Przemysł odzieżowy odpowiada za coraz większy odsetek odpadów i zanieczyszczeń, marnując rekordowe ilości zasobów. Szybka moda wymusza „przemiał” odzieży i nic dziwnego, że coraz więcej osób sprzeciwia się tak narzuconemu tempu. Świadomi klienci coraz częściej sprawdzają, skąd pochodzą ich ubrania, jaki jest ich skład surowcowy, czy firma wprowadza praktyki zmierzające do zrównoważenia spustoszenia, jakie czyni rynek.
Dlatego coraz więcej firm walczy o wizerunek przyjaznych dla środowiska – od odzieży cyrkularnej, przez niekonwencjonalne sposoby na recykling, po szukanie nowych materiałów. Wiele z tych pomysłów ma potencjał, by zmienić świat mody, ale nie wszystkie. Niektóre jednak są zwykłymi wydmuszkami, które już z założenia mają tylko stworzyć wrażenie, że coś się robi, a nie stoi za nimi żadna wartościowa idea.
Takim właśnie przypadkiem jest najnowszy pomysł luksusowej marki Balenciaga i rosyjskiego projektanta Harriego Nurieva. Sofa stworzona na tegoroczne Design Miami ma w kreatywny sposób wykorzystywać ścinki, próbki i wadliwe produkty ze szwalni Balenciagi jako wypełnienie poduszek. Całość została szczelnie zapakowana w przezroczysty winyl.
Kolorystyka robi bardzo ciekawe wrażenie i może się podobać. Problem w tym, że Balenciaga usiłuje ten pomysł sprzedać jako „dostrzeżenie odpowiedzialności projektantów za wpływ na środowisko” i element „zrównoważonych praktyk we wzornictwie i nie tylko”.
Tyle że ten mebel nijak nie pomaga. Ilość ubrań wykorzystanych jako wypełnienie jest mała, ponieważ w poduszkach i tak znajduje się syntetyczna pianka, którą obłożono z wierzchu odzieżą. Do tego syntetyczna tapicerka z grubego plastiku – gdzie tu odpowiedzialność za środowisko?
Nie zrozumcie mnie źle, ta sofa nie jest gorsza od innych, ona po prostu nie pomaga wcale. A już twierdzenie, że to przykład gospodarki obiegu zamkniętego (cyrkularnej) ze strony twórców jest po prostu niestosowne. Prawdę mówiąc, pewnie lepiej dla środowiska byłoby, gdyby ubrania wykorzystane w niej, trafiły do zwykłego recyklingu odzieży…
CytujSkomentuj
Aaaaa, co by tu powiedzieć, hm, no nie No nie bardzo jednak ten projekt wyszedł. Jest to zwyczajnie mało artystyczne i wygląda niechlujnie, nie chciałabym takiego dzieła u siebie w salonie
CytujSkomentuj
Ten projekt jest po prostu straszny, co tu kryc.
Nie ma co sie bawic w polslowka ze to ekologia, bo nie.
Szkoda, ze tak duza firma totalnie nie ogarnela tematu CSR!!!
Kasa, kasa i kasa.