Podczas grzybobrania czy zwykłego spaceru po lesie najczęściej obawiamy się kleszczy i wejścia w pajęczą sieć. Jednak pajęczyna ma też piękną stronę, gdy nawet drobny deszczyk czyni z niej ozdobę. Silne włókna utrzymują pojedyncze krople, tworząc misterne konstelacje.
To stosunkowo powszechne zjawisko w swojej twórczości plastycznej postanowił wykorzystać John Grade. Artysta stworzył w parku rzeźby w Trento dwie ogromne sieci (mniejsza ma średnicę ok. 5 metrów, większa onad 8m) i podpiął do nich przezroczyste kielichy, przypominające krople i zdolne zbierać opady.
W pierwszej kolejności, nim przejdziemy do efektu końcowego, trzeba docenić rzemiosło. Każdy z 5 tysięcy (!) kielichów był formowany termicznie i jest zamknięty delikatną cedrową ramką, giętą pod wpływem pary wodnej. To ogrom pracy!
Efektem jest natomiast nienaturalnie wielka pajęczyna, którą można oglądać z dołu, z boku i z góry – dzięki nachyleniu terenu. Jej kształt zmienia się zależnie od pogody. Rano, gdy osiada rosa, wielki żyrandol ciągnie w dół i powiększa się. Wraz z wysychaniem opadów unosi się i wraca do wyjściowej formy. Może również być manipulowany ręcznie dzięki linkom ukrytym w konstrukcji. Już mały kapuśniaczek zupełnie zmienia odbiór tej wyjątkowo fotogenicznej instalacji.
Jedyne, do czego można by się przyczepić, to dobór technologii. Bo choć dzieło imituje naturę, to składa się głównie z syntetyków. Główna pajęczyna to sieć rybacka, kielichy wykonane są z plastiku i podwieszone przezroczystą żyłką.
Jednak trzeba również oddać Grade’owi, że inny dobór byłby inżynieryjnie niemożliwy do realizacji. Szkło jest zbyt ciężkie na kielichy, a biodegradowalne tkaniny czy folie zbyt nietrwałe. O ile w stanie suchym rzeźba nazwana „rezerwuarem” waży tylko 30 kilogramów, o tyle po zebraniu wody deszczowej jej masa rośnie do 360 kilogramów! By widz mógł bezpiecznie pod nią stanąć, trzeba było wykorzystać najtrwalsze tworzywa. A skoro instalacja dźwiga prawie 330 litrów wody w maleńkich kielichach, nazwy nie musimy już tłumaczyć, prawda?
CytujSkomentuj
Pomysł wzbudzający prawdziwy zachwyt, ktoś ma głowę, naprawdę… inna sprawa, że to co poruszyła pani dziennikarka w swym artykule czyli sprawa zasadności wykorzystania tworzyw sztucznych w dobie zalewającego świat po uszy plastiku jest dyskusyjna. Ale projekt przepiękny to fakt.
CytujSkomentuj
Sztuka sztuką, ale wejść w prawdziwe pajęczyny w lesie, zwłaszcza takie pokaźnych rozmiarów, to jest koszmar i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Jak sięma arachnofobię, to zachwyt się automatycznie zmniejsza