Określenie „najlepszy towarzysz człowieka” nie bierze się znikąd. Psy towarzyszą nam od tysięcy lat i choć pełniły bardzo różne role, to tylko w jednej pozostają niezmiennie niezastąpione: w towarzyszeniu nam jako dodatkowi członkowie rodziny. Tradycyjne polowania czy tropienie dziś już w znacznej mierze zanikły, natomiast w rodzinach psów jest więcej niż kiedykolwiek.
I dobrze. Choć doniesienia o wyczuwaniu chorób właściciela wydają się zbyt optymistyczne, to psy i tak nadrabiają chwilowy smród, konieczność sprzątania sierści czy pogryzione kapcie. Kilka niezależnych od siebie badań wskazało, że pies jest doskonałym towarzyszem dla osób w depresji czy z lękami społecznymi (warto jednak konsultować to z lekarzem/terapeutą, bowiem pies to także obciążająca psychicznie odpowiedzialność, nie tylko przyjemność).
Programy wprowadzające psy jako pupili do więzień okazują się świetnym sposobem na resocjalizację, a zajęcia z psami w żłobkach i przedszkolach cieszą się ogromną popularnością. Sam akt głaskania psa jest tak relaksujący, że na lotniskach pojawiły się już psy uspokajające swoją obecnością osoby bojące się lotu. Zresztą, posiadacze psów w licznych badaniach notują zdrowszą reakcję na stres w życiu.
Na tym jednak nie koniec. Już 6 lat temu Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (American Heart Association) napisało, że psy „najpewniej” zmniejszają ryzyko chorób serca u właścicieli. Celowo dodano słowo najpewniej, bowiem analiz prowadzących do takiego wniosku jest wiele, ale trudno wskazać, że to pies jest przyczyną lepszego zdrowia. Przyczyną czy nie – związek jest potwierdzony.
Najnowsze potwierdzenie płynie ze Szwecji (badanie opublikowane w „Scientific Reports”), gdzie stwierdzono, że posiadanie psa obniża ryzyko śmierci na choroby serca o 23% (w grupie wiekowej 40-80). Co więcej, przedwczesna śmierć z jakiejkolwiek innej przyczyny była mniej prawdopodobna o 20%. A ponieważ badanie objęło aż 3,4 mln osób w okresie 12 lat, jego wnioski należy traktować poważnie. Pytanie tylko: czy to psy poprawiają zdrowie, czy też zdrowsi ludzie decydują się na posiadanie psa?
Szczególnie silne korzyści u osób samotnych wskazują, że można mówić o pozytywnym wpływie posiadania pupila. – Wydaje się, że pies może tu być zamiennikiem życia z innymi ludźmi w kontekście obniżenia ryzyka zgonu. Pies zmusza nas do spacerów, oferuje wsparcie i nadaje życiu więcej sensu. Jeśli masz psa, to on wyciąga Cię do innych ludzi. Jeśli zachorujesz, masz motywację, by szybciej dojść do siebie i ponownie zająć się psem – tłumaczy ten fenomen prof. Tove Fall, główna autorka badania.
CytujSkomentuj
Ale cudna psia morda! Bardzo lubię dalmatyńczyki. A i podobno bardzo inteligentne stwory, tylko umieją pokazać charakter(ek) – ale to też tak pewnie jest i z ludźmi. A co do zdrowotności posiadania psa lub kota – jestem o tym wręcz przekonana. Tak więc – jeśli tylko ktoś może, niech bierze zwierzaka do domu