zakupoholizmikona
Ela Prochowicz
18/07/2012

Zakupy jak seks?

Naukowcy z University of Westminster w Londynie udowodnili, że podczas zakupów i wyprzedaży poziom endorfiny skacze nam do takiego samego, jak podczas stosunku seksualnego. Oznacza to, że kupując nowe buty czy płaszcz, odczuwamy podniecenie

Agnieszka ma 35 lat. Nie pali, nie pije alkoholu, poza jednorazowymi wypadami z jakiejś konkretnej okazji. Nie ma nałogów. Poza jednym. Jednego dnia potrafi ruszyć w wyprawę po warszawskich galeriach handlowych i przepuścić dwie wypłaty. A zarabia całkiem nieźle, jest analitykiem w dużej międzynarodowej firmie. – Najczęściej kupuję sukienki. I szpilki. Dobrze skrojone, w różnych fasonach, na różne okazje. Mam ulubiony butik z niezwykłymi rzeczami. Potrafię podczas jednej wizyty kupić dwie, trzy rzeczy. Po wyjściu ze sklepu czuję się jak bogini, samopoczucie pogarsza się, kiedy, żeby przeżyć do końca miesiąca, potrzebuję karty kredytowej – opowiada kobieta.

Zakupy rozbudzają zmysły

Zakupy stymulują i to dosłownie. Dla 97 proc. kobiet wypad na shopping skuteczniej poprawia humor niż seks. Ten wybrało aż 6 proc. mniej pań – wynika z sondażu Grupy IQS. Oznacza to, że dla większości Polek zakupy przestają być przykrym obowiązkiem, a stają się podobnie jak dla mieszkanek USA, Wielkiej Brytanii czy Kanady, czystą przyjemnością. – Do zakupów podchodzimy coraz bardziej spontanicznie, nie zawsze je planując. Często wypad do centrum handlowego podyktowany jest naszym nastrojem i staje się odskocznią od codzienności. Dziś aż 22 proc. osób odwiedzających centrum handlowe robi zakupy spontanicznie, wpadając do sklepu i po prostu kupując to, co wpadnie im w oko – mówi Dominika Musialik, marketing manager Silesia City Center.

Co ciekawe, niekoniecznie chcemy mieć świadków naszych zakupowych szaleństw. Aż 91 proc. z nas preferuje samotne zakupy. Lubimy też poszaleć między regałami ze znajomymi – z koleżanką lub przyjaciółką na zakupy wybrałoby się 72 proc. Polaków. Nie lubimy za to zakupów z partnerem lub współmałżonkiem. Śledcze oko żony lub męża nie przeszkadza 68 proc. Wszystko z powodu ilości pieniędzy, które zostawiamy w centrum handlowym. Pod tym względem nasze wydatki wzrastają. Dziś aż 8 proc. Polaków podczas jednego wypadu na shopping zostawia w galerii 400 zł. Najczęściej na ubrania, biżuterię i sprzęt – wynika z badań ankietowych Silesia City Center. Nic więc dziwnego, że wolimy to robić bez świadków.

- Polacy lubią robić zakupy w nieskrępowany sposób. Bez współmałżonka, dzieci i ochroniarza chodzącego krok w krok za nami po sklepie. Wolimy także nie mieć świadków, którzy komentują nasze często bardzo spontaniczne i drogie zakupy. Już dziś 5 proc. z nas w ogóle nie kontroluje swoich wydatków podczas zakupów, a 11 proc. przyznaje wprost, że często robi zakupy dla swojej własnej przyjemności, nie oglądając się na komentarze przyjaciółek, męża czy syna – mówi Musialik.

Cały reportaż znajdziecie w najnowszym wakacyjnym EksMagazynie.

zakupoholizmikona
zakupoholizmikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.