„Obrzydliwa anatomia” wejdzie do polskich księgarni we wrześniu, nakładem Wydawnictwa Kobiecego. Już od okładki bawi się z odbiorczyniami, zestawiając niepokojący tytuł z piękną, frywolną okładką. Właśnie tak jest u Mary Altman w jej najnowszym, „ciałopozytywnym” dziele.
Autorka z rozbrajającą szczerością opowiada o swoich zmaganiach z pytaniami o to, dlaczego kobiece ciało bywa skomplikowane. Zabiera nas w pozytywną podróż od stóp do głów, pomaga zaakceptować swoje obrzydliwości i otoczyć je miłością. Poniżej fragment książki:
Chciałabym móc powiedzieć, że poświęciłam życie na poszukiwanie lekarstwa na nowotwory, zwalczanie głodu na świecie czy zażegnanie globalnego ocieplenia, ale niestety – mój mózg sam z siebie podąża w kierunku zagadnień związanych z tajnikami kobiecego ciała. Przez większość moich dni rozważałam takie kwestie jak potencjalne zalety aerodynamiczne wielbłądziego kopyta [widok bielizny wcinającej się w srom kobiety] czy powody, dla których ludzkie ciało musi się pocić… Często chowam się w publicznych toaletach, by wysuszyć mokre pod pachami plamy na bluzce i dalej udawać, że nie mam gruczołów potowych. I dlaczego za każdym razem, kiedy kucam, mój pies zmierza prosto do mojego krocza? Jedynym obiektem atakowanym przez to zwierzę z taką samą uporczywością jest kosz na śmieci.
Chciałabym należeć do osób, które rano, popijając espresso, rozwiązują krzyżówkę w „New York Timesie” – cóż za szlachetne hobby! – ale ja zamiast tego rozmyślam, dlaczego podczas bzykanka nigdy nie wydaję z siebie tak ponętnych, kuszących dźwięków jak gwiazda porno Sasha Grey w filmie Asstravaganza 3… Czy istnieje jakaś grupa wsparcia dla ludzi milczących podczas zbliżenia?
Źródło: Wydawnictwo Kobiece
CytujSkomentuj
Coś dla mnie! Bardzo lubię wszelkie tzw. „cialopozytywne” lektury, wykłady i szkolenia. Uważam i tak, ze jest tego zdecydowanie za mało. Jesteśmy ludźmi i nic, co ludzkie nie powinno nam być obce a często właśnie tak niestety jest. Lektura obowiązkowa