W sferze internetowej jest pani znaną osobą, rozpoznawalną blogerką. Ile osób zagląda na pani bloga www.hatalska.com?
Nie przesadzałabym z tą rozpoznawalnością. Jako blogerka znana jestem przede wszystkim w branży mediowo-reklamowej. Mój blog generuje miesięcznie około 20 tysięcy odwiedzin i tyle też, mniej więcej, osób liczy sama branża.
Z kolei sfera „nieinternetowa” mogła panią poznać dzięki kampanii billboardowej Windows 7, w której m.in. pani wystąpiła. Skąd decyzja o takim kroku?
Decyzja o udziale w kampanii, nie ukrywam, nie była łatwa. Przede wszystkim bałam się, jak zareagują moi czytelnicy. Ostatecznie zdecydowałam się na udział w niej z dwóch powodów. Po pierwsze – kampania, mimo że komercyjna, miała też wymiar społeczny. Chodziło o promowanie legalnego oprogramowania, a nie ukrywam, że takie podejście jest mi bliskie. Po drugie – kampania służyła też w pewnym sensie promocji samego bloga. A to akurat dla mnie istotny aspekt. Inną kwestią jest to, że od zawsze używam Windowsa jako systemu operacyjnego. Nie zdecydowałabym się na udział w kampanii promującej produkt, którego nie znam lub nie akceptuję
W sieci niedawno pojawił się teaser filmu „Blogersi”, który będzie starał się odpowiedzieć na pytanie czy blogerzy są piątą władzą. A jak pani uważa?
To trudne pytanie. Tak naprawdę, czy bloger jest „piątą władzą” zależy przede wszystkim od tego, czy jest opiniotwórczy. Jeśli jest, można przypuszczać, że posiada też wpływ na opinie, a nawet decyzje innych osób. Z drugiej strony przypisywanie blogerom etykietki piątej władzy jest trochę ryzykowne. Blogerzy jako grupa są niejako z natury nieco narcystyczni. Niekoniecznie w negatywnym znaczeniu tego słowa. Chodzi raczej o to, że blogerzy na głos wypowiadają własne, często odmienne, zdanie – żeby to robić, trzeba mieć po prostu odwagę. W tych kategoriach patrzyłabym więc na blogerów, a nie jako na osoby posiadające władzę.
Internet to medium, które nieustannie się zmienia. Od momentu kiedy pani zaczynała pisać bloga do dziś bardzo wiele się zmieniło. Czy patrząc wstecz może Pani wymienić najważniejsze, przełomowe wydarzenia dekady 2000 – 2010 w Internecie?
A to z kolei pytanie co najmniej na pracę magisterską. Internet jest tak szybko zmieniającym się medium, że najdalsze prognozy wybiegają co najwyżej 6 miesięcy do przodu, a i tak nie zawsze się sprawdzają. Jak więc krótko podsumować ostatnie 10 lat? Może hasłowo. A zatem – szerokopasmowy dostęp do Internetu. Czy ktoś jeszcze pamięta, że 10 lat temu maile pisaliśmy offline i wdzwanialiśmy się do sieci tylko po to, żeby je wysłać? Zakupy online (powstanie serwisu Allegro, który nie oparł się nawet ebayowi), wideo online (serwis YouTube!), społeczności (w Polsce zaczęły się od Naszej Klasy, nie Facebooka, bankowość online.
W jakie zawodowe projekty jest pani obecnie zaangażowana?
Moim głównym zawodowym projektem jest mój blog . Obecnie pracuję nad lekkim restylingiem graficznym serwisu oraz merytorycznie nad dość sporą publikacją – TrendBook 2011. Oprócz tego współpracuję z domem mediowym Universal McCann – uczestniczę w tworzeniu projektów niestandardowych form komunikacji dla obecnych klientów oraz dla tzw. new businessu. Oprócz tego wykładam na kilku uczelniach w Polsce (m.in. SWPS, SGH, UG) i występuję na konferencjach. Najbliższa branżowa to chociażby AdStandard, na której będę mówić o nowych trendach w reklamie. W kwietniu natomiast już po raz czwarty zasiądę w jury konkursu reklamowego KTR.
Czy prowadząc jednego z najpopularniejszych blogów w polskim internecie czuje się pani liderem opinii?
Raczej specjalistką w swojej dziedzinie. Prowadzę bloga na temat niestandardowych form komunikacji, bo to od wielu lat obszar moich zainteresowań. Oczywiście, część osób zagląda na mojego bloga, by poznać moją opinię na jakiś konkretny temat. To zresztą moim zdaniem wyznacznik dobrego bloga – z założenia ma on być subiektywny. Ale inną silną motywacją, dla której czytelnicy czytają moje teksty, jest po prostu inspiracja. Piszę przede wszystkim o dobrych reklamach – takich, które chce się oglądać.
Dlaczego pierwotnie zdecydowała się pani na prowadzenie bloga? Co w pani spojrzeniu na media i reklamę jest takiego, że przyciąga czytelników?
Pisanie bloga było w pewnym sensie przypadkiem. Przygotowując pracę doktorską, zebrałam tyle materiału, że postanowiłam się nim podzielić. Myślałam, że lepsza będzie zwykła strona WWW, ale mój mąż przekonał mnie do bloga. Na szczęście. Dlaczego blog stał się tak popularny? Trudno mi powiedzieć. Być może to kwestia doboru materiału, w miarę regularnych wpisów, pasji?
Blogerki kojarzą się raczej z szafiarkami, dziewczynami, które piszą o modzie lub wystroju wnętrz, designie. Czy można powiedzieć, że w polskiej blogosferze dominują mężczyźni?
Z raportu Technorati wynika, że w blogosferze w ogóle dominują mężczyźni. Na szczęście piszących kobiet jest coraz więcej. Faktycznie, wiele z nich zajmuje się tematyką modową, dziecięcą, kuchnią. Ale postrzeganie blogerek w tym kontekście to stereotyp. Istnieje wiele blogerek piszących na zawodowe tematy – o polityce, mediach, nowych technologiach. Jeden z najpopularniejszych blogów na świecie – Huffington Post – założyła właśnie kobieta.
Rozmawiała Anna Chodacka
CytujSkomentuj
Natalia jest świetna! Czytam ją od roku i uwielbiam jej styl pisania, dobrze by było, żeby takich blogerów było u nas więcej!
CytujSkomentuj
Jestem wiernym fanem tej niesamowitej dziewczyny od paru lat. Zdecydowanie potwierdzam opinię Irki – takich blogerów w Polsce naprawdę ze świecą szukać
CytujSkomentuj
Kiedyś nawet coś do niej wysłałam i to opublikowała super fajna kobieta