Kolejne pokolenia mają swój własny sposób na to, by dbać o siebie i swoje włosy. Od końca I wojny światowej aż do lat 60., a może i do 80. XX w. w Europie stawiano na substancje drażniące, które sprawiały, że im częściej były myte włosy, tym szybciej się przetłuszczały. Doniesienia o tym, że częste mycie jest szkodliwe dla włosów zaczęły pojawiać się nagminnie w latach 30. Wcześniej rzadko myto włosy, bo nie było odpowiednich preparatów, dzięki którym można było to zrobić.
Do mycia wykorzystywano roztwory alkaliczne (np. roztwór amoniaku) oraz szampony oparte na mydle, które podwyższały naturalne pH włosów. To powodowało, że łuski keratynowe tworzące osłonkę włosa zaczynały odstawać od powierzchni, a same włosy stawały się matowe i ciężko je było rozczesać. Poza tym, jeśli myto włosy w twardej wodzie i po umyciu odpowiednio ich nie zakwaszono, powstawał na nich dodatkowy osad.
Stosowano też napary z kory Panama i innych surowców bogatych w saponiny (naturalne detergenty), ale efekty zabiegów z ich użyciem nie były zadowalające. Wreszcie sięgano po rozpuszczalniki, które skutecznie zmywały tłuszcz z powierzchni włosa, lecz jednocześnie wymywały lipidy spomiędzy łusek osłonki, co prowadziło do przesuszenia. Poza tym tego typu środki często były toksyczne i łatwopalne, a zatem groźne dla zdrowia.
W latach 30. stopniowo wprowadzono na rynek nowe szampony niezawierające mydła. Okazały się one jednak jeszcze bardziej szkodliwe dla włosów. Mydło zastąpiono innymi związkami (np. laurylosiarczanem sodu), które miały silne właściwości myjące i ładnie się pieniły, ale mocno podrażniały skórę głowy. Każde podrażnienie to natomiast zachęta dla naszych gruczołów łojowych, aby bardziej pracować. Nic dziwnego, że przestrzegano przed częstym myciem włosów.
Przełom nastąpił w latach 60. w Stanach Zjednoczonych. Zaczęły się wtedy pojawiać szampony podobne do tych używanych obecnie. Do Europy dotarły one w latach 70., 80. Stosowanie współcześnie wytwarzanych szamponów nie grozi już zatem żadnymi skutkami ubocznymi.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
CytujSkomentuj
No właśnie, ciekawy artykuł. To bardzo róznie bywa. Mam raczej suche włosy, niestety lata farbowania im dały nieco w kość więc dbam i odżywiam je jak tylko mogę najlepiej. Myję też nie codziennie, ale co dwa-trzy dni i są OK. Mam też swój już przetestowany i sprawdzony szampon w kostce bo unikam plastiku i bardzo mi służy <3