- Zabiegi takie jak pilingi medyczne poprawiające wygląd skóry, mezoterapia kondycjonująca skórę, popularne iniekcje „botoksu” likwidujące zmarszczki mimiczne, czy też powszechnie stosowane „wypełniacze” bazujące na kwasie hialuronowym w celu wymodelowania twarzy, mogą przynieść spektakularne efekty – nie ma wątpliwości dr Grażyna Glonek z centrum medycznego Scanmed Multimedis. – Aby tak właśnie było trzeba mieć świadomość, że takie rezultaty możliwe są u osób, u których zmiany związane z wiekiem są niezbyt zaawansowane. W każdym przypadku dużego zwiotczenia skóry lub też dużych defektów anatomicznych nadal nieodzowne są zabiegi operacyjne – uczula lekarka.
Początki medycyny estetycznej w Polsce przypadają na lata dziewięćdziesiąte. Od tego momentu systematycznie wzrasta liczba pacjentów zainteresowanych zabiegami, które poprawią ich wygląd i pomogą zwolnić proces starzenia się. Do najczęściej wykonywanych zabiegów w gabinetach medycyny estetycznej należą dziś: zabiegi z użyciem toksyny botulinowej (botoksu), wypełniaczy z kwasu hialuronowego oraz mezoterapia.
Medycyna estetyczna a odpowiedzialność lekarza
Dla osób, które odwiedzają gabinety celem jest jak najbardziej naturalny wygląd. Takie możliwości dają właśnie zabiegi współczesnej medycyny estetycznej, w których nie stosuje się stałych wypełniaczy. Do minimum zostało w ten sposób ograniczone ryzyko powikłań a w razie efektu, z którego pacjent jest niezadowolony efekt ustępuje i nie pozostawia trwałych następstw.
- Granicę może postawić lekarz, deklarując, że u danego pacjenta zabiegu nie wykona. Ale wtedy pacjent i tak szuka innego lekarza, którego być może na zabieg namówi. Może nie przyznać się do wcześniej przeprowadzonej procedury, która stymuluje skórę co później daje efekt nadmiernej korekcji. Osobiście odmawiam wykonania zabiegów, które wg mnie mogą przynieść niekorzystny efekt w wyglądzie – mówi dr Joanna Kuschill – Dziurda, właścicielka instytutu medycyny estetycznej MEDestetis.
Dr Grażyna Glonek opowiada o standardach pracy lekarza, który wykonuje zabiegi medycyny estetycznej. – Lekarz powinien dokładnie wyjaśnić pacjentowi czego może się spodziewać po przeprowadzonych zabiegach, a co u niego nie będzie możliwe do osiągnięcia. Istotne jest aby lekarz właściwie zakwalifikował pacjenta do konkretnych zabiegów. Nie bez znaczenia są także umiejętności i doświadczenie danego lekarza, gdyż jak w każdej dziedzinie istnieją zabiegi łatwiejsze i trudne. Dobrze poinformowany pacjent nie powinien być rozczarowany osiągniętym efektem w odniesieniu do ceny którą zapłacił – tłumaczy Dr Glonek.
Najlepszy na zmarszczki mimiczne
Specjaliści od medycyny estetycznej deklarują, że pacjenci są zazwyczaj bardzo zadowoleni z efektów jakie daje botoks dlatego powracają na zabiegi. Bardzo często po kilku latach wymagają rzadszego podawania toksyny botulinowej gdyż „nieużywane” mięśnie częściowo się osłabiają. Jest to efekt, który niewątpliwie jest powodem do zadowolenia poddających się ostrzykiwaniom. Rzadko zdarza się, że organizm pacjenta zaczyna wytwarzać przeciwciała przeciw podawanej substancji, co spowoduje znacznie krótszy czas jego działania.
Botoks podaje się najczęściej w celu likwidacji zmarszczek mimicznych tj. lwia zmarszczka, kurze łapki, zmarszczki poprzeczne czoła. Można przy jego pomocy likwidować również zmarszczki palacza nad ustami, linie królicze na nosie, lekko podnieść owal twarzy (botoks-lift), podnieść brwi, unieść opadające kąciki ust, zmniejszyć zmarszczki na szyi. Nie każdy wie, ze botoks leczy migrenę, nadpotliwość w obrębie pach, dłoni i stóp. Ostatnio jest stosowany także w leczeniu trądziku.
Botoks działa na mięśnie mimiczne, które są bardzo silnie związane ze skórą. Każdy skurcz mięśni powoduje „marszczenie się” skóry i powstawanie zmarszczek. Im więcej takich skurczów tym bardziej zmarszczka się utrwala. – Stąd stosowanie toksyny botulinowej jest dedykowane osobom z nadmierną mimiką. Nadmierny ruch mięśni mimicznych może występować już u 20-to i 30-to kilkulatków stąd można powiedzieć, że najczęściej warto zacząć ostrzykiwanie już w tym wieku, aby zwyczajnie zmarszczkom zapobiegać – deklaruje dr Joanna Kuschill – Dziurda. – Botoks jest prewencją powstawania zmarszczek mimicznych, czego świadomość ma bardzo mało osób. Gdy zmarszczka jest utrwalona to oprócz botoksu najczęściej wymaga dodatkowych metod np. wypełniania zmarszczek kwasem hialuronowym – dodaje lekarka.
