Jak daleko jesteś się w stanie posunąć w poszukiwaniu natchnienia?
Roman Polański przenosi na ekran bestsellerową powieść „Prawdziwa historia” autorstwa Delphine de Vigan.
Film na ekranach polskich kin od 11 maja.
Thriller psychologiczny o rodzącej się przyjaźni popularnej pisarki z tajemniczą czytelniczką, która z czasem ujawnia swoje mroczne oblicze. Delphine (Emmanuelle Seigner) to poczytna paryska pisarka, która od jakiegoś czasu cierpi na brak weny. Gdy pewnego dnia w trakcie podpisywania książek poznaje tajemniczą kobietę (Eva Green), jej życie zaczyna stopniowo zbaczać z wcześniej wytyczonego toru. Między kobietami rodzi się relacja, która z czasem z przyjaźni zmienia się w toksyczne uzależnienie. Delphine zaczyna tracić kontrolę nad swoim życiem, a wszystko co uważała dotychczas za pewnik, zmienia swe pierwotne znaczenie.
REŻYSERIA:
Roman Polański („Pianista”, „Chinatown”, „Rzeź”, „Franctic” „Autor widmo”, „Dziecko Rosemary”)
OBSADA:
Eva Green („Casino Royale”, „Osobliwy dom Pani Peregrine”, „Mroczne cienie”)
Emmanuelle Seigner („Frantic”, „Dziewiąte wrota”, „Gorzkie gody”, „Wenus w futrze”, „Motyl i skafander”)
Vincent Perez („Królowa Margot”, „Po tamtej stronie chmur”, „Indochiny”)
GATUNEK: thriller
PRODUKCJA: Francja 2017
Dystrybucja w Polsce: Monolith Films
CytujSkomentuj
Ja wiem, że Roman Polański jest dobrym reżyserem uwielbiam kilka jego filmów obsesyjnie. Jednak… no właśnie, jednak jest coraz większy dysonans, kiedy oglądam coś, co stworzył i mam z tyłu głowy fakt, że nie „wyspowiadał się” ze swoich obrzydliwych zachowań sprzed – kurde – kilkudziesięciu lat przecież… Teraz Akademia Filmowa wyrzuca go ze swoich szeregów, a wszystko przez to, że nikt nie miał ochoty zająć się sprawą wtedy, kiedy był na to czas. Był czas na winę, karę, przebaczenie i zadośćuczynienie za wszystkie ch… zachowania. Eh…
CytujSkomentuj
Też sobie o tym myślałam ostatnio i właściwie nie wiem, jak postępować z nim. No bo geniuszem za kamerą jest bez dwóch zdań. Wątpliwości moralne jednak są i to duże. No bo jakim niby prawem te wybitne jednostki mają być traktowane bardziej pobłażliwie niż zwykli zjadacze chleba?
CytujSkomentuj
Mam te same przemyślenia. Mistrz filmu niewątpliwie, ale morale hmm. Uważam ze jest tyle dobrych produkcji, ze jakoś żyje bez znajomosci nowych filmów RP i tyle…