ikona1234kobieta10
Edyta Nowicka
13/10/2016

Magiczne zabiegi przodków

Magia stanowiła kiedyś integralną część życia wielu ludzi. Chodzi tutaj nie tylko o rytuały czy zaklęcia, ale i o amulety, kości oraz inne przedmioty, które do dzisiaj są znajdowane przez archeologów w fundamentach domów czy na cmentarzach. Czym dawniej kierowali się ludzie?

Kiedyś życie toczyło się od wschodu do zachodu słońca, a ludzie swoje postępowanie podporządkowywali magicznym obrzędom i przesądom. Dawne wierzenia Słowian były na tyle trwałe, że wplatano je w religijny cykl obrzędowy. Co więcej, wiele z nich można było jeszcze niedawno obserwować, ponieważ nadal były obecne w społecznościach wiejskich.

Dr Joanna Wawrzeniuk – archeolog z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie – zauważyła, że podstawą działań o charakterze ochronnym jest strach. On był zatem źródłem wielu działań związanych z magią ochronną, określaną jako apotropaizm. Ciekawe jest jednak to, że czynności apotropaiczne towarzyszyły ludziom przez cały czas, od narodzin aż do śmierci. Magię stosowano bowiem zarówno podczas wykonywania codziennych obowiązków jak i w trakcie obrzędów dorocznych lub rodzinnych.

Przed różnymi formami zła chronić miały specjalnie przygotowane amulety, ale w zasadzie każdy przedmiot odpowiednio spreparowany i przygotowany mógł pełnić tę funkcje. Amulety miały chronić ludzi, a w obrębie domostw, bądź pod nimi Słowianie składali ofiary zakładzinowe. Świadczyły one o tym, że troszczymy się o dom i jego mieszkańców.

Z dzisiejszego punktu widzenia ofiary te mogą jednak zaskakiwać. Przykładowo w Gdańsku pod podłogą domu mieszkalnego złożono szkielet niemowlęcia lub przedwcześnie urodzonego dziecka. W innych przypadkach archeolodzy odkrywali same czaszki ludzkie lub zwierzęce. Możliwości udobruchania złych demonów było sporo – wynika z badań dr Wawrzeniuk, bo czasem pod posadzką archeolodzy odkrywają naczynia, które – jak przypuszczają – pierwotnie wypełnione były pokarmem. Ten przeznaczony miał być dla demonów, tak by nie niepokoiły mieszkańców chaty.

Magiczne skutki można było jednak uzyskać dzięki zaklęciom. Co więcej, musiały one zostać wypowiedziane przez odpowiednią osobę i w odpowiednim czasie. Tymi osobami mogli być np. kapłani, czarownicy lub wróże.

Po śmierci niebezpieczeństwo dla żywych stanowił zmarły i jego duch. Przed nim chroniono się składając ofiary na grobie w sposób cykliczny – dzięki temu zmarły nie miał powodu, by szkodzić krewnym. Badaczka zaznacza jednak, że śmierć zaczynała się wcześniej – jeszcze przed fizycznym zgonem. Z danych etnograficznych wynika, że wierzono w zwiastuny śmierci w postaci m.in. wycia psa z pyskiem skierowanym w dół czy niewytłumaczalne odgłosy w domu. Aby mimo wszystko odciąć się od zmarłego Słowianie np. obudowywali groby. W ten sposób chcieli odizolować zmarłego od świata żywych, w obawie przed jego powrotem do świata żywych. W grobach – podobnie jak we wcześniejszych wiekach – wraz z zmarłym umieszczano amulety.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

ikona1234kobieta10
ikona1234kobieta10

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.