Jeśli jednak zależy nam na elegancji, może okazać się, że kolor czarny stanie się strzałem w dziesiątkę. Na duże, czarne powierzchnie zdecydują się tylko nieliczni. Na pewno nie jest to kolor do wnętrz małych, ciasnych i pozbawionych naturalnego światła. Czerń potrzebuje oddechu i przestrzeni. Dlatego kolor ten idealny jest w obszernym salonie czy jadalni, ale również w trochę bardziej intymnych bibliotekach i gabinetach (raczej nie zastosujemy czerni jako jedynego koloru w sypialni).
Zamiast traktować czerń jako dodatek do innych kolorów, można pokusić się o odwrócenie typowej sytuacji. Wraz z pomalowanymi na czarno ścianami, ciemnymi boazeriami, obiciami mebli czy nawet dywanami, świetnie sprawdzą się jako dodatki trochę żywsze barwy, szczególnie te o połyskliwych fakturach.
Na tle czerni czy ciemnego grafitu szczególnie dobrze wyglądać będą drobne elementy w kolorze miedzi czy przybrudzonego złota. To połączenie nie tylko modne, ale też uniwersalnie eleganckie, które „dobrze się starzeje” po latach użytkowania.
Czernią jest też plastyczna, można nią grać. Całe wnętrze w tym kolorze nie oznacza monotonni. Faktury różnych przedmiotów będą inaczej załamywać światło, a sama czerń może mieć delikatne domieszki innych kolorów, co wzbogaci całą aranżację. Pamiętajmy też, że „czysty szary” powstaje z rozjaśnienia czarnego pigmentu bielą. Szarość idealnie więc uzupełnia czerń. Tam gdzie zdecydujemy się na te dwa kolory na pewno uzyskamy wnętrze niezwykle harmonijne i pozbawione estetycznych zgrzytów.
Źródło: Nowicki PR
CytujSkomentuj
Ale cudo! Przepiękne wnętrze! ale jak już wyżej padło, raczej do większego domu, salonu czy gabinetu. Ja nie mam małego mieszkania bo prawie 80 mkw ale jest raczej dość jasne, no i mam zwierzaki w domu a to nie sprzyja wielkiej elegancji ale tak popatrzeć – bardzo miło