Polskim turystom i emigrantom w Wielkiej Brytanii serdecznie polecamy wizytę w starej hali fabrycznej przy Milton Street, w Sheffield. Od 15 marca do 6 kwietnia włącznie zamieniła się ona w trochę ponure, a trochę magiczne miejsce – Mauzoleum Gigantów (Mausoleum of the Giants). Zwiedzanie jest darmowe i lepiej zostawić na nie późne popołudnie, by cieszyć się bardziej mroczną atmosferą. Trzeba jednak nastawić się na kolejkę od kilkunastu minut do dwóch godzin, ponieważ zainteresowanie jest ogromne.
W opuszczonych budynkach zagnieździły się przeróżne potwory z całego Sheffield. Wbrew nazwie, znajdziemy tu nie tylko olbrzymie istoty, ale i te mniejsze. Wspólny mianownik pozostaje jednak niezmienny: wszystkie przybyły tu na wieczny spoczynek. Niektóre jeszcze załatwiają swoje sprawy, celebrują pożegnanie, a inne już przyjęły najwygodniejszą pozycję i zamarły na dobre.
Wejście do ich świata nie musi być przerażające, choć pod względem wymiarów niektóre przytłaczają niemal dosłownie. Wszystkie stwory umieszczone na wystawie pochodzą bowiem ze świata Phlegm, w którym radość i mrok się przenikają, a istoty ma się ochotę pogłaskać, ale na początku strach do nich podejść. Za to do Mauzoleum podejść zdecydowanie warto, by pierwszy raz skosztować twórczości Phlegm w trójwymiarze i imponującej skali.
Kim jest Phlegm? Chcielibyśmy przedstawić go z imienia i nazwiska, ale – podobnie jak bardziej znany Banksy – unika rozgłosu i tak jest chyba lepiej. Artysta urodził się w Walii i mieszka w Sheffield. W przemysłowym i zapuszczonym otoczeniu tego miasta stworzył niezwykły świat czarno-białych potworów, ożywających na muralach w mniej i bardziej oczekiwanych zakątkach.
Wyjątkowy ilustratorski styl, ciekawe pomysły i budowany przez Phlegm kontrast między światem rzeczywistym a fantastyką sprawiły, że z biegiem czasu „potwory” rozbiegły się po całym świecie. Dziś murale, z których największy ma wysokość 8 pięter, można podziwiać w Ameryce Północnej, Australii, Azji i niemal całej Europie. W Polsce do niedawna mieliśmy dwa dzieła Flegm, jednak – jak to często bywa w świecie sztuki ulicznej – ten w Łodzi został zniszczony. Na warszawskiej Pradze wciąż można jednak zobaczyć Zamek, mistyczny świat wyłaniający się z bocznej ściany kamienicy.
CytujSkomentuj
Ależ klimat! Pewnie trochę przerażający, już tam, na miejscu, ale to chyba coś totalnie innego – ja o tym słyszę totalnie pierwszy raz. Bardzo chętnie bym obejrzała to miejsce. Szkoda, że wandale uszkodzili w Polsce te dzieła, przejechałabym się na pewno