Oskar_New
Fot. Katarzyna Widmańska
Redakcja
28/04/2014

Okiem Oskara: Kumkanie Żabola

- Oskar, Żabol jest cudny. Wysoki, wysportowany a równocześnie mega czuły i wrażliwy. Znaleźliśmy się jak te dwie połówki. Rozumiemy w pół słowa. On zaczyna, a ja już wiem, co chce powiedzieć. I ten jego kod. Wiesz zaproponował, byśmy nie mówili sobie po imieniu, bo jest wiele Magd i Waldków, tylko Żabciu i Żabolku. Bo Żabcia i Żabolek są jedyni na całym świecie. Te smsy kum kum kumka Żabol do Żabci

Powoli mdliło mnie od tego kumkania. Cieszyło, że Magda jest szczęśliwa ale poetyka taniego romansu, jaką przybrała jej miłość, przyprawiała o rozpacz. Pikanterii całości dodawał fakt, że Magda z zawodu była informatykiem i to nie byle jakim. Specjalistką od reaktywnacji spraw beznadziejnych, czyli jak w serwisach wpisywano klientowi diangozę: na złom, to Magda stanowiła ostatnią deskę ratunku. Zaś wybranek jej serca był specjalistą od ciał. Sam kazał siebie tytułować i tak samo kazał sobie umieścić na wizytówce i stronie internetowej – „personal trainer”, z naciskiem na „trainer”, bo trener to może być siatkówki w szkole podstawowej w Pcimiu, a on jest Trainer. Kochał on Magdę miłością tak szaloną, że każda jej propozycja wyjścia do knajpy, kończyła się słodkim „Żabciu w domu mam cię tylko dla siebie, a w knajpie to inni się będą na ciebie gapić i sobie z tym nie poradzę”.

Zły los jednak uwziął się na zakochanych. Pewnego wieczoru Żabol pędząc do dzwoniącego telefonu, przewrócił na klawiaturę swego komputera napój izotoniczny, który obficie wlał się do środka.

-      Żabolku, nic się nie martw, nie z takimi sprawami dawałam sobie radę – Magda pośpieszyła z pomocą.

-      Oj nie Żabciu, ty masz tyle pracy. Oddam do serwisu, a my będziemy mieć wiecej czasu dla siebie.

No i może skończyłoby się pięknie, gdyby nie to, że Żabcia chciała zrobić Żabulkowi niespodziankę i zreaktywować zalane cacko. Gdy ten udał się na poranne treningi, wzięła na warsztat izotonik w klawiaturze i … na nieszczęście Żabulka… odzyskała wszystkie dane. Szczególnie zaciekawił ją otwarty Skype, na którym przy nazwiskach poszczególnych osób znajdował się opis: Żabcia 1, Żabcia 2, Żabcia 3 i tak do 14. Ona była 7. Ten sam opis powtórzył się w poczcie. Żabol wysyłał tego samego mejla do wszystkich.

- Że też się skurwiel nie mylił – syknęła. Po czym usunęła mu wszystkie dane, jakie miał na dysku, ściągnęła ruchomą tapetę z wyskakującymi żabkami ze stawu i napisała komentarz: Żabcia nr 7 od dziś kumka w innym stawie. Na wszelki wypadek z tego usunęła wszystkie kijanki.

Oskar_New
Oskar_New

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.