Unikalny szwedzki Treehotel we wsi Harads zyskał światową sławę dzięki pokojom dosłownie wśród drzew. Każdy zaprojektowany inaczej, o innym układzie i estetyce. I choć brzmi jak pomysł dla dzieci, to mówimy o 4-gwiazdkowym obiekcie. Jego sukces sprawił, że w tej samej wsi autorzy postanowili otworzyć jeszcze jeden obiekt pozwalający na nieskrępowany kontakt z naturą.
Tym razem nie chodzi o drzewa, lecz wodę. Na płynącej obok rzece Lule powstał owalny główny budynek hotelu – przypominający ptasie gniazdo – a obok niego domki, stanowiące odpowiedniki pokoi. Część z nich to 24-metrowe chatki pływające na wodach Lule, a część – stojące przy brzegu 58-metrowe, przytulne chatki.
Wszystkie łączy to, że umożliwiają cieszenie się niezwykłymi warunkami tego miejsca. Trzeba bowiem wiedzieć, że Harads to wieś na głębokiej północy Szwecji, gdzie latem nie ma nocy wcale, a zimą nocne niebo rozświetla zorza polarna. Latem można więc wyjść na taras i się opalać lub delektować kawą pitą na wodzie, a zimą można skorzystać z kąpieli w lodowatym basenie lub przeciwnie – w gorącym jacuzzi pod gwiazdami.
Cały kompleks jest niewielki, ale pomysłowy, zaprojektowany przez Bertila Harströma i Johana Kauppiego. Chodziło nie tylko o zrobienie wrażenia na gościach formą domków czy ich usytuowaniem, ale o zaoferowanie wyjątkowego doświadczenia.
Celowo więc nie powstał jeden budynek, gdzie cały czas jest ciepło i przytulnie, a goście chodzą między jadalnią, sauną i basenem a swoimi pokojami. Zamiast tego trzeba wyjść i przejść się ścieżką lub kładką, by docenić ciepło i naturalny, drewniany wystrój każdego z domków. Obcowanie z naturą ma być przecież zaletą, a nie minusem tego miejsca.
Zdjęcia: Arctic Bath
CytujSkomentuj
Uuuups, już mi zimno jestem zmarzlak i zawsze tak było. Inna sprawa, że mam skłonności do przeziębień a taki szok dla organizmu jest podobno bardzo dobry dla zdrowia i człowiek nabiera dużej odporności. No jakoś się jednak boję sprawdzić. Może kiedyś.