Miała zaledwie 12 lat, gdy ojciec odesłał ją z dworu na prowincję. Powodem był fakt, że nie chciała ożenku, a do tego złożyła śluby czystości. Choć jej ród jest spokrewniony z Jagiellonami i Piastami, Magdalenie nie w głowie były uciechy dworu. Zamiast tego chciała uczyć się i zgłębiać tajniki wiary. Wysłana do Mortęg w 1566 roku, dziewczynka sama opanowała czytanie i pisanie. Nie przeszkodził jej srogi zakaz ze strony ojca ani brak jednego oka.
Kluczowy czas spędzony w Mortęgach
Magdalena przebywała tu 12 lat, kontemplując nie tylko tajemnice wiary, ale i istotę człowieczeństwa. Przechadzając się dziś po okolicy łatwo zrozumieć, dlaczego to miejsce sprzyja refleksji. Cienisty park, delikatnie pofalowany teren i szemrząca cichutko Sandela – to idealne warunki do kontemplacji i podejmowania ważkich decyzji. Oczywiście współczesny Pałac oferuje również basen i naturalne spa, ale obcowanie z przyrodą niezmiennie pozostaje jedną z kluczowych zalet. Sprzyja temu inwentarz uwzględniający konie, alpaki, owce, kozy i ozdobny drób.
Patrząc na okazałą pałacową bibliotekę możemy wyobrazić sobie, jak młoda Magdalena odkrywała w Mortęgach sekrety wiedzy i uczyła się do swej przyszłej roli. Czekała na nią nie tylko posługa w zakonie benedyktynek, ale i jego reforma, odbudowa, a następnie szybki rozwój. Za jej zasługą siostry otrzymały możliwość gruntownej edukacji i lepszego życia. Dzięki żądzy wiedzy i niezwykłej charyzmie Magdalena Mortęska zbudowała ponad 20 klasztorów i została autorką wybitnych dzieł literatury barokowej.
Tuż po śmierci otoczono ją kultem w uznaniu niezwykłej postawy i dorobku. Proces beatyfikacyjny rozpoczynano trzykrotnie, jednak dwa razy przerywały go wydarzenia historyczne. Dziś, po prawie 500 latach od narodzin, wydaje się, że Magdalena jest już u progu uznania świętości – Watykan nadał jej tytuł Służebnicy Bożej, a droga do oficjalnego uznania za świętą jest otwarta.
Biznes z szacunkiem dla historii
O historii Magdaleny moglibyśmy dziś nie wiedzieć, a Pałac Mortęgi mógłby być tylko kolejnym ekskluzywnym kompleksem wypoczynkowym. Jednak Alina i Jan Szynaka, przejmując to miejsce w 2013 roku, za cel postawili sobie nie tylko wynik finansowy, ale również odtworzenie unikalnej atmosfery i wielowiekowej tradycji tego miejsca.
Krok po kroku przywracane są kolejne elementy, a całość staje się coraz bardziej spójna i efektowna. Dziś trudno uwierzyć, że neoklasycystyczny Pałac jeszcze w XXI wieku był podupadłą siedzibą spółdzielni rolniczej, a teraz oferuje 50 pokoi i apartamentów z zapleczem spa i wellness. Że na przedpolu Pałacu – zamiast eleganckich alejek – stały kontenery. Że w ogóle udało się uratować i zaadaptować do nowej roli zabudowania sięgające aż XIV wieku. I wreszcie, że zamiast zaniedbanego rozlewiska Sandeli powstanie urokliwy staw, który można podziwiać wprost z Restauracji Szlacheckiej. I z którego poławiane są świeże ryby serwowane następnie gościom.
Z uwagi na historię miejsca, za Pałacem stanęła neogotycka kapliczka. Nieco na uboczu, w zacienionym parku. Sprzyja wyciszeniu, jakiego kiedyś doświadczała tu Magdalena Mortęska. Stanowi również wyjątkowe miejsce na ślub czy wspólne przeżywanie pasterki, święcenia pokarmów i innych ceremonii. Na gości czekają trzy sale balowe rozlokowane w dawnym folwarku, umożliwiające przyjęcie do 300 gości. A kto, jak Magdalena, chce rozwijać się w Mortęgach, znajdzie tutaj również 6 sal konferencyjnych.
Ze świecą szukać miejsca, w którym równie duży nacisk kładziony jest na stronę biznesową i poszanowanie historii. Efekty uwodzą, a zapał do przywracania historii nie stoi w sprzeczności z nowoczesnymi technologiami. Pałac Mortęgi oferuje wszystko, czego spodziewamy się po 4-gwiazdkowym hotelu, a nawet więcej. Tutaj standardem są już choćby stacje ładowania aut elektrycznych.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.