Aktualnie duet przygotowuje się do tegorocznej edycji imprezy „Otwarta Ząbkowska” 2016. W kooperacji z zaprzyjaźnionymi fotografami i działaczami kulturalnymi Alicja i Sebastian stworzą unikatową serię zdjęć – performance. Efekty przedsięwzięcia będzie można obejrzeć na wernisażach w najbardziej charakterystycznych miejscach związanych ze Starą Pragą w Warszawie.
White Alice: Jesteś projektantem, kostiumografem, modelem? Jakbyś określił swoją rolę w świecie sztuki?
Sebastian Szczepański: Czuję się przede wszystkim artystą. Staram się być artystą. Nie mogę się nazwać projektantem ani kostiumografem, bo nie mam kierunkowego wykształcenia. Absolutnie nie jestem i nie bywam modelem! Pomimo, że zdarzało mi się pozować.
Czym w takim razie jest dla ciebie moda?
Moda jest dla mnie narzędziem do wyrażania siebie.
Często słyszę, że moda w dzisiejszych czasach to „odgrzewane kotlety”. Czy w tym świecie wszystko już było?
Jak dawno wymyślono wszystkie nuty, tak dawno wymyślono kroje. Owszem, nie odkryjemy nic nowego, ale za to kreatywnie możemy bawić się tym, co już istnieje. Twórczość, która nie jest ukierunkowana tylko na zarobek, ta twórczość potrafi jeszcze zaskoczyć. Cała reszta faktycznie nie.
Śledzisz najnowsze trendy, magazyny, konkretnych projektantów?
Trendy wyczuwam często chwilę wcześniej. To pomocne, wiem, co na pewno nie znajdzie się w mojej szafie, żeby nie wyglądać jak połowa ulicy (śmiech). Jest kilku projektantów, fotografów, kostiumografów, blogerów, nie mylić z szafiarkami, których social media regularnie odwiedzam.
Co jest piękne, a czym jest kicz?
Kicz może być piękny.
Co cię inspiruje?
Najbardziej inspirująca jest dla mnie muzyka. W kontrze do większości projektantów, nie otaczający świat. Po co miałaby mnie inspirować istniejąca rzeczywistość, jeżeli ja chcę tworzyć własną? A muzyka to właśnie u mnie wywołuje. Jest impulsem do działania, uruchamia moją wyobraźnię.
Gdybyś miał się określić w trzech słowach, to jakie by one były?
Zadaniowy, solidny, pracowity.
Zawsze mile wspominam nasze spotkania. Jesteś uśmiechnięty i otwarty. To taki „look” czy z natury jesteś optymistą?
Z natury jestem racjonalistą z dużą tendencją do pesymizmu. Jestem bardzo krytyczny, bywam zgryźliwym despotą, ale lubię ludzi, ich towarzystwo i lubię się śmiać. Możliwe, że w moim uśmiechu jest sporo kreacji, ale nie wynika to z wypracowania. Z doświadczenia wiem, że z uśmiechem na twarzy i otwartością do ludzi, żyje mi się lepiej, a innym ze mną.
Nie współpracujesz z wieloma fotografami. Masz paru wybrańców, do których wracasz. Z czego to wynika?
Współpracuję z tymi, którzy są w stanie podkreślić awangardę moich projektów, którzy rozumieją, co to avant garde. Jest ich niewielu.
W twoich kreacjach przeważa kolor czarny. Dlaczego?
Swoją twórczością daję upust wewnętrznym emocjom, widać mam mroczną duszę.
Jaki obraz kobiety kreujesz? Tzw. „szara myszka” chyba nie odnajdzie się w twoich kreacjach?
Niekoniecznie kreuję i chcę kreować obraz kobiety. Chcę tworzyć wyjątkową, niepowtarzalną rzeczywistość. Równie dobrze w sukniach mojego autorstwa widzę mężczyzn. Przede wszystkim muszą być to silne, wyraziste osobowości. Szara myszka w moich rzeczach może poczuje się piękna, wyjątkowa, ale nadal pozostanie szarą myszką.
Mówisz o mężczyznach występujących w twoich kreacjach.
Tak, chociażby sesja z moim udziałem lub projekt GO DRAG Królowe Nocy. Polega on na tym, że mężczyźni bez wcześniejszego doświadczenia są stylizowani na drag queens. Następnie w pełnej charakteryzacji oraz peruce biorą udział w sesji zdjęciowej. Cały proces przemiany jest nagrywany.
