Skąd wzięła się pani fascynacja żeglowaniem?
Magdalena Rozwadowska, właścicielka Cruzeo.pl: Dzieciństwo spędziłam nad Odrą. Wrocław leży na brzegach kilku rzek i rzeczek. Ten ekosystem wpleciony jest w miasto. Jako dziecko spędziłam nad rzekami dużo szczęśliwego czasu. Unikatowa liczba kanałów, kładek, mostów i mostków wykreowała wizerunek miasta jako Wenecji Północy. Za czasów mojego dzieciństwa Odra żyła, pływały po nich duże statki wycieczkowe i wielkie barki z węglem. We Wrocławiu naprawdę jest co robić nad Odrą, ale czy na Odrze też? Zadaliśmy sobie to pytanie po serii wypadów do europejskich miast: Londynu, Oslo i Amsterdamu. Każde z tych miast na swój unikalny sposób wykorzystuje aktywnie fakt położenia nad rzeką, zatoką czy fiordem. Miasta te żyją pełnią wodnego życia. Na kanałach pływają łódki, małe i duże stateczki, ludzie mieszkają na barkach, a transport miejski odbywa się również wodą. Tego we Wrocławiu nie było. Postanowiliśmy potraktować to jako szansę dla naszej firmy. Zdobyliśmy dofinansowanie z Funduszy UE i zainwestowaliśmy w jachty motorowe – pływające mieszkania na wodzie. Chcemy być taką małą „falką”, która rozrusza życie na Odrze.
Jaka idea/misja przyświeca Cruzeo.pl?
Aktywnie przywracamy zainteresowanie Odrą i odkrywamy jej uroki dla turystyki rzecznej. Uważam, że Odra zasługuje na docenienie jej walorów przyrodniczych i krajobrazowych, a miasta wzdłuż niej leżące mają wiele do zaoferowania. Potencjał turystyki rzecznej w Polsce jest ogromny, lecz dramatycznie mało wykorzystywany. Odra, Wisła, czy Warta – rzeki leżące w środku Europy, które potencjałem można porównać do rzek francuskich czy niemieckich są nieodkryte dla turystyki. Wypływając poza ścisłe centrum miasta na rzece jesteśmy praktycznie sami. Ruch na rzece jest znikomy. Chcemy to zmienić.
Co w rejsie jachtem najbardziej cenią pływający?
Relaks, spokój, wolność. Jest też grupa turystów, która ten spokój zamienia na huczną zabawę na jachcie. I to jest właśnie piękne w turystyce rzecznej – każdy może przeżywać ją po swojemu. Pływanie uzależnia, mamy gości, którzy często do nas wracają. Bo pływanie to jest wielka frajda! Piękne widoki, urzekająca bliskość przyrody, czy architektura miast widziana z rzeki to są atuty, które można przeżywać tylko z pokładu jachtu. Nie mieliśmy jeszcze klienta, któremu taka forma spędzania wolnego czasu nie spodobałaby się.
Co znajduje się w państwa ofercie?
Jachty Cruzeo.pl, to jachty typu houseboat – eleganckie jednostki, które oferują 6 miejsc do spania, kuchnię, łazieneczkę. Pływające apartamenty, które można wypożyczyć na weekend lub dłużej. Jachty tego typu nazywane są czasem barkami. Nasze jachty czarterujemy na Odrze z Wrocławia, skąd można płynąć np. do Szczecina, Świnoujścia czy Berlina, a w górę rzeki – do Opola i Gliwic. Ale to nie destynacja jest najważniejsza, lecz sama podróż. Posiadamy również jacht Timothy – dostojną jednostkę, która obsługuje imprezy – wieczory kawalerskie, panieńskie, urodziny, imieniny. To duży 12-metrowy jacht, na którym można dobrze się bawić w grupie nawet kilkunastu osób.
Który z jachtów cieszy się największą popularnością?
