Rzym może i ma atrakcje turystyczne, ale czegoś tu brakuje – tak wydają się myśleć Domenico Dolce i Stefano Gabbana, którzy samodzielnie projektowali najnowszy salon w stolicy Włoch. No, nie do końca samodzielnie – towarzyszył im zespół paryskiego Carbondale, pod kierownictwem Erica Carlsona, biura wyspecjalizowanego w najbardziej luksusowych aranżacjach.
Wspólnie przy Piazza di Spagna zagospodarowali aż 800 metrów kwadratowych w mieszance stylów z kilkoma motywami bardziej uniwersalnymi. Głównym powtarzającym akcentem są kolumny, których jest w sumie 59. Mają stanowić hołd dla architektury Rzymu.
W obrębie salonu stworzono 11 różnych przestrzeni, a klienci przy wejściu oglądają bodaj najbardziej widowiskową – długi na 22 metry hol z sufitem zawieszonym na wysokości aż 6 metrów. W sklepieniu widać dwa znaczące otwory – tu znajdują się kolumny ze świetlikami, kolejne nawiązanie do klasycznej architektury starego Rzymu.
Choć na pierwszy rzut oka może to nie być widoczne, każda z kopuł wyłożona jest ręcznie układaną mozaiką tworzącą gradient rozjaśniający kopułę do zewnątrz. Właśnie taki poziom dbałości o detal charakteryzuje cały salon!
Nawiązując do przepychu XVI-wiecznego Palazzo Romano, każda z sal jest osobnym pałacowym wnętrzem, z własnym nastrojem, paletą kolorystyczną i ilością światła. Dość powiedzieć, że na samych posadzkach ułożono 15 różnych rodzajów marmuru, który geometrycznie układa się w ślad za wnętrzami, do których przechodzi odiwedzający. Od szarości i czerni po kwarcytowy niebieski czy perlistą biel.
O ile ceramika, marmury, złocenia czy luksusowe meble to absolutna klasyka, nie zabrakło bardzo nowoczesnych rozwiązań. Na górnym piętrze dwupoziomowego salonu znajduje się pomieszczenie, w którym zakrzywiony sufit zdobią wirtualne freski – animacje z motywami z włoskiego malarstwa, głównie sakralnego.
Zdjęcia: Carbondale
CytujSkomentuj
O kurczę!!! Chciałabym to zobaczyć kiedyś. Co prawda taki styl jest mi obcy, już pomijam fortunę, jaką by trzeba było mieć by to mieć ale dla mnie za dużo wszystkiego. Niby od przybytku głowa nie boli, ale tu może boleć jako ciekawostka – super.