07/11/2011
Off Fashion Kielce – lubię to
W sobotni wieczór miałem przyjemność uczestniczyć w finale niezwykle ciekawego wydarzenia o charakterze modowym i choć nie była to impreza ściśle związana z modą męską, to uważam, że warto poświęcić tutaj kilka akapitów dla opisania moich subiektywnych wrażeń. Konkurs Off Fashion, bo o nim mowa odbywa się w „moich Kielcach” dwa razy do roku, od pięciu lat przyciągając coraz większą uwagę projektantów z całego świata.
Off Fahion ma ciekawą historię; cały czas mam w pamięci moment, gdy w 2007 roku pojawił się pomysł na takie wydarzenie a prezydent Kielc mówił wówczas o ambicjach Kielc na „bycie stolicą mody”. Wiele osób pukało się wtedy w głowę. Miasto kojarzone ze scyzorykami, przemysłem ciężkim i festiwalem harcerskim miało się stać organizatorem znaczącej imprezy o charakterze modowym. To brzmiało abstrakcyjnie. Wszelkiego rodzaju wydarzenia związane z modą od lat organizowane były w Łodzi (głównie młodzi i początkujący projektanci) i Warszawie (głównie znani projektanci i marki komercyjne). Trudno było o jakikolwiek optymizm w stosunku do tej imprezy w mieście, które właściwie nie ma żadnych tradycji związanych z projektowaniem czy produkcją odzieży.
Początki były trudne a nawet beznadziejne, ale od drugiej edycji konkurs przyciągał coraz większą uwagę mediów, projektantów i osób z rodzimego świata mody. Z każdą edycją było coraz lepiej, a teraz, po 5 latach z całą pewnością można powiedzieć, że Kielce mają świetnie zorganizowaną imprezę modową o niesamowitym, kameralnym charakterze i o bardzo wysokim poziomie organizacyjnym i artystycznym. Off Fashion, po zaledwie 5 latach obecności na rynku stał się MARKĄ znaną i cenioną przez ludzi ze świata mody. To ogromny sukces Magdaleny Kusztal i jej ekipy z Kieleckiego Centrum Kultury (głównego organizatora Off Fashion) – w mało sprzyjającym otoczeniu i bez znaczącego kapitału ludzkiego i finansowego stworzyli zupełnie od zera wydarzenie, o którym dzisiaj piszą media w całym kraju. To także doskonała promocja miasta Kielce, które w ostatnich latach tak bardzo się zmienia, a stereotypy o scyzorykach czy „klerykowie” słychać coraz rzadziej. Mam nadzieję, że dalszy progres tej imprezy będzie miał miejsce a mnie marzy się wydarzenie na miarę łódzkiego Fashion Week’u.
Warto też wspomnieć, że o wysoki poziom artystyczny finałowego konkursu dbają ludzie, którzy z modą związani są od wielu lat. Profesjonalne jury, bo o nich mowa to także duży sukces kieleckiej imprezy. W jury zasiadają autorytety, które na rodzimym rynku odnoszą komercyjne i artystyczne sukcesy (Marcin Paprocki, Mariusz Brzozowski, Mariusz Przybylski) i o modzie wiedzą niemal wszystko (Barbara Hanuszkiewicz, Dorota Wróblewska, Michał Zaczyński).
Konkurs Off Fashion składa się z kilku etapów i mogą w nim brać udział projektanci z całego świata. W tej edycji wpłynęło aż 220 zgłoszeń, a podczas sobotniego finału zobaczyliśmy 20 finalistów.
Off Fashion, jak sama nazwa wskazuje od samego początku skupiał projekty głównie off’owe. Trudno doszukiwać się tutaj stylizacji, które przeciętny widz finałowej gali „skonsumuje” w swoich codziennych ubiorach, ale nie takie założenie ma ten konkurs, choć sfera bardziej przyziemna-komercyjna także ma swoje miejsce podczas Off Fashion (m.in. pokazy towarzyszące marek Hexeline, Simple czy Pronuptia).
Sobotnia gala finałowa miała niesamowity klimat. Motto X edycji to „Afterlife c.d.”, więc temat blisko związany z jesienią, z tym co przemija, ze świętem zmarłych. Było nastrojowo, nostalgicznie ale też dynamicznie (świetny koncert Zakopower). Scena główna zasypana była ogromną ilością liści a zapach jesieni unosił się po całej sali. Na duże uznanie zasługuje bardzo profesjonalna oprawa muzyczna, graficzna i świetlna. Każdy detal był dopracowany, wszystko było spójne. Sam scenariusz gali także był ciekawy i choć cała impreza trwała prawie 3 godziny (bez żadnej przerwy), to nawet przez chwilę nie dało się odczuć znudzenia. Na mnie największe wrażenie zrobił film kończący galę i przedstawiający sylwetki tych, który projektują już „po drugiej stronie” – Yves Saint Laurent, Gianni Versace i Alexander McQueen. Z wynikami jurorów tym razem się nie zgadzam, ale nie to miało być tematem wpisu.
