Z najnowszych badań wynika, że ludzie, żyjący w miastach, już od wieków, było bardziej narażeni na ataki bakterii i infekcje. Dlatego, aglomeracje sprzyjały poprawie układu odpornościowego mieszkańców. Okazuje się, że ludzie są bardziej odporni na mikroby w rejonach o długiej tradycji miejskiej.
Wraz z rozrostem miast wzrasta również liczba mikrobów i przez to – ekspozycja ludzi na nowe choroby. Miasta stają się przez to naturalnym miejscem dla ewolucji ludzkiej odporności.
Ludzie, którzy przeżyją infekcję, mają większą szansę na wydanie potomstwa, które będzie na nią odporne, poprzez przekazanie genów dających taką odporność. Naukowcy założyli więc, że populacje ludzkie, gdzie życie miejskie istnieje od tysięcy lat, powinny mieć lepszą odporność na choroby.
Przykład? Otóż na terenie Anatolii, gdzie osadnictwo miejskie ma tradycję około ośmiu tys. lat, stwierdzono dużą częstotliwość występowania genów związanych z odpornością na gruźlicę. Takiej częstotliwości nie stwierdzono u ludu Sami, ani też u ludu Malawi w Afryce, gdzie urbanizacja ma bardzo krótką historię, liczącą niekiedy mniej niż sto lat.
źródło: PAP Nauka w Polsce
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.