardziej lubię w lateksie to, że wspaniale się układa, dając efekt drugiej skóry na ciele. Podoba mi się również połysk, dobry nabłyszczacz tworzy fenomenalny efekt. Bardzo lubię też swoją sylwetkę w lateksie. Żaden inny materiał nie podkreśla tak kobiecych kształtów jak lateks!
Od jakiegoś czasu razem z Pawłem Tumiłowiczem projektujesz ubrania właśnie z lateksu. Czy są chętni na tego typu modę? Gdzie sprzedajecie swoje ubrania?
Mamy stałych klientów w Polsce, których ciągle przybywa. Od niedawna promujemy się też za granicą. Nie jesteśmy typowym sklepem, nie posiadamy magazynu, większość naszego asortymentu wykonujemy na bieżąco tylko na zamówienia indywidualne, według projektu klienta. Jeśli ktoś chce złożyć zamówienie to może wejść na stronę www.latex.shop.pl i dokonać wyboru między produktem dostępnym z oferty lub napisać bezpośrednio do nas na i wysłać swój własny projekt. Kto szuka rzeczy niepowtarzalnych, nietypowych i w jakości niedostępnej w sieciówkach, u nas na pewno znajdzie coś dla siebie.
Czy uważasz, że można lateks odczarować i sprawić, żeby nie kojarzył się tylko z garderobą erotyczną?
Zawsze znajdą się tacy, którzy swoje zdanie będą mieć. U nas w sklepie też znajdują się rzeczy związane z erotyką. Niemniej jednak dostajemy również zlecenia od poważnych firm. Fakt, na pierwszy rzut ciężko to pogodzić, ale cieszy mnie , że coraz więcej ludzi przekonuje się do tego materiału i nie kojarzy go jednoznacznie. W legginsach, spódnicach, sukienkach czy kombinezonach z tego materiału można zobaczyć największe gwiazdy muzyki, jak Madonnę, Katy Perry czy Lady Gagę. W Polsce to wciąż materiał budzący skojarzenia, przyjął się raczej w subkulturach, które preferują bardziej swoje otoczenie. Staramy się to zmienić. Razem z Pawłem Tumiłowiczem pokazujemy, że stroje z gumy mogą być stylowe i wykonane ze smakiem. Nasze projekty robią pozytywne wrażenie. Wszystko idzie w dobrym kierunku!
Co nowego przygotowujesz? Nad czym aktualnie pracujesz i co niedługo z twoim udziałem będzie można obejrzeć?
Ostatnio rezygnuję z pozowania i poświęcam się głównie pracy dyplomowej oraz pracy, dodatkowo razem z Jarasie szykujemy projekt wideo oraz serię fotografii dla zespołu HOARFROST. Płyta dedykowana będzie naszej zmarłej koleżance, wybitnej artystce Amelli i jej twórczości mam nadzieje ze ukaże się na początku przyszłego roku. Będzie nosić tytuł Anima Mundi (dusza świata). Zapraszam do zobaczenia zwiastunu: http://vimeo.com/111448352 oraz na swoją stronę internetową www.selene-officialwebsite.com
Fot. Hvergelmir
Fot. Florian Lubiński Tidus
Fot. KatherineAnne, włosy Wojtek Kasprzak , gorset SnowBlack Corsets, Make Up – Anna Kołodziejczyk
Fot. Vojek
Fot. Pedro
Fot. Carlos
Fot. Adam Gluch
Fot. Adam Gluch, stylizacja Latex.shop.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.