Młodzi = bezrobotni?
Pod względem zatrudnienia młodzi Polacy borykają się z tymi samymi problemami co ich rówieśnicy w wielu innych krajach. Jednym z głównych problemów w Europie jest obecnie bezrobocie wśród młodych ludzi. Według badań Eurostatu w krajach Europy Zachodniej oscyluje ono obecnie w granicach 20%. W Polsce jest to około 22%, a coraz więcej bezrobotnych to absolwenci wyższych uczelni. W wielu krajach sytuacja jest jednak jeszcze gorsza – uwidoczniły to szczególnie strajki młodych Hiszpanów i Greków. Według danych Eurostatu w Hiszpanii aż 45% osób do 25. roku życia nie ma pracy, w Grecji – 38%, w Irladnii – 28%.
Ci, którym udało się znaleźć zatrudnienie także nierzadko nie mają powodu do zbytniej radości. W wielu krajach mnóstwo młodych ludzi zaczyna karierę zawodową od niskich stanowisk, na których zarabiają kilkaset euro miesięcznie. Podobnie jest w Polsce – według badania Departamentu Analiz Strategicznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, opartego na danych ZUS, wynika, że połowa polskich absolwentów szkół wyższych w pierwszej pracy zarabia poniżej 1486 zł, a co dziesiąty mniej niż 900 zł miesięcznie. Co więcej, raport „Zatrudnienie w Europie 2010” wskazuje, że połowa osób do 25. roku życia pracuje w oparciu o umowy na czas określony. – Niepewność związana z pracą na czas określony sprawia, że młodzi ludzie coraz później wchodzą w dorosłość, nie kupują własnych mieszkań i nie chcą brać kredytów. Po prostu boją się takich długoterminowych zobowiązań. Pamiętajmy też, że cały czas mamy do czynienia z niezakończonym jeszcze kryzysem finansowym. Wiek, w którym młodzi ludzie decydują się na zakup pierwszej nieruchomości coraz bardziej wzrasta – mówi Robert Wasilewski, Credit House Polska i Związek Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).
Uczepieni maminej spódnicy
Rzeczywiście obserwując statystyki widać, że tzw. „bamboccioni”, czyli „wielkie bobasy” (jak określa się plagę dorosłych Włochów mieszkających z rodzicami) to już nie tylko problem na Półwyspie Apenińskim. Podobny trend widać w całej Europie. Według danych Eurostatu w 2008 roku 20% kobiet i 34% mężczyzn w Unii Europejskiej mieszkało z rodzicami. W Polsce jest to 30% kobiet i aż 44% mężczyzn. Najwięcej młodych ludzi pozostaje dość długo w rodzinnych domach w krajach śródziemnomorskich, gdzie rodzina jest niezwykle ważna, a także w Słowacji, czy Słowenii. Na przeciwnym biegunie znajdują się Szwedzi czy Duńczycy – tam odsetek ten sięga zaledwie kilku procent. Skandynawowie stosunkowo szybko się usamodzielniają, ale w tej części Europy więzy rodzinne nie są zbyt mocne, a młodzi ludzie nie bardzo zależni od rodziców. Co ciekawe, Eurostat podaje, że aż 51% Europejczyków, którzy mieszkają z rodzicami ma stałą lub dorywczą pracę. Mimo to nie decydują się na opuszczenie rodzinnego domu. Jako główny powód takiego stanu rzeczy młodzi ludzie podają względy finansowe oraz brak mieszkań, na które mogą sobie pozwolić. – Widoczne na całym Zachodzie zaostrzenie warunków przyznawania kredytów w ostatnich latach rzeczywiście spowodowało, że wielu młodych ludzi zaczęło napotykać problemy ze sfinansowaniem zakupu nieruchomości. Mieszkanie u rodziców może być więc czasem dobrą strategią służącą zgromadzeniu oszczędności, które chce się później przeznaczyć na zakup własnego „M” . Jednak nie dajmy się zwariować. Obecnie w Polsce i w wielu innych krajach dostępne są specjalne programy, w ramach których młode osoby mogą liczyć na preferencyjne kredyty lub ulgi przy zakupie nieruchomości. Nie jest to więc „misja niemożliwa” – podkreśla Paweł Majtkowski, Expander i ZFDF.