Jednakże proces starzenia to nie tylko utrwalające się zmarszczki mimiczne ale znaczne ubytki objętości podściółki tłuszczowej na twarzy, wiotkość skóry, powstawanie zmarszczek statycznych. W leczeniu tych niedoskonałości główna role pełnią wypełniacze najczęściej z kwasem hialuronowym.
– Podawanie kwasu hialuronowego bezpośrednio w skórę oraz głębiej pozwala więc nie tylko na poprawę wyglądu zapadniętych obszarów, wypełnienie zmarszczek ale również ma działanie nawilżające i poprawia jakość skóry. Nie ma granicy wieku dla podawania kwasu hialuronowego, istnieją jedynie nieliczne przeciwwskazania(np. ciąża i laktacja oraz choroby autoimmunologiczne) – mówi dr Joanna Kuschill – Dziurda.
Kwasem hialuronowym można modelować twarz, powiększyć usta i wykonać mezoterapię. Wskazaniami do podawania kwasu hialuronowego są zmarszczki statyczne np. bruzdy nosowo-wargowe, linie marionetki, głębokie bruzdy oraz zapadnięte policzki i wszystkie okolice, w których widoczne są ubytki podskórnej tkanki tłuszczowej. W celu pobudzenia skóry do odbudowy stosuje się również wypełniacze z użyciem kwasu polimlekowego oraz hydroksyapatytu wapnia. Przy stosowaniu kwasu polimlekowego na efekty trzeba zazwyczaj trochę poczekać (od kilku tygodni do kilku miesięcy) i zazwyczaj trzeba zastosować serię 3-4 zabiegów.
Rozwój nauki służy pacjentom
Obecnie panuje zdrowy trend w medycynie estetycznej: im mniej tym lepiej. Zużywa się znacznie mniejsze ilości materiałów np. do modelowania twarzy niż kilka lat temu. Nie likwiduje się już każdej nowo pojawiającej się zmarszczki lecz podchodzi się do poprawiania urody bardziej kompleksowo. – Twarz pozbawiona mimiki, „zamrożona” jest sztuczna. Pacjent ma wyglądać lepiej a nie inaczej – deklaruje dr Grażyna Glonek. - Dlatego dobrze zaplanowane zabiegi często rozłożone są na kilka etapów aby móc ocenić właściwie czy istnieje nadal potrzeba ingerencji – dodaje.
- Czymś co zrewolucjonizowało medycynę estetyczną w ostatnim roku było wprowadzenie do użycia miękkich kaniul – mówi właścicielka kliniki MEDestetis. – Nowa metoda modelowania twarzy i ciała o nazwie „Soft Filling” została zaprezentowana po raz pierwszy przez Dr Sandrine Seban jesienią 2009. Polega ona na stosowaniu zamiast igieł, które są ostro zakończone – cienkich, miękkich mikrokaniul o tępym zakończeniu. Miękka kaniula pozwala stosować najbardziej wyszukane techniki korekcji twarzy. Najczęściej przy użyciu preparatów z kwasem hialuronowym – dodaje lekarka.
Dzięki nowej metodzie udało się zmniejszyć ryzyko uszkodzeń tkanek w trakcie podawania preparatów. Mniejszy stan zapalny powoduje spowolnione wchłanianie kwasu. Przy użyciu kaniul można również wykonać zabiegi niechirurgicznego liftingu twarzy tzw. Hydrolift. Zabieg polega na podaniu preparatów kwasu hialuronowego w postaci nici hialuronowych oraz. Kaniule umożliwiają też zabiegi głębokiego nawilżania twarzy, szyi, dekoltu, dłoni i innych części ciała. To tzw. Hydrobalans.
Technika Soft Filling pozwala na dodanie objętości twarzy, ustom, wypełnienie zmarszczek i fałdów, odmładzanie dłoni, poprawę wyglądu szyi, dekoltu, skroni przy ograniczonej liczbie punktów wkłucia. – Dawniej aby powiększyć usta trzeba było często schować się na klika dni po zabiegu w domu gdyż widoczne siniaki i krwiaki uniemożliwiały normalne funkcjonowanie. Obecnie dzięki miękkim kaniulom można niemal od razu wrócić do pracy – mówi dr Kuschill – Dziurda.
Dr Grażyna Glonek ostrzega, aby nie traktować wizyt w gabinetach medycyny estetycznej jak przerw na lunch. - Lekarz musi powiedzieć pacjentowi, że zaraz po zabiegu mogą (nie muszą) wystąpić krwiaki, zaczerwienienie, obrzęk. Nawet po popularnym „botoksie,” który jest reklamowany właśnie jako tzw. zabieg „lunchowy” – mówi lekarz ze Scanmed Multimedis. – W tej pracy pośpiech jest złym doradcą. Aby zebrać wywiad, porozmawiać z pacjentem, wyjaśnić mu różnice np. między zabiegiem z zastosowaniem ”wypełniacza” lub ‘botoksu” , ustalić i zaproponować kolejność działań leczniczych nie wystarczy 15 minut – dodaje dr Glonek.
CytujSkomentuj
każda kobieta chce wyglądać młodo a medycyna estetyczna właśnie jest pomocna może kiedyś odważę się na taki zabieg ?
CytujSkomentuj
Ja ogólnie raczej mam dobre geny chyba, bo skore i cerę mam dobra ale nie czarujmy się coś już niestety opada, czegoś więcej jest a czegoś mniej rozważam pomoc medycyny estetycznej za jakiś czas bo czemu nie.