Klienci bardzo lubią Nexusy 850: PiriPiri i Jalapenio. Są to ładne, wygodne, ekonomiczne w użytkowaniu jachty. Jest na nich miejsce do spania dla 6 osób, choć na pokładzie zmieści się więcej pasażerów. Są to jachty o małym zanurzeniu, wyposażone w sondę głębokości. Są łatwe w obsłudze. Osobiście bardzo lubię nimi pływać. Nexusy posiadają stojaki na rowery, które można zabrać ze sobą. Jest na nich również telewizor, ale kto by oglądał TV, skoro dookoła jest tak pięknie?
Mamy też w ofercie popularne Couriery 970: Chilli i Jamaicę. Są to jednostki większe, eleganckie jednocześnie oszczędne w spalaniu. Niektórzy mówią, że w stylu kutra rybackiego. Przeznaczone dla 6 osób, idealne na dłuższe rejsy np. do Berlina. Na każdej jednostce jest kuchnia, lodówka, łazienka, radio, ogrzewanie Webasto. Płynąc w rejs jesteśmy więc całkowicie samowystarczalni.
Organizują też państwo różnego rodzaju eventy, jak np. wieczór panieński na jachcie, czy romantyczna kolacja we dwoje. Co cieszy się największym zainteresowaniem klientów?
Największym powodzeniem cieszą się wieczory panieńskie i kawalerskie. Impreza na pokładzie jachtu jest bardzo oryginalnym sposobem na wieczorne szaleństwa. Świętowanie ostatnich chwil wolności na luksusowym jachcie zapada w pamięć na długo. Jest później co wspominać. Selfie z imprezy na jachcie zrobi furorę w mediach społecznościowych. Zawsze jest wesoło. A jeśli chodzi o inne imprezy, jak na przykład urodziny, czy imieniny – rejs jest prezentem, z którego korzystają wszyscy uczestnicy wydarzenia.
Żeby wyczarterować u państwa rejs, konieczna jest osoba z patentem żeglarskim? Jakie uprawnienia są wymagane i czy w przypadku braku kompetentnej osoby, oferują państwo swój personel?
Posiadanie patentu sternika motorowodnego umożliwia wyczarterowanie naszych jachtów. Nexusy teoretycznie mogą być czarterowane bez patentu, niezbędne jest jednak specjalne przeszkolenie. Zachęcamy jednak gorąco do zdobycia tytułu sternika motorowodnego. Są też kursy, których część teoretyczną można odbyć online, np. na bombram.com, praktyka realizowana jest oczywiście na wodzie. Woda to jednak żywioł i zdobycie podstawowej wiedzy podczas kursu jest niezbędne. Tym bardziej, że patent taki można zdobyć i szybciej, i taniej niż prawo jazdy.
Jak rozwija się turystyka jachtowa w Polsce? Jakie są pani obserwacje?
Turystyka jachtowa w Polsce dzieli się na Mazury i całą resztę. Mazury przeżyły dynamiczny rozwój zarówno w zakresie zainteresowania, jak i infrastruktury. Turystyka rzeczna raczkuje, ale przez to możemy pływać na rzekach, na których nie ma tłoku, a w marinach jest spokojnie. Każdy motorowodniak na rzekach Polski może poczuć się jak pionier zdobywający Dziki Zachód.
Czy rejs jachtem polecają państwo również całym rodzinom? Mają państwo w ofercie atrakcje także dla dzieci?
Dzieci i dorośli uwielbiają pływać jachtami. Dla maluszków mamy specjalne kapoki, które zapewniają bezpieczeństwo. Rodziny często czarterują od nas jachty. Na pokładzie gościliśmy i niemowlaki, i nastolatki. Starsze dzieci mogą wprawiać się w sztuce motorowodniackiej, prowadząc jacht, buchtując liny, wykonując manewry, czy pomagając przy śluzowaniu. Nie ma czasu na nudę. Wspólne pływanie bardzo integruje rodzinę.
Jaki rejs na pierwszy raz, poleciłaby pani nowicjuszom?
