Jaka jest historia Kliniki Rzucania Palenia Allena Carra?
Kinga Balter, współwłaścicielka Kliniki Rzucania Palenia Allena Carra:
Powstanie naszej firmy zawdzięczam „dobremu losowi”. Wiele zbiegów okoliczności sprawiło, że spotkałam na swojej drodze Anię Kabat, terapeutkę Allena Carra, dzięki której rzuciłam palenie i poznałam unikalną metodę na uwolnienie się od uzależnienia. Zwykły zbieg okoliczności. Często ludzie nawet nie zauważają takich sytuacji. Ja w pierwszej chwili też nie zauważyłam. Ale widać „los” upomniał się o swoje i zainspirował mnie do działania. Od 2006 roku skutecznie pomagamy palaczom w Polsce rzucić palenie, z poczuciem radości i odzyskania psychicznej wolności, mając wyłączność na prowadzenie sesji i wydawanie książek Allena Carra o uzależnieniach.
Skąd dowiedziała się pani o tej metodzie? Na czym ona polega?
Sama rzuciłam palenie metoda Easyway. Uważam, że jest genialna i dlatego postanowiłam zaangażować się zawodowo w jej propagowanie w Polsce. Metoda Allena Carra to rodzaj psychoterapii. Jest metodą, która zajmuje się psychicznym uzależnieniem od nikotyny czy też psychiczną potrzebą palenia. Jest przeciwieństwem wszystkich innych metod rzucania palenia. Określamy inne metody rzucania, metodami „silnej woli”, ponieważ, niezależnie od tego, czy palacz stosuje plastry, gumę, akupunkturę, laser, tabletki czy hipnozę, zawsze przychodzi moment, kiedy musi skonfrontować się z prawdziwym problemem: z psychiczną potrzebą zapalenia. Może łykać tyle tabletek, ile tylko chce, naklejać plastrów – ile tylko chce, ale jeśli nie uwolni się od tęsknoty za papierosem i tak w końcu będzie potrzebował silnej woli. Rzucanie palenia z użyciem „silnej woli” powoduje wiele problemów.
Jakie to problemy?
Główny to to, że palacze są przekonani, że pozbawia się ich czegoś, co daje im przyjemność i wsparcie. To uczucie straty stwarza potworny konflikt – palacz chce rzucić, ale jednocześnie, rozpaczliwie pragnie zapalić. Ten mentalny konflikt nakręca spiralę emocji, wywołując – w wielu przypadkach – fizyczne objawy, które palacze przypisują rzucaniu. Nawet ludzie, którym udaje się rzucić palenie przy użyciu „silnej woli” i wolni są już od fizycznego uzależnienia od nikotyny, często pozostają sfrustrowani, zgorzkniali i pełni obaw. Uważamy, że tak naprawdę, fizyczne objawy odstawienia nikotyny są słabe i stosunkowo szybko mijają. Bardzo przypominają głód jedzenia. Jest to uczucie „pustki i niepokoju”, uczucie, że „czegoś brakuje”. Prawdziwy koszmar palacza próbującego rzucić palenie, polega na psychicznym przygnębieniu wynikającym z przekonania, że pozbawia się on autentycznej przyjemności i wsparcia. Dzięki metodzie Allena Carra można tego koszmaru uniknąć.
Do kogo skierowane są usługi Kliniki?
Pracujemy z palaczami, którzy chcą rzucić palenie, ale sami sobie z tym nie radzą. Pomagamy im uporządkować w głowie ich wyobrażenia na temat tego, czym palenie jest w ich życiu, co skutkuje możliwością szybkiego, łatwego i skutecznego odrzucenia papierosów i ich substytutów. Nasza skuteczność liczona w oparciu o gwarancję zwrotu pieniędzy wynosi po trzech miesiącach 90 proc. Nasz usługi zamawiają też coraz częściej pracodawcy, dla których zdrowie pracowników jest ważne. Finansują seminaria rzucana palenia Allena Carra dla swojej kadry, bo im się to po prostu opłaca – osoby niepalące są zdrowsze, wydajniejsze i mniej zestresowane, a to ma znaczenie dla firm.
Co jest najtrudniejsze w rzucaniu palenia z pani perspektywy i doświadczenia?
Oczywiście motywacja i właściwa metoda. I uwierzenie, że rzucenie palenia jest bardzo proste, tylko trzeba zająć się tym, co dla palacza jest najważniejsze – uzależnieniem mentalnym. Uzależnienie od nikotyny jest relatywnie płytkie, już po ok. trzech tygodniach organizm może być oczyszczony z tej substancji. To co trzyma palaczy w nałogu to uzależnienie psychiczne i błędne wyobrażenia o tym, co palenie im daje. A nie daje nic pozytywnego, niestety.
Z jakimi mitami musi się rozprawić osoba paląca?
Dość powszechne jest złudzenie, że palenie sprawia przyjemność, pomaga się odprężyć albo skoncentrować, łagodzi stres albo zabija nudę, etc. Gdyby to była prawda, palacze byliby bardziej zrelaksowani, mniej zestresowani albo znudzeni niż niepalący, a tak nie jest. Używając logicznych i racjonalnych argumentów Allen Carr obala te wszystkie mity i iluzje, pokazując palaczom, na czym ten mechanizm polega, jak działa to, co nazywa „nikotynową pułapką”. Ta wiedza sprawia, że palacz, próbując uwolnić się od nałogu, ma kontrolę nad tym, co się z nim dzieje. Wbrew powszechnej opinii twierdzimy, że o ile palacz w pełni zrozumie mechanizm nikotynowej pułapki i zastosuje się do kilku prostych instrukcji, rzucanie palenia może być łatwe i nie musi oznaczać konieczności znoszenia przykrych objawów odstawienia. Nie stosujemy żadnych dodatkowych pomocy, żadnych substytutów, żadnej chemii, hipnozy, sztuczek, etc. Jedyne, czego używamy, to zdrowy rozsądek.
Czy pani osobiście też miała ten problem i zmagała się z nałogiem nikotynowym?
Paliłam papierosy ponad 20 lat. Z dzisiejszej perspektywy uważam to za kompletny absurd, ale niestety, tak jak miliony ludzi wpadłam w tę pułapkę jako nastolatka. Na szczęście mam to już za sobą od kilku lat.
Czy Polacy chcą rzucać palenie? Czy działalność Kliniki odpowiada na potrzeby rynku, czy wciąż jeszcze niewiele osób, wie, że jest taka możliwość?
Bardzo trudno jest zachęcić palaczy do rzucenia palenia, gdyż z jednej strony chcieliby oni nie palić, a z drugiej, jako nałogowcy, bardzo boją się życia bez papierosa. Jednak świadomość szkodliwości, czynniki ekonomiczne oraz troska o bliskich, którzy są biernymi palaczami są często dobrymi motywatorami. Większość klientów zgłasza się do klinik Allena Carra z polecenia bliskich osób, którym udało się rzucić metodą Easyway. Informacja o skuteczności rozchodzi się pocztą pantoflową. Jednak ciągłe propagowanie uwolnienia się od nałogu jest niezbędne, gdyż równolegle, koncerny tytoniowe oraz farmaceutyczne prowadzą kampanie na rzecz popularyzacji palenia bądź nikotynowej terapii zastępczej.
Co pani sądzi o modnych ostatnio e-papierosach?
Według mnie nie pomagają uwolnić się od nałogu, a podtrzymują go. Substancje w nich wykorzystane nie podlegają żadnej kontroli, zazwyczaj zawierają nikotynę, czyli czynnik uzależniający oraz składniki chemiczne i aromatyczne mogące mieć bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie. To bomba z opóźnionym zapłonem. Za klika lat okaże się, jakie koszty zdrowotne poniosą e-palacze.
Jaki jest pani najmocniejszy argument przemawiający za tym, żeby rzucić palenie?
Palenie to absurd. Po prostu. Za własne, ciężko zarobione pieniądze palacz dostarcza do swojego organizmu szkodliwe, rakotwórcze substancje, narkotyk jakim jest nikotyna, nie otrzymując nic w zamian oprócz złudzeń. Następnie przez wiele lat tkwi w uzależnieniu jak w więzieniu. Tak ten mechanizm zastał zaplanowany przez koncerny tytoniowe, dla których palacze są wiernymi, lojalnymi klientami, płacącymi codziennie haracz – kilkanaście złotych za paczkę. Nikt świadomie nie wybrał tego, że będzie nałogowym palaczem. Ale świadomie możemy się z tego absurdu wyzwolić. Odzyskać wolność i zdrowie. Do takiego świadomego wyboru zachęcam palaczy. Ja już go dokonałam.
Co panią najbardziej cieszy w pracy?