Jednak mimo stopniowego poluzowywania polityki kredytowej, tendencja do późnych wyprowadzek z domów rodzinnych lub powrotów do rodziców po krótkim okresie samodzielności jest widoczna nawet w takich krajach jak Stany Zjednoczone czy Kanada, gdzie tradycyjnie młodzież stawała na własnych nogach bardzo szybko. Pokolenie dzieci-bumerangów jest tam coraz powszechniej obserwowane. Dzieci usamodzielniają się, ale dosyć szybko wracają do rodzinnego domu. W badaniu Pew Research Center w 2009 roku jeden na siedmiu rodziców przyznał, że jego dziecko w ciągu ubiegłego roku ponownie z nim zamieszkało.
Wynająć czy kupić?
A gdzie wyprowadzają się młodzi ludzie po opuszczeniu domu rodziców? Na całym świecie większość z nich na początek decyduje się na wynajem. Wiek, w którym kupuje się pierwszą nieruchomość wydłuża się. W Wielkiej Brytanii w 1991 roku 78% osób w przedziale 25-34 lat było właścicielami mieszkania lub domu, w 2009 – tylko 67% (według danych portalu PricedOut). Obecnie wysokie ceny mieszkań (które w ciągu ostatnich 10 lat niemal się podwoiły), trudności w uzyskaniu kredytu i zebraniu wkładu własnego powodują, że ogromna część Brytyjczyków wynajmuje mieszkania nawet po trzydziestce, choć generalnie marzy o posiadaniu nieruchomości na własność. Zdaniem ekspertów ZFDF w Polsce sytuacja wygląda podobnie. W Niemczech natomiast wynajem to standard, mimo że wcale nie jest tanio. Młodzi Niemcy, w przeciwieństwie do Brytyjczyków czy Polaków, wcale nie są jednak sfrustrowani faktem wynajmowania mieszkania. Nie marzą o płaceniu za wynajem aż do emerytury, ale spokojnie czekają na odpowiedni moment na zakup własnego „M”. A jak jest po drugiej stronie Atlantyku? Badania Amerykańskiego Stowarzyszenia Pośredników wskazują, że Amerykanie pierwszą nieruchomość kupują w wieku 30 lat. Nie jest to zazwyczaj mały metraż – przeciętna powierzchnia pierwszego domu to 175 mkw. Jednak większość nie zamierza mieszkać w nim całe życie – dane statystyczne wskazują, że po około 8 latach Amerykanie zmieniają dom. Większość finansuje zakup kredytem.
O oszczędzaniu pomyślimy później
Młodzi ludzie nie tylko zakup mieszkania przekładają na później. Niestety mimo coraz częstszych i głośniejszych dyskusji na temat konieczności oszczędzania już od wczesnego wieku, niespecjalnie myślą też o przyszłości finansowej. Choć badania The Futures Company wykazały, że 70% Polaków w wieku 18-34 lata martwi się, że na emeryturze będzie mieć niewystarczającą ilość środków, to mało który z nich odkłada. – Badania CBOS z zeszłego roku pokazują, że niewielu młodych ludzi oszczędza. Choć części z nich udaje się odkładać więcej niż osobom starszym, to zazwyczaj jest to jedynie wynik tego, że ponoszą stosunkowo małe wydatki, ponieważ mieszkają u rodziców – mówi Paweł Majtkowski (Expander, Związek Firm Doradztwa Finansowego). Młodzi Polacy mogliby się uczyć od ich rówieśników w Niemczech. Według danych Deutsche Bank aż czterech na pięciu młodych Niemców systematycznie odkłada pieniądze – głównie wybierając bezpieczne formy: na książeczce oszczędnościowej, koncie lub inwestując.
Znane przysłowie mówi „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Jak widać, choć wielu młodych Polaków narzeka na ciężki start w dorosłość, nie są jedynymi, którzy zmagają się z problemami.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.