Po konsultacjach Ilona Felicjańska zdecydowała się na usuwanie naczynek laserem Neodymowo-Yagowym, drobnych zmian skórnych – kaszaków laserem CO2, zabieg mezoterapii z koktajlami z kwasem hialuronowym pod oczy oraz CoolSculpting by Zeltiq czyli nieinwazyjne usuwanie zbędnej tkanki tłuszczowej poprzez zamrożenie komórek tłuszczowych.
– Pajączki na twarzy nie były bardzo widoczne, ale chciałam się ich pozbyć. Jak każda kobieta lubię, kiedy skóra ma jednolity koloryt, a zaczerwienienia psują efekt nawet bardzo wypielęgnowanej i świetlistej cery – mówi Ilona Felicjańska. – Jestem bardzo zadowolona z efektów zabiegu. Laser miał włączoną opcję chłodzenia, dzięki czemu usuwanie naczynek było niemal bezbolesne. Zaskoczyło mnie to, że na skórze nie było widać śladów zabiegu, a zaczerwienienia znikały, jakby były wymazywane gumką! Nie ma czego się bać. Od razu po zabiegu mogłam się pomalować, więc to dobra opcja dla osób, które muszą dobrze wyglądać, bo następnego dnia idą na przykład do pracy – dodaje.
Drugim laserem, który został użyty do Metamorfozy Ilony Felicjańskiej był laser CO2 o bardzo szerokim spektrum zastosowań chirurgiczno-dermatologicznych.
Specjaliści z Ośrodka Medycznego Ostemed usunęli nim kaszaki, czyli drobne zmiany skórne, które mogą się pojawić na twarzy w każdym wieku. Ilona Felicjańska skorzystała też z dobroczynnego działania mezoterapii igłowej.
– Uwielbiam ten zabieg! Już kiedyś korzystałam z mezoterapii na twarz i widziałam efekty: odmłodzona i odświeżona skóra. Teraz chciałam poprawić stan cienkiej skóry pod oczami. Kwas hialuronowy bardzo fajnie, dogłębnie nawilża i „wypycha” zmarszczki – opowiada Ilona.
Po zabiegach na twarz, przyszła kolej na ciało. Ilona, podobnie jak wiele osób dbających o figurę, nie miała większych problemów z wagą, ale chciała pozbyć się fałdek wokół brzucha i talii. Odpowiedzią był nowość i hit zza Oceanu – zabieg CoolSculpting by Zeltiq.
Na czym polega? Pod wpływem niskiej temperatury komórki tłuszczowe ulegają rozpadowi. Badania potwierdziły, że za jednym przyłożeniem możemy pozbyć się do 25 proc. tkanki tłuszczowej. Każde następne przyłożenie to 25 proc. tego co zostało. Głowica obejmuje fałd skóry z tkanką tłuszczową i zasysa go.
– Szybko, łatwo i przyjemnie – opisuje Ilona Felicjańska. – Bez cięcia czy odsysania możemy się pozbyć zbędnego tłuszczyku. Zabieg nic nie boli, czułam jedynie lekkie mrowienie w miejscu przyłożenia głowicy. Choć na pełne efekty zabiegu trzeba czekać do dwóch miesięcy, już po miesiącu widzę pozytywne zmiany. Zaokrąglenia znikają a efekt jest bardzo naturalny. Mam coraz zgrabniejszą talię i usłyszałam już kilka komplementów na temat mojej figury – dodaje nasza bohaterka.
Redakcja
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.