Nie każdy kłamca zdradza siebie od razu. Niektórzy z nich są tak dobrzy w swoim fachu, że trudno jest znaleźć jakiekolwiek znaki, które mogłyby ich zdradzać. Nic dziwnego, wielu trenowało już od najmłodszych lat. Dlatego są w stanie oszukiwać patrząc głęboko w oczy lub powstrzymywać się od nadmiernej gestykulacji. Stąd też sprawdzanie czyjejś wiarygodności poprzez patrzenie mu prosto w oczy oraz obserwowanie jego ruchów może się okazać zbędne. Te sposoby są akurat łatwe do wytrenowania, szczególnie jeśli ktoś rozpoczął praktykę wiele lat temu.
Wiarygodnym sygnałem kłamstwa jest natomiast mikroekspresja. To wyraz twarzy mówiący o prawdziwie przeżywanych w danym momencie emocjach, a pojawiający się, gdy kłamiemy. Na przykład kiedy o filmie, który wcale nam się nie podobał mówimy, że był świetny, na ułamek chwili (poniżej czwartej części sekundy, czyli 25 milisekund) pojawia się na naszej twarzy grymas wyrażający to, co rzeczywiście myślimy, a co chcielibyśmy ukryć. Trudno jednak wychwycić tak krótkie zmiany na twarzy drugiej osoby. Zazwyczaj udaje się to robić dopiero po przejściu specjalistycznych szkoleń.
Gdy kłamiemy nasza ręka niejednokrotnie wędruje w okolice ust. Zazwyczaj dobrze widać to w przypadku dzieci. Wglądają one wtedy tak, jakby chciały coś powiedzieć, ale jednocześnie nie pozwalały sobie tych słów wypuścić z buzi. W przypadku dorosłych ręka wędruje natomiast na twarzy i zostaje zatrzymana obok nosa lub czoła. Może to być również zakrywanie ust, gładzenie się po twarzy lub np. drapanie. Z drugiej jednak strony tego typu zachowania nie w każdym przypadku świadczą o nieuczciwych intencjach rozmówcy.
Kłamcy czasem także mową ciała mimowolnie przekazują sygnały o tym, co chcieliby ukryć. Do takich bezwiednych gestów należą np. palce ułożone w literę V (znak wiktorii), kciuk w górze (gest OK) lub słynny gest Kozakiewicza (satysfakcja). Zazwyczaj te gesty są przez niego wykonywane na wysokości kolan, np. gdy siedzi on w fotelu i z pozornym smutkiem opowiada nam jedną ze swoich smutnych historii. Zdarza się, że w tym samym czasie jego dłonie mogą pokazywać zupełnie inne emocje. To można zaobserwować jednak stosunkowo rzadko.
Co ważne, autentyczne emocje, które nie są w żaden sposób udawane, widoczne są po obu stronach twarzy jednocześnie. Oznacza to, że po jej prawej i po lewej stronie powinniśmy widzieć ten sam uśmiech lub to samo zasmucenie. Fałszywy uśmiech to ten zajmujący jedynie połowę twarzy. Aby rozpoznać kłamcę warto też zwrócić uwagę na jego mięśnie twarzy. Można je podzielić na „niewiarygodne” i „wiarygodne”, a więc te, na które nie mamy wpływu.
Obserwacja mowy ciała bywa bardzo trudna. Dlatego łatwiej jest wykrywać kłamstwo np. metodą pytań stawianych w różnym kontekście. Kiedy znajmy twierdzi, że nie potrafi kłamać, a my mamy powody, aby mu nie wierzyć, możemy stworzyć warunki do pochwalenia się zdolnościami oszukiwania i zmienić temat rozmowy – na aktorstwo albo na sztuczki stosowane podczas przechodzenia kontroli celnej. Co ciekawe, wypowiedzi będące kłamstwem są zazwyczaj znacznie krótsze od tych prawdziwych. Zazwyczaj też mamy w ich przypadku zdolność do generalizowania, a więc nadużywamy słów „nigdy”, „zawsze”, „wszyscy”, „nikt” itp.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.