holandia1
Patrycja Kubiak
25/10/2015

W kraju pana tulipana

Ten kraj można opisać zaledwie w kilku słowach: wiatraki, kanały, tulipany i dużo rowerów. Witamy w europejskiej części Królestwa Niderlandów –Holandii!

Tym razem oddalimy się o 50 kilometrów od tłumnego Amsterdamu i zwiedzimy holenderskie, urokliwe miasteczko Delft. Jesteśmy w prowincji Holandii Południowej, tu jest znacznie ciszej niż w stolicy a klimat tak samo urokliwy. Na każdym kroku można spotkać rowery. W całej Holandii to właśnie jednoślady mają pierwszeństwo. Każdy wygląda różnie, ozdobiony barwnymi kwiatami bądź wstążkami. I tylko po to by właściciel mógł odnaleźć go na parkingu wśród (uwaga!) setek innych jednośladów. Delft położony na północ od Hagi, podobnie jak każde inne holenderskie miasto poprzecinane jest siecią wodnych kanałów. Pomiędzy liliami wodnymi pływają łabędzie i kaczki. Główną atrakcją miasteczka jest Stare Miasto (Groote Markt). Architektura gotyckiego kościoła i ponad stu metrowa, strzelista wieża nadają klimat rynku. Wokół spora liczba kawiarenek i restauracji ze specjałami kuchni holenderskiej. Renesansowy ratusz z XVII wieku robi wrażenie. Ta piękna budowla przyciąga nie tylko oko „zwykłych” turystów ale również nowożeńców, bowiem we wnętrzu mieści się Urząd Stanu Cywilnego. Miasteczko Delft w XVI wieku słynęło głównie z wyrobów ceramicznych i porcelany. Po dzień dzisiejszy jest wiele punktów i sklepików z tymi właśnie wyrobami. Średniowieczne miasteczko zachwyca zadbanymi kamienicami, ceglanymi, starymi murami i niezliczoną ilością kanałów także transportowych. Miasto słynie także z wyższych uczelni technicznych, gdzie kształci się ponad trzynaście tysięcy studentów. Będąc w Holandii nie sposób nie zwiedzić jednej z najstarszych i najlepiej zachowanych średniowiecznych miejscowości.

Tekst i zdjęcia: Patrycja Kubiak

holandia1
holandia1

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.