- Oskar, kurwa, no nie można być aż takim głupim jak moja szwagierka. Noo, masakra. Kościółek co niedziela. Głosowała, no wiadomo, na kogo ta idiotka mogła głosować. A teraz wiesz, kretynka, biegać będzie. Kupiła sobie takie wylaszczone ubranko, założyła endpmondo na ajfoniku, co go wydębiła od mojego brata. I popiernicza po Błoniach, lansiara jedna – Monika była tak nabuzowana, że miałem kłopot umyć jej włosy. Cała aż się trzęsła.
- Stara, ale co cię obchodzi jej bieganie? – wrzuciłem nieśmiało
- Bieganie? No proszę cię, nie nazywaj tego bieganiem. Lansing na błoningu.
Miesiąc po.
- Oskar, Zrób no mi jakiś mocniejszy kolorek, żebym na niunię na wyglądała. Ja jestem myśląca baba, a nie jakaś tam bezmóżdżowa ameba.
- A jak Twoja szwagierka? – dokończyłeś ironicznie
- Nawet mnie nie denerwuj. Wiesz, jak ten bezmózg schudł? Brzuch ma ładniejszy niż Chodakowska. Może to i głupie, ale franca tak pierońsko konsekwentna jest, że niech ją szlag trafi. I wiesz co jeszcze, ona co rano wpiernicza taką kaszową mamałygę. Obrzydliwe. Jak można takie świństwo jeść?
Dwa miesiące po.
- Oskarynko, weźno jakąś odżyweczkę mi wrzuć. Zapuścilibyśmy trochę, nie? A poza tym takie są teraz wysuszone, jak dużo biegamy z Asią. Mówiłam ci o Asi, mojej szwagierce?
- noo, mówiłaś – Monika weszła w półsłowa – Oskar, ty też powinieneś więcej kaszy jaglanej jeść, bo jak tak patrzę na twoją cerę, to wyraźnie zaśluzowany organizm masz. Asia ma taki świetny przepis na kaszę z daktylami. No i regularne bieganie to jest to.
- Monika, kurwa, co ci się podziało? – nie wytrzymałem tej huśtawki emocji
Ściszyła głos – wiesz, czasem tak trudno się przed sobą przyznać, że w innych wkurza nas to, czego nam kiedyś zabraniano. Jak nas z bratem ojciec zostawił, to matka co rano mi powtarzała: myśl głową, a nie dupą. I tak mi zabrała to prawo do dumy z własnej dupy aż do teraz. Teraz, gdy zobaczyłam że złości mnie własna zabrana dupa, a nie ta ujędrniona mojej szwagierki.
Źródło: www.oskarbachon.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.