Agnieszka ma 35 lat. Nie pali, nie pije alkoholu, poza jednorazowymi wypadami z jakiejś konkretnej okazji. Nie ma nałogów. Poza jednym. Jednego dnia potrafi ruszyć w wyprawę po warszawskich galeriach handlowych i przepuścić dwie wypłaty. A zarabia całkiem nieźle, jest analitykiem w dużej międzynarodowej firmie. – Najczęściej kupuję sukienki. I szpilki. Dobrze skrojone, w różnych fasonach, na różne okazje. Mam ulubiony butik z niezwykłymi rzeczami. Potrafię podczas jednej wizyty kupić dwie, trzy rzeczy. Po wyjściu ze sklepu czuję się jak bogini, samopoczucie pogarsza się, kiedy, żeby przeżyć do końca miesiąca, potrzebuję karty kredytowej – opowiada kobieta.
Zakupy rozbudzają zmysły
Zakupy stymulują i to dosłownie. Dla 97 proc. kobiet wypad na shopping skuteczniej poprawia humor niż seks. Ten wybrało aż 6 proc. mniej pań – wynika z sondażu Grupy IQS. Oznacza to, że dla większości Polek zakupy przestają być przykrym obowiązkiem, a stają się podobnie jak dla mieszkanek USA, Wielkiej Brytanii czy Kanady, czystą przyjemnością. – Do zakupów podchodzimy coraz bardziej spontanicznie, nie zawsze je planując. Często wypad do centrum handlowego podyktowany jest naszym nastrojem i staje się odskocznią od codzienności. Dziś aż 22 proc. osób odwiedzających centrum handlowe robi zakupy spontanicznie, wpadając do sklepu i po prostu kupując to, co wpadnie im w oko – mówi Dominika Musialik, marketing manager Silesia City Center.
Co ciekawe, niekoniecznie chcemy mieć świadków naszych zakupowych szaleństw. Aż 91 proc. z nas preferuje samotne zakupy. Lubimy też poszaleć między regałami ze znajomymi – z koleżanką lub przyjaciółką na zakupy wybrałoby się 72 proc. Polaków. Nie lubimy za to zakupów z partnerem lub współmałżonkiem. Śledcze oko żony lub męża nie przeszkadza 68 proc. Wszystko z powodu ilości pieniędzy, które zostawiamy w centrum handlowym. Pod tym względem nasze wydatki wzrastają. Dziś aż 8 proc. Polaków podczas jednego wypadu na shopping zostawia w galerii 400 zł. Najczęściej na ubrania, biżuterię i sprzęt – wynika z badań ankietowych Silesia City Center. Nic więc dziwnego, że wolimy to robić bez świadków.
- Polacy lubią robić zakupy w nieskrępowany sposób. Bez współmałżonka, dzieci i ochroniarza chodzącego krok w krok za nami po sklepie. Wolimy także nie mieć świadków, którzy komentują nasze często bardzo spontaniczne i drogie zakupy. Już dziś 5 proc. z nas w ogóle nie kontroluje swoich wydatków podczas zakupów, a 11 proc. przyznaje wprost, że często robi zakupy dla swojej własnej przyjemności, nie oglądając się na komentarze przyjaciółek, męża czy syna – mówi Musialik.
Cały reportaż znajdziecie w najnowszym wakacyjnym EksMagazynie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.