Naukowcy nie pozostawiają złudzeń: żyjemy coraz szybciej przez co doskwiera nam chroniczny brak czasu. To zaś odbija się na relacjach międzyludzkich oraz samopoczuciu. Sporo więc prawdy w starym chińskim przysłowiu, które mówi o tym, że lekarzowi zapłacisz, ale zdrowia nie kupisz. Dlatego warto zawczasu znaleźć własną metodę na wytchnienie. Możliwości jest sporo, a jedną z nich są podróże (…) Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj – pisał Mark Twain. I on akurat wiedział o czym mówi.
Podróżuj, śnij, odkrywaj z Adventure Club
Ilu ludzi, tyle marzeń, co jednak nie zawsze idzie w parze z możliwościami czasowymi. Co więc wybrać, by dobrze wybrać, skoro na urlop wyprawiamy się przeciętnie raz lub dwa razy do roku? Dla jednych wczasy pod gruszą, innym marzy się wielka wyprawa, a jeszcze inni chcą wakacji w ruchu, choć i dla chwili relaksu nie wzgardzą plażą albo nurkowaniem. I tu jak znalazł Adventure Club – poznańskie biuro organizujące wyprawy o różnym stopniu trudności do Afryki, obu Ameryk, Australii, Azji. Jeździmy w miejsca, które dobrze znamy. Podróżujemy w małych grupach, prowadzonych przez doświadczonych pilotów. No i jesteśmy elastyczni. Część klientów korzysta z gotowych propozycji typu Algieria – ojczyzna Tuaregów czy USA- Kanada- Alaska & Yukon, a dla innych przygotowujemy ofertę indywidualną, tzw. szytą na miarę – opowiada Radosław Kasprzak, właściciel Adventure Club.
Afryka – to jest prawdziwe wyzwanie
Miejsce szczególne na mapie podróży Adventure Club zajmuje kontynent afrykański z Czadem, Sudanem, Etiopią, Kamerunem i RPA na czele. To egzotyka pełną gębą, od dawna kusząca podróżników, choć tylko nieliczni tam wciąż docierają. Dlaczego? Afryka to wyzwanie. Takowego podjął się niegdyś znany polski podróżnik Kazimierz Nowak, który przemierzył kontynent na rowerze. A dziś w ten tajemniczy, piękny świat wprowadza Adventure Club, realizując autorskie wyprawy przez Saharę, gdzie śpi się w namiotach, posiłki przygotowuje prywatny kucharz, a kierowcami są Tuaregowie, Etiopię z Danakilem, zwanym „piekłem na Ziemi” albo RPA – panoramę Afryki ze skokami na bungee, nurkowaniem z rekinami i zjazdami linowymi. To wyprawy ekstremalne, które odmieniają wyobrażenie o Afryce. Nasze wyprawy do Afryki są dla osób wymagających, nastawionych na przygodę, gotowych na wyzwania i pokonywanie własnych ograniczeń – mówi Radosław Kasprzak z Adventure Club.
Zachodnie Stany USA – przyroda jak nie z tej ziemi
Adventure Club gorąco poleca Afrykę, choć wielkim afektem darzy też Amerykę Północną, a zwłaszcza Stany Zjednoczone i ich sąsiadkę Kanadę. Co tu proponuje poznańskie biuro? Plażowanie na Hawajach, jazz w Chicago, spacery po Hollywood, niezwykłe spotkanie z Indianami, ale nade wszystko zwiedzanie parków narodowych. Sprawdzoną propozycją są Zachodnie Stany USA, gdzie na trasie jest m.in. Yellowstone (ponoć można tam spotkać Misia Yogi) – pierwszy i najstarszy park narodowy na świecie, obejmujący część słynnych Gór Skalistych, Valley of Fire oraz północna krawędź Wielkiego Kanionu. Hasło przewodnie wyprawy, powtarzane już niczym mantra brzmi: aparaty fotograficzne rozgrzewają się do czerwoności! Na rynku nie ma podobnej oferty. Trudno uwierzyć, że te wszystkie osobliwości stworzyła ręka natury. Niewiarygodne piękno, jak nie z tej ziemi. Trzeba to zobaczyć na własne oczy – zachęca założyciel Adventure Club.
Azja – orientalna mozaika
Kto czytał „Jedz, módl się i kochaj” ten wie, że podróże zmieniły życie głównej bohaterki i zarazem autorki bestselleru: Elisabeth Gilbert, która zakochała się w indonezyjskiej wyspie Bali. A Bali obok Komodo, Flores, Gili to również jeden z kierunków Adventure Club. Dlaczego? Bo orientalnemu urokowi Indonezji naprawdę trudno się oprzeć. Mimo, że Azję odwiedza wielu turystów, ten kontynent nadal niesamowicie działa na zmysły, a podróże na długo zapadają w pamięć. Nasze wycieczki do Azji, np. Birma – gdzie kobiety tatuują sobie twarze oraz Kirgistan – ostatnie takie miejsce na Ziemi to oczywiście lżejszy kaliber niż Afryka, choć przed uczestnikami/uczestniczkami i tak stoją wyzwania, więc dobra kondycja wskazana – mówi Radosław Kasprzak. Kirgistan to zresztą program wyjątkowy – łączący przyjemne (m.in. noce w jurtach, uczestniczenie w życiu codziennym lokalnych rodzin, spotkania z nomadami) z pożytecznym (dobrowolna zbiórka materiałów anglojęzycznych dla dzieci z sierocińców).
Świat stwarza wiele możliwości, a ty jesteś kobietą tego świadomą. Odnosisz sukcesy zawodowe, ale też hołdujesz zasadzie: dolce vita! i potrafisz docenić nawet najprostsze przyjemności życia. No i lubisz podróżować. Daj się więc porwać przygodzie i dołącz do Adventure Club!
Felicja Bilska – Adventure Club
Więcej na: www.adventure-club.eu
CytujSkomentuj
Fajna sprawa dla osób, które nie cierpią all inclusive a jednocześnie nie chcą wszystkiego ogarniać samemu. Skusiłabym się
CytujSkomentuj
Wyjazd do Stanów – moje marzenie.
CytujSkomentuj
Och, jak mi się marzy tak rzucić wszystko na rok, spakować plecak i pojechać z biletem w jedna stronę przed siebie. Objechać cały świat, poznać go tak naprawdę, bo nie ma przecież lepszego sposobu, żeby poznać inną kulturę niż odwiedzić ludzi, zobaczyć, jak żyją na co dzień, tak, zdecydowanie jedno z największych marzeń, nie wiem, czy kiedyś będzie możliwe do realizacji, więc staram się przynajmniej dwa razy w roku gdzieś wyskoczyć, bez żandnych broń boże all inclusive i leżenia brzuchem do góry nad basenem, to nie dla mnie
CytujSkomentuj
Sebastian, chyba każdy z nas ma takie marzenie mniej lub bardziej realne do spełnienia. Z tego co tutaj czytam, firma ma bardzo bogatą ofertę różnych podróży, dostosowanych do zapotrzebowań. Jeśli więc ktoś kocha wybyczenie się na plaży z drinkiem na pewno mu się to powiedzie, ktoś kto kocha zwiedzać – to samo.