Nowicjuszom polecam weekend we Wrocławiu na pokładzie Nexusa. Wrocławski Węzeł Wodny dostarczy nam atrakcji na cały weekend, możemy popłynąć do zabytkowego centrum, ZOO, dawnych portów rzecznych. A gdy już zwiedzimy Wrocław z rzeki i będziemy mieli ochotę na rejs poza miasto – płyniemy do uroczego portu w Urazie, czy do Oławy, która również powita nas uciechami portowymi.
A jaki jest pani wymarzony rejs? Czy już taki się odbył czy może jest jeszcze przed panią?
Głęboko wierzę, że najlepsze jest zawsze przed nami. Jak śpiewał Marek Grechuta: „Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”… Taki wymarzony rejs zaczynałby się w sercu Europy w Polsce, czyli we Wrocławiu. A stamtąd można płynąć przez cały kontynent! Chętnie zwiedziłabym Europę na pokładzie jachtu. Rzeki niemieckie są doskonałe do żeglugi. Powinniśmy się uczyć od naszych sąsiadów. Wymarzony kierunek to Mozela – jest to największy dopływ Renu, płynie przez Niemcy aż do Francji. Urocze meandry rzeki, wspaniała infrastruktura sprawiają, że żegluga tą trasą jest przyjemnością. Rzeka meandruje powoli w dolinie. Winnice, które leżą na stromych zboczach, wchodzą wprost do rzeki… Z Doliny Mozeli pochodzi wiele słynnych gatunków win, w tym mój ulubiony Riesling. Również każdy smakosz znajdzie coś dla siebie. Wpływy francuskie na lokalną kuchnię zachęcą każdego do odwiedzin w restauracjach. Dla miłośników zabytków, szlak Mozeli, to prawdziwa mekka! Po drodze napotkamy i rzymskie ruiny i średniowieczne zamki. Rejs śródlądowy ma wiele zalet, na morzu potrafi rozbujać, ryzyko jest większe, a przeloty między destynacjami są długie. Na śródlądziu możemy pływać i zwiedzać w swoim tempie. Bogactwo krajobrazów, kultur, kuchni Europy z pokładu jachtu smakuje podwójnie!
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka (Jarząbek)
CytujSkomentuj
Pływałam po Ogrze jachtami Cruzeo, fantastyczna sprawa, muszę powiedzieć, ze nie sądziłam, że tak przyjemnie można żeglować po polskich rzekach (rzece konkretnie, bo tylko po Odrze pływałam). Jachty są fantsatycznie urządzone i wyposażone, prowadzenie i cumowanie jest bardzo proste nawet dla laika, którym jestem. Wystarczy jedna doświadczona osoba na pokładzie w roli kapitana i można żeglować bezpiecznie kilka dni Polecam każdemu, nie tylko wilkom morskim czy rzecznym
CytujSkomentuj
W ogóle żegluga rzeczna powinna w Polsce kwitnąć, a niestety, na razie daleko nam do na przykład Francji, gdzie na każdej rzece jest odpowiednia infastruktura do żeglowania, cumowania, itp. To, co u nas dopiero raczkuje nawet na jeziorach mazurskich, na zachodzie jest na porządku dziennym. Wierzę, że kiedyś i u nas taka forma spędzania wolnego czasu się rozwinie i będzie coraz popularniejsza, bo to naprawdę jest wileka frajda!
CytujSkomentuj
Ja akurat znam żeglowanie morskie i to po jeziorach. Najcudowniejszym miejscem, po jakim przyszło mi pływać to Jezioro Genewskie, coś niesamowitego, jeśli chodzi o doznania wizualne, byłam zachwycona i na pewno tam wrócę Co nie przeczy temu, że i po Odrze czy Wiśle można żeglować, ale biorąc pod uwagę poziom zanieczyszczenia poslkich rzek, dużo jeszcze musimy naprawić, żeby pływało się u nas jak na przykład w Szwajcarii, gdzie rzeki są tak czyste, że ludzie latem się w nich kąpią, jak my w Wiśle 50 lat temu…