Ostatnio czytałam o kobietach, które używają męskich perfum. W artykule zastanawiano się czy wynika to z tego, że kobiety są teraz bardziej wyzwolone. Brano pod uwagę wariant, że to potrzeba odnalezienia poczucia bezpieczeństwa. Niektóre perfumy przypominają zapach ich mężów, ojców, dziadków. A może to poszukiwanie czegoś oryginalnego lub eksperyment wynikający z nudy?
Od jakiegoś czasu obserwuję, że kobiety coraz częściej “noszą spodnie”. Faceci przejmują rolę kobiet, więc nie dziwi mnie, że te w konsekwencji sięgają po kolejne męskie atrybuty. Są coraz silniejsze, więc i zapachem chcą podkreślić swoją dominację.
Coraz częściej słyszę w kontekście twoich kreacji określenie diva. No więc, kim jest diva Sebastiana Szczepańskiego-Siccone?
Zapewne bezkompromisowa, dominująca, tajemnicza i nieoczywista.
Swoją pracownię masz na Starej Pradze. Lubisz tą część Warszawy?
Wychowałem się na warszawskiej Pradze, nie pozostawiono mi wyboru, to część mnie.
Ostatnio działaliśmy wspólnie przy okazji WARSZAWSKIEJ MAJÓWKI 2016. Modelki i modele występowali w twoich kreacjach w otoczeniu praskich kamienic i podwórek. Co sądzisz o takim kontraście?
Im coś dziwniejsze, im mniej oczywiste, tym bardziej mogę powiedzieć, że jest to moje, z tym się utożsamiam.
Podczas sesji zdjęciowych korzystaliśmy z twoich czarnych, wyszywanych sukni. Była też odjazdowa kolekcja butów. I kimona, które zainspirowały mnie do stylizacji na gejsze-albinoski. Możesz coś więcej powiedzieć na temat tych kreacji?
Potrzebowałem się wyżyć artystycznie, stworzyć coś naprawdę mocnego. Zrobiłem to i teraz skupię się na bardziej biznesowej stronie mojego bytu.
Twoje kreacje świetnie sprawdziłyby się na planie filmu lub teledysku. Masz takie współprace na swoim koncie?
Tak, niestety, moim dużym minusem jest to, że często nie mam kontroli nad tym, co dzieję się z moimi rzeczami, nie śledzę tego, ale pracuję nad tym. Dwie moje sukienki zostały użyte w teledysku Grzegorz Hyży ”Wstaję”.
Powiedziałeś, że teraz chcesz się skupić na biznesowej stronie tego, co robisz. Co planujesz w związku z tym?
Na pewien czas odkładam realizacje artystyczne, ograniczam szycie na miarę, skupię się na „ready-to-wear”. Czyli na tym, czego w sumie przez kilka ostatnich lat unikałem jak ognia.
A o czym marzy Sebastian Szczepański?
O projektowaniu do ogromnych światowych produkcji. Najlepiej, żeby powstawały także u nas w kraju.
Gdybyś mógł zaprojektować kreacje dla wybranej osoby, to kogo byś wybrał?
Madonnę! Królowa jest tylko jedna!
Ulubiony cytat, sentencja, powiedzenie?
Jest taka prosta fraza, wers pewnej piosenki: „Express yourself, don’t repress yourself”.
Rozmawiała: Alicja Reczek White Alice
*Sebastian Szczepański – autor unikatowych, scenicznych projektów, które bardziej przypominają rzeźby czy instalacje niż ubrania. W ciągu sześciu zawodowych lat zaprojektował i wykonał kostiumy do kilkunastu teatralnych, akrobatycznych i tanecznych spektakli oraz niezliczoną ilość projektów indywidualnych. Jego rzeczy używane są również w produkcjach telewizyjnych (X Factor, Orły 2014, SuperStarcie) oraz na sesjach do magazynów modowych.
*Alicja Reczek White Alice – przez wiele lat związana z Płockiem. Obecnie mieszka i działa w Warszawie. Z wykształcenia: muzyk, plastyk i pedagog. Z zamiłowania: fotograf. Na swoim koncie ma wystawę międzynarodową w Niemczech. Publikuje m.in. w Foto, EksMagazyn, Prime, Znaj i Vogue Italy. Zawodowo zajmowała się fotoedycją i fotografowaniem do magazynu. Od lat prowadzi warsztaty fotograficzne. Ma w swoim dorobku sesje komercyjne: modowe, reklamowe i reportażowe. Jest autorką zdjęć do książek m.in. „Sukces jest Kobietą” i „Kolory Nadziei”. Jej zdjęcia figurują na płytach muzycznych i tomikach poezji. Fotografie Alicji zostały wykorzystane w serii widowisk m.in. w Sali Kongresowej w Warszawie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.