Pewnie widzieliście ją w ostatnich dniach w wiadomościach telewizyjnych, na facebooku lub w innych portalach. „Jadalna butelka z wodą” zdobyła nagłówki największych mediów świata, ponieważ stoi za nią wielka misja: wyparcie plastiku, który tak uporczywie zaśmieca nasz świat. Tzn. ludzie zaśmiecają, ale lepiej zrzucić na plastik. Rocznie w morzach ląduje ok. miliarda butelek plastikowych, a w samym Londynie miesięcznie z Tamizy wyławia się nawet 4 tysiące butelek. Nie ma się co oszukiwać, śmiecimy na potęgę i trudno będzie zmienić nawyki zachodnich społeczeństw.
Tym bardziej warto zobaczyć, o co chodzi z tą jadalną butelką. A chodzi o to, by zaoferować nowe, delikatne, możliwe do spożycia i biodegradowalne opakowanie dla porcji napoju. W środę w Londynie przechodnie byli częstowani takimi właśnie wodnymi bańkami, które mają być wypuszczone masowo pod marką Ohoo w przyszłym roku. Warunek to uzbieranie ok. 100 tys. funtów (pół miliona złotych), bo taki cel w kampanii crowdfundingowej ustalił producent.
Ohoo ma po swojej stronie całkiem sporo. Przede wszystkim rzeczywiście jest ekologiczne, ponieważ do produkcji baniek zużywa się dziewięciokrotnie mniej energii i emituje się kilka razy mniej dwutlenku węgla niż w przypadku plastikowych butelek. Bańkę można przebić i połknąć lub po prostu wypluć, a ona rozłoży się w ciągu dni, najpóźniej tygodni. Jest wykonana z alg i chlorku wapnia, więc nie szkodzi, ale i nie smakuje – po prostu nie trzeba się zastanawiać, co z nią zrobić.
Minusy też są jednak spore. Bańka jest niepraktyczna, ponieważ powłoka jest na tyle delikatna, że niewielki nacisk może ją przebić. Po zamknięciu napoju w pęcherzyku jego świeżość to tylko 5 dni, więc o długim przechowywaniu też nie ma mowy. W tym kontekście nieważne, że powstanie takiej bańki z wodą kosztuje ok. 4 groszy – trudno sobie wyobrazić, że to ma wyprzeć tradycyjną butelkę.
Ohoo ma jednak „efekt wow”. Jadalna butelka była internetowym fenomenem od lat. Na Youtubie roi się od instrukcji, jak przygotować taki dziwny twór w domu (da się, choć udany owal wymaga wprawy) i mają grube miliony wyświetleń. Produkt jest ciekawy, a w bąbelku można zamknąć owoce, soki lub… alkohol. Tak, nad tym producent Ohoo też pracuje.
Zapomnijmy opowieści o ekologii, oczywiście chodzi o pieniądze. Serwowanie szotów w takiej formie z pewnością znajdzie swoich zwolenników, to ciekawy pomysł na podawanie napojów podczas imprez. I kto wie, może coś dobrego z tego będzie?
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.