OskarB
Fot. Katarzyna Widmańska
Redakcja
04/10/2013

Okiem Oskara: W poszukiwaniu straconego siebie

Niektórzy nazywają to kryzysem wieku średniego. Inni – nieco mądrzej – przejściem w stadium indywidualizacji. Jeszcze inny, dojrzewaniem w poszukiwaniu tożsamości. Choć samo pytanie jest w gruncie rzeczy proste: co ja tu kur.. robię?

O co mi chodzi z tