Przede wszystkim dlatego, że to właśnie średniowiecze dało podwaliny pod to wszystko, co wydarzyło się później. Po umartwianiu się w czasach średniowiecza, nadszedł czas na odrodzenie w dziedzinie sypialnianych igraszek. Renesans i barok to okresy, w których w alkowach działo się dużo i ciekawie. I dość sadystycznie…
Rozpusta precz?
Jednak największy wpływ na życie ludzi w średniowieczu miał Kościół. Chcąc władać sferą duchową mieszkańców kontynentu, musiał zawładnąć całkowicie ich codziennym życiem, dając zasady, stojące w całkowitej opozycji do tego co działo się w czasach upadku rzymskiego imperium.
Seks w średniowieczu oficjalnie był tematem tabu. Starożytnej rozpuście i uciechom cielesnym przeciwstawiano wstrzemięźliwość i cnotę, a seks był dozwolony jedynie w celach prokreacyjnych, przynajmniej w kościelnej doktrynie. Co nie znaczy, że w praktyce życie seksualne pozbawione było pikantnych urozmaiceń.
Współżycie seksualne było wykluczone w czasie Wielkiego Postu i Adwentu, a także w święta i niedziele. Obliczono, że ci którzy zachowywali te wskazania, mogli współżyć 185 dni w roku. Nie było to mało dla ludzi, którym współżycie seksualne jawiło się jako zagrożenie zdrowia, a nawet życia. Nie było też mało dla zarażonych chorobami wenerycznymi, dla których współżycie seksualne stawało się często czynnością bolesną. Ascetyzm był sposobem obrony przed wszechobecnym cierpieniem i śmiercią.
Po raz pierwszy w historii życie erotyczne mieszkańców Europy podzieliło się na dwa odrębne nurty płynące przez wieki niezależnie od siebie. Do połączenia tych nurtów doszło dopiero w szesnastym, czy siedemnastym wieku, a w niektórych krajach, w tym w Polsce, znacznie później.
Seks w worku
Pierwszy nurt to życie erotyczne niższych warstw społeczeństwa: mieszczaństwa i chłopów. Reguły, które wpajał wiernym Kościół przekonywały o grzeszności fizycznych uciech. Cielesna sfera życia był tabu, a seks był ciężkim grzechem. Wśród tzw. „pospólstwa” dochodziło do sytuacji, kiedy miłość cielesną uprawiano wyłącznie w celach prokreacyjnych, ubierając się wcześniej w workowate koszule jedynie z otworami w okolicach narządów płciowych… Jeśli do tego dodamy powszechną tendencję do umartwiania się, przejawiającą się m.in. unikaniem kąpieli (w ramach przeciwstawiania się starożytnemu uwielbieniu ciała i higieny), otrzymamy obraz społeczeństwa, gdzie dość łatwo szerzyło się wiele chorób i grzybic, które naturalnie utrudniały czerpanie przyjemności z seksu.
Cała sztuka erotyczna, jako grzeszna, czy wręcz zakazana odchodziła w zapomnienie, ograniczając zachowania seksualne do kilku podstawowych pozycji, wśród których nawet pozycja „od tyłu” uważana była za zboczoną. Jednak klasy niższe radziły sobie w inny sposób. Chłopi ratowali się odprawianiem rytuałów o charakterze czysto seksualnym (np. noc Kupały), a mieszczaństwo korzystało z usług prostytutek. Profesja ta w średniowieczu miała się bardzo dobrze.
Autorka korzystała z książki „Tajemnice starodawnej medycyny i magii” Jana Niżnikiewicza, wydanej przez Wydawnictwo TowerPress oraz z fragmentów opracowań i kronik umieszczonych na stronie www.msfera.pl.
Cały tekst dostępny w drukowanym wydaniu EksMagazynu (nr 27).
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.