Użyteczność tego, co robię dla innych, podejmowanie działań, które służą ludziom i poprawie ich życia. Moja obecna praca jest ogromnie satysfakcjonująca. Praktycznie na co dzień mam bezpośrednie informacje od naszych klientów lub czytelników książek Allena Carra, które wydajemy, że jego metoda pozytywnie odmieniła im życie. To bezcenne. I oczywiście ważne jest dla mnie, jak dla każdego przedsiębiorcy, żeby firma była dochodowa. Ogromne znaczenie ma również kontakt z grupą kilkudziesięciu terapeutów z całego świata, którzy w ponad 50 krajach na wszystkich kontynentach, pomagają tak jak my uwolnić się palaczom od nałogu. Lubię kontakty z innymi kulturami i otwartymi, pełnymi pasji ludźmi. To mnie inspiruje i rozwija.
Z czego jest pani najbardziej dumna patrząc na siebie jako kobietę biznesu?
Bardzo cenię sobie niezależność działania. Ze wspólniczką mamy jasno ustalone cele i pomimo, że czasem różnimy się w jakichś kwestiach, ostatecznie udaje się zawsze wypracować wspólne stanowisko i podjąć dobre decyzje, aby rozwijać firmę. Jestem dumna z tego, że stworzyłyśmy razem firmę od zera. Obie mamy za sobą trudne osobiste perypetie, więc startowałyśmy bez żadnego kapitału. Ale konsekwencja i jasna wizja o co nam w tej pracy chodzi, spowodowały, że firma działa i uzyskuje zyski. To jest dowodem na to, że sprawdziła się na polskim rynku nie tylko metoda Allena Carra, ale sprawdziłam się ja, jako skuteczny menadżer. Cóż można chcieć więcej.
Czy należy promować kobiecy biznes?
Promocja w biznesie jest jednym z podstawowych elementów – kobiecym, męskim, w start-upach, jak i w firmach z dużym doświadczeniem. Ja miałam przyjemność spotkać na swojej drodze wiele firm wspaniale zarządzanych przez kobiety, jak nasze biuro księgowe, firma projektująca naszą nową stronę www, firmy organizujące eventy i konferencje dla działów HR, agencje PR. Uważam, że panie są bardzo profesjonalne i merytoryczne jako szefowe, a co ciekawe, potrafią połączyć pracę z życiem rodzinnym. Tak postrzegam nowoczesne kobiety i takie spotykam często w mojej pracy.
Czy ma pani swoje pozytywne „nałogi”, małe przyjemności, które umilają pani dzień?
Nałóg ze swej istoty nie może być pozytywny. Każde działanie, które nie wynika z własnego wyboru, autentycznej przyjemności i pozytywnego efektu dla nas samych i otoczenia, nie może być dobre. Jeśli podejmujemy aktywności, pod wpływem jakiegoś wewnętrznego przymusu, nad którym nie panujemy, powinniśmy się mocno zastanowić, czy to akurat nam nie szkodzi. Często tak się dzieje u ludzi z alkoholem, hazardem, seksem, rujnującymi kieszeń zakupami, korzystaniem z solarium czy obsesyjnym korzystaniu z diet czy ćwiczeń fizycznych, które zajmują nam tyle czasu, że brak go na dobrą książkę czy film. Staram się unikać takich „przyjemności”. Dla mnie ogromną, prawdziwą przyjemnością jest równowaga – w pracy, domu, życiu rodzinnym. Dużą wagę przykładam do pielęgnowania wieloletnich przyjaźni i relacji rodzinnych – to nasz kapitał, tak ważny w szczególności w gorszych okresach życia, kiedy można liczyć na szczere wsparcie bliskich. Weekendy umilam sobie spotkaniami z moimi dorosłymi już dziećmi, lubię gotować, chodzę na zajęcia fitness, podróżuję z przyjaciółmi i partnerem.
Szalone marzenie do spełnienia…
Oczywiście podróż dookoła świata oraz rejs dookoła Morza Śródziemnego z moim partnerem – żeglarzem. Oboje uwielbiamy te morskie wędrówki. Zwiedzanie świata od strony morza ma swój wyjątkowy urok i pozwala na zobaczenie miejsc, widoków, fauny i flory niedostępnych na lądzie. Wiatr we włosach, zapach i przeróżne kolory morskiej wody, kołysanie fal i noc w zacisznej zatoce pod rozgwieżdżonym niebem, to tęsknoty, które noszę w sobie i spełniam wraz z partnerem i przyjaciółmi. Poza tym mamy cudownego psa, a właściwie suczkę – setera irlandzkiego Fado. Pies w rodzinie to balsam na duszę i mobilizator spacerów.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.