Do zaistnienia deja vu potrzebny jest jeden, pozornie nieistotny, element. Może to być znajomy kubek na herbatę albo stara lampa, którą w dzieciństwie widzieliśmy u babci na strychu. To jedno wspomnienie, jeden przedmiot są w stanie uruchomić nasz umysł w taki sposób, aby powstało wspomniane deja vu.
Tego typu zjawiska budzą w nas ciekawość, dlatego też naukowcy niejednokrotnie już się nimi zajmowali. Nigdy przed badaniami Marcina Małeckiego z 2013 r. nie udało się udowodnić, że deja vu jest efektem gry naszego umysłu.
Marcin Małecki ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej przebadał w tym celu 200 osób i pokazał mechanizm zjawiska. Wyniki badania wykazały, że jeden znany element może przenosić wrażenie znajomości na całą sytuację. Wtedy powstaje poczucie, że całe zdarzenie jest znajome, mimo że jawi się jako obiektywnie nowe. Dlatego też w naszym umyśle rodzi się pewna sprzeczność. Z jednej strony jesteśmy w zupełnie nowej sytuacji, a z drugiej strony wydaje się nam, że już ją znamy.
W eksperymencie udało się udowodnić, że jeden znany bodziec może „zarazić” drugi element, do tej pory nieznany. Jeśli będziemy gdzieś na drugim końcu świata, gdzie nigdy wcześniej nie byliśmy i wejdziemy do pomieszczenia, które również ukaże się naszym oczom po raz pierwszy, a zaczniemy mieć wrażenie, że już tu byliśmy to sprawdźmy, czy wewnątrz nie ma rzeczy, która coś nam przypomina. Jeżeli w otoczeniu będzie coś znanego nam wcześniej to prawdopodobnie właśnie ten przedmiot wywołał deja vu.
Badania pokazują, że zjawisko deja vu można wykorzystać w reklamie. Neutralny i wielokrotnie pokazywany przedmiot, zakotwiczany w naszej świadomości nie powoduje, że zaczynamy go lubić. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę przedmioty, które są kojarzone pozytywnie to zwiększamy swoje szanse na sukces w tej kwestii.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.