Jako wykładowca Binghamton University i był olmpijczyk, mistrz świata w podnoszeniu ciężarów i trener, spędziłem sporą część życia w salach sportowych i siłowniach w całym kraju. Ludzie często mnie pytają, jak podtrzymuję motywację do treningów.
Motywacja i osiągalne cele
Lata temu, gdy ćwiczyłem w centrum olimpijskim w Colorado Springs, jedna z psycholożek sportowych powiedziała mi, że motywacja to kłamstwo. Zajęło mi lata badań i doświadczeń, by ustalić dlaczego, ale uważam dziś, że miała wtedy rację.
Osobiście nie mam problemu z wstaniem przed świtem z łóżka i treningiem, gdy zbliżają się zawody. Ale jeśli nie ma nadchodzącego wyzwania lub jasnego celu, takie wstawanie jest znacznie trudniejsze. Motywacja bierze się z naszych emocji i może być pozytywna, jeśli tylko jest jakiś osiągalny cel. Postanowienie noworoczne może być dla niektórych takim motywatorem, ale skoro opiera się on na emocjach, to nie potrwa długo.
Pomyśl o tym w ten sposób: nikt nie może płakać lub śmiać się w nieskończoność. Dlatego właśnie wiemy, że sama motywacja jest skazana na porażkę. Uczucia to proces chemiczny z określoną reakcją fizjologiczną. Jeśli ktoś polega na tej reakcji, by pchnąć się do wysiłku fizycznego, jest niemal pewne, że szybko się wypali, dokładnie jak w przypadku postanowień noworocznych.
Gdy ludzie kupują abonament na siłownię, mają jak najlepsze intencje w głowie, ale zobowiązanie jest podejmowane w chwili silnie naładowanej emocjonalnie. Motywacja pomaga na krótką metę, ale jest w zasadzie bezużyteczna dla celów wymagających długofalowych działań i czasu. Innymi słowy: Nie skreślaj wartości motywacji całkowicie, ale też nie licz na jej długie działanie.
Dyscyplina daje efekty
Jeśli motywacja nie da pożądanych efektów, to co pomoże? Odpowiedzią jest dyscyplina. Wg mojej definicji dyscypliną możemy nazwać zdolność do wykonania koniecznych czynności, gdy jest to najtrudniejsze. Inaczej ujmując, to gotowość do wykonania niezbędnych rzeczy, gdy najmniej tego chcemy.
Przespanie dzwoniącego budzika, imprezowanie długo przez meczem czy zjedzenie pączka, gdy masz rezygnować z przetworzonego cukru – to wszystko brak dyscypliny, nie motywacji. Kluczem do dyscypliny są trening i konsekwencja. Dyscyplina oznacza powtarzanie – czasami do znudzenia – czynności. Nie ma drogi na skróty. Możesz podziękować motywacji za pierwsze trzy tygodnie swojego pobytu na siłowni, ale resztę zawdzięczasz dyscyplinie.
Jest jeszcze inna jasna granica między motywacją a dyscypliną. Motywacja sama w sobie nie pozwala zbudować innych czynników niezbędnych do progresu, ale dyscyplina – owszem. Dyscyplina rozwija pewność i cierpliwość. Buduje konsekwencję, a ta pozwala tworzyć zwyczaje. I właśnie te zwyczaje koniec końców dają sukces.
Autor: William Clark, wykładowca Health and Wellness Studies, Binghamton University, State University of New York (tekst przedrukowany i przetłumaczony na licencji creative commons, oryginał dostępny na The Conversation)
CytujSkomentuj
Bardzo fajne rozgraniczenie tych 2, czesto mylonych ze soba stwierdzen.
Nie jest latwo wyrobic sobie nowe, korzystne nawyki mimo ze tamte, niekorzystne sa same w sobie dla nas gorsze i oslabiajace.
CytujSkomentuj
A bo to tak jest, że trzeba zacząć od nawet najmniejszego, ale pierwszego kroku ku zmiana. Samo się nie zrobi i nie ma tu cudownej receptury na schudnięcie czy poprawę zdrowia. Trzeba zacząć i tyle. A później z przyjemnością i DUMĄ z siebie obserwować efekty. Tez nie zawsze chce mi się jechać na basen, mimo ze kocham pływać. Nawyk ot co.