W oczekiwaniu na koniec pandemii i pełną swobodę w podróżowaniu, zaprosiliśmy Was do zabawy, w której nagrodami były firmowane przez MAXCOM gadżety: smartfony, smartwatche, opaski elektroniczne, powerbanki czy przenośne głośniki. Dziś z ogromną przyjemnością ogłaszamy wyniki tej techniczno – podróżniczej zabawy!
Poprosiliśmy, byście opisali nam krótko swoją wymarzoną podróż wakacyjną, w którą wybierzecie się, jak tylko będzie to możliwe i bezpieczne. Albo takie wakacje, które już odbyliście i które są do tej pory niezapomniane! Musimy przyznać, że zaskoczyliście nas zarówno zainteresowaniem konkursem, jak i Waszymi wymarzonymi destynacjami! Ostatecznie, po długich naradach podczas kolegiów redakcyjnych, wybraliśmy trzy zwyciężczynie i dwóch zwycięzców.
A oto pięciu zwycięzców, którzy otrzymali od nas zestawy gadżetów od marki MAXCOM:
Zwyciężczyni Magdalena:
Bardzo, ale to bardzo chciałabym zobaczyć Nową Zelandię. Dlatego, że, jak wiadomo od lat, to kraina czarów, magii, wróżek, Hobbitów i cudownych zaklęć. A także niesamowitej i przepięknej przyrody, gór, zieleni, niezwykłych szklaków! No i jest praktycznie na końcu świata, a tam zawsze chciałam dotrzeć! A na końcu świata w podróży na pewno przydałby mi się powerbank, żeby telefon dotrzymał mi wakacyjnego kroku.
Zwyciężczyni Justyna:
Zawsze marzyły mi się Hawaje dlatego, że jako dziecko oglądałam dużo filmów, gdzie wszyscy zakochani wyruszali tam na najpiękniejsze wakacje życia i chciałabym sprawdzić, czy rzeczywiście wyspy wulkaniczne należące terytorialnie do USA są aż tak warte grzechu. No i na tę wyprawę zabrałabym swojego ukochanego, właśnie na miesiąc miodowy, który czaka nas już w październiku tego roku!
Zwyciężczyni Małgorzata:
Moim wymarzonym miejscem na wakacje jest Moskwa, najlepiej zimą. Chyba po to, by zobaczyć na własne oczy najbardziej skontrastowane miasto świata i poszukać w zaułkach, czy aby nie czai się tam gdzieś charakterny Bahemot w kraciastej marynarce w towarzystwie tajemniczego dżentelmena w meloniku, spacerującego ulicami tej niezwykłej stolicy. No i może spotkałabym gdzieś moją imienniczą Małgorzatę z bukietem żółtych kwiatów?
Zwycięzca Michał:
Kraj, o którym marzę, aby go kiedyś odwiedzić wakacyjnie to Australia. Zaczęło się od książek z Tomkiem Wilmowskim i wszelkiego rodzaju książek dziecięcych i młodzieżowych, bo kiedy moje marzenie się rodziło, to były czasy, gdy głównie z książek poznawałem inne kraje i ich kulturę. Wyobraźnią dziecka, a później nastolatka, przeżywałem to, co widziałem i czułem na kartach każdej z nich. Zobaczyć kolorowe papugi, misie koala czy kangury, zobaczyć – już nie na filmie, ale na własne oczy, jak rośnie scrub czy eukaliptus… To dopiero przeżycie. Ps. Dobry aparat w telefonie wówczas przydałby się okrutnie!
Zwycięzca Wojtek:
Jedno z moich marzeń o wakacjach życia już spełniłem, była to wyprawa do Nowego Jorku prawie dwa lata temu. To miasto, jego wizja, legenda, urok – była to wielka miłość, która domagała się spełnienia od lat. Wspaniałe, majestetyczne miasto, które nigdy nie zasypia, tętni życiem i ma do zaoferowania tyle wydarzeń artystycznych i kulturalnych, że może się od tego zachwytu zakręcić w głowie. Moim drugim marzeniem jest obecnie koniec pandemii i to, by te wakacje życia w Nowym Jorku móc bezpiecznie powtórzyć.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.