Parę dekad wstecz to była zupełna nowość, dziś – przy wielości aplikacji – wydaje się, że sexting to wręcz standard w romantycznych relacjach. Oczywiście stał się barwniejszy i bardziej sugestywny odkąd wszystkie telefony mają aparat z wieloma milionami pikseli, a do tekstu dołączyły emoji. Ale to wciąż element gry wstępnej, pobudzania drugiej osoby i zachęcania do zbliżeń.
A może nie tylko?
W amerykańskim badaniu prowadzonym na 160 osobach będących w związku na jaw wyszło, że sextowanie ma cel seksualny tylko w co trzecim przypadku! I to niezależnie od wieku, płci czy orientacji seksualnej. A skoro nie chodzi o pobudzenie seksualne i pożądanie drugiej osoby, to o co? Właśnie to pytanie postawili sobie badacze psychologii z Texas Tech University.
– Ponieważ stało się to akceptowalną formą komunikacji pragnień seksualnych, chcieliśmy pokazać, jak ludzie korzystają z tego narzędzia w swoich związkach. Okazuje się, że sexting jest ewolucją tego, jak kiedyś przekazywaliśmy swoje uczucia. Ludzie pisywali namiętne listy, później robili sobie buduarowe zdjęcia – mówi prof. Joseph M. Currin.
Naukowcom udało się wyodrębnić trzy różne motywacje stojące za sextowaniem i wszystkie z nich są niemal jednakowo silne, stojąc za jedną trzecią wiadomości.
- Pierwsza grupa to SMS-y wysyłane jako element gry wstępnej pomiędzy partnerami – to ta najbardziej oczywista motywacja.
- Drugi powód jest już bardziej złożony. Sexty są wysyłane dla utwierdzenia się w więzi z drugą osobą – zainteresowanie grą wstępną oznacza, że druga strona wciąż jest silnie zainteresowana nami.
- Trzecia motywacja z kolei niekoniecznie świadczy najlepiej o autorach wiadomości: wysyłane są w celu uzyskania pozaseksualnych korzyści później, np. prezentu czy zaproszenia na randkę.
– Zaintrygowało nas, że aż dwie trzecie uczestników zaangażowanych w sexting korzystało z tej formy komunikacji w celach nieseksualnych. To może nawet sugerować, że część z nas nie lubi sextingu i wolałaby go nie stosować, ale to istotne narzędzie uzyskania afirmacji w związku, pozbycia się stresu czy uzyskania korzyści – komentuje wyniki doktorantka Kassidy Cox.
Źródło: Society for the Scientific Study of Sexuality
CytujSkomentuj
A ja czasem mężowi jakiegoś nudeska wyślę nie ma w tym nic złego przecież. No bo komu wysyłać .