Poniżej kilka zdjęć mojego autorstwa, większa ilość dostępna m.in. na blogu Doroty Wróblewskiej, która podczas sobotniej gali wystąpiła w roli prowadzącej. Mój ubiór z sobotniej gali można zobaczyć tutaj (kiepska jakość zdjęcia, więc nie pokazuję na blogu). Kolejna edycja Off Fashion już za pół roku.
Off Fahion ma ciekawą historię; cały czas mam w pamięci moment, gdy w 2007 roku pojawił się pomysł na takie wydarzenie a prezydent Kielc mówił wówczas o ambicjach Kielc na „bycie stolicą mody”. Wiele osób pukało się wtedy w głowę. Miasto kojarzone ze scyzorykami, przemysłem ciężkim i festiwalem harcerskim miało się stać organizatorem znaczącej imprezy o charakterze modowym. To brzmiało abstrakcyjnie. Wszelkiego rodzaju wydarzenia związane z modą od lat organizowane były w Łodzi (głównie młodzi i początkujący projektanci) i Warszawie (głównie znani projektanci i marki komercyjne). Trudno było o jakikolwiek optymizm w stosunku do tej imprezy w mieście, które właściwie nie ma żadnych tradycji związanych z projektowaniem czy produkcją odzieży.
Początki były trudne a nawet beznadziejne, ale od drugiej edycji konkurs przyciągał coraz większą uwagę mediów, projektantów i osób z rodzimego świata mody. Z każdą edycją było coraz lepiej, a teraz, po 5 latach z całą pewnością można powiedzieć, że Kielce mają świetnie zorganizowaną imprezę modową o niesamowitym, kameralnym charakterze i o bardzo wysokim poziomie organizacyjnym i artystycznym. Off Fashion, po zaledwie 5 latach obecności na rynku stał się MARKĄ znaną i cenioną przez ludzi ze świata mody. To ogromny sukces Magdaleny Kusztal i jej ekipy z Kieleckiego Centrum Kultury (głównego organizatora Off Fashion) – w mało sprzyjającym otoczeniu i bez znaczącego kapitału ludzkiego i finansowego stworzyli zupełnie od zera wydarzenie, o którym dzisiaj piszą media w całym kraju. To także doskonała promocja miasta Kielce, które w ostatnich latach tak bardzo się zmienia, a stereotypy o scyzorykach czy „klerykowie” słychać coraz rzadziej. Mam nadzieję, że dalszy progres tej imprezy będzie miał miejsce a mnie marzy się wydarzenie na miarę łódzkiego Fashion Week’u.
Warto też wspomnieć, że o wysoki poziom artystyczny finałowego konkursu dbają ludzie, którzy z modą związani są od wielu lat. Profesjonalne jury, bo o nich mowa to także duży sukces kieleckiej imprezy. W jury zasiadają autorytety, które na rodzimym rynku odnoszą komercyjne i artystyczne sukcesy (Marcin Paprocki, Mariusz Brzozowski, Mariusz Przybylski) i o modzie wiedzą niemal wszystko (Barbara Hanuszkiewicz, Dorota Wróblewska, Michał Zaczyński).
Konkurs Off Fashion składa się z kilku etapów i mogą w nim brać udział projektanci z całego świata. W tej edycji wpłynęło aż 220 zgłoszeń, a podczas sobotniego finału zobaczyliśmy 20 finalistów.
Off Fashion, jak sama nazwa wskazuje od samego początku skupiał projekty głównie off’owe. Trudno doszukiwać się tutaj stylizacji, które przeciętny widz finałowej gali „skonsumuje” w swoich codziennych ubiorach, ale nie takie założenie ma ten konkurs, choć sfera bardziej przyziemna-komercyjna także ma swoje miejsce podczas Off Fashion (m.in. pokazy towarzyszące marek Hexeline, Simple czy Pronuptia).
Sobotnia gala finałowa miała niesamowity klimat. Motto X edycji to „Afterlife c.d.”, więc temat blisko związany z jesienią, z tym co przemija, ze świętem zmarłych. Było nastrojowo, nostalgicznie ale też dynamicznie (świetny koncert Zakopower). Scena główna zasypana była ogromną ilością liści a zapach jesieni unosił się po całej sali. Na duże uznanie zasługuje bardzo profesjonalna oprawa muzyczna, graficzna i świetlna. Każdy detal był dopracowany, wszystko było spójne. Sam scenariusz gali także był ciekawy i choć cała impreza trwała prawie 3 godziny (bez żadnej przerwy), to nawet przez chwilę nie dało się odczuć znudzenia. Na mnie największe wrażenie zrobił film kończący galę i przedstawiający sylwetki tych, który projektują już „po drugiej stronie” – Yves Saint Laurent, Gianni Versace i Alexander McQueen. Z wynikami jurorów tym razem się nie zgadzam, ale nie to miało być tematem wpisu.
Poniżej kilka zdjęć mojego autorstwa, większa ilość dostępna m.in. na blogu Doroty Wróblewskiej, która podczas sobotniej gali wystąpiła w roli prowadzącej. Mój ubiór z sobotniej gali można zobaczyć tutaj (kiepska jakość zdjęcia, więc nie pokazuję na blogu). Kolejna edycja Off Fashion już za pół roku.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.