„Wszystko, co mam” to historia, w której nie brakuje wzruszeń, miłości, a także codziennych wzlotów i upadków. Co ważne, jest również szczera i napisana z poczuciem humoru. Szereg zdarzeń opisywanych w książce zostaje jednak zapoczątkowany przez jedną decyzję Hanny.
Pięć i pół roku po ślubie zamierza ona wreszcie oświadczyć mężowi, że odchodzi. Tymczasem zastaje go leżącego na podłodze w sypialni, sparaliżowanego. Przeszedł udar. To dla niej szok. Tom ma przecież zaledwie 32 lata. Teraz Hanna musi odłożyć wszystkie plany, by zająć się mężem. Tom nie może chodzić, samodzielnie przygotować sobie posiłku ani pracować. Długa rehabilitacja oznacza jednak, że ma mnóstwo czasu, by na nowo przyjrzeć się swojemu życiu. To zaś prowadzi go do jednego wniosku: będzie próbował ocalić swoje małżeństwo. Hanna jest miłością jego życia.
Okazuje się jednak, że to nie takie proste. Czy uda mu się mimo wszystko odnaleźć w sobie tego mężczyznę, który kiedyś zauroczył Hannę? Czy ona zdoła z kolei zrezygnować ze swoich planów i na nowo zakochać się w Tomie?
Katie Marsh, autorka książki, mieszka razem z mężem i córką w południowo-zachodnim Londynie. Łączy pisanie książek z pracą w służbie zdrowia. Kontakty z pacjentami po udarze – ich odwaga i determinacja – stały się zresztą inspiracją dla niniejszej, debiutanckiej powieści.
Źródło: Prószyński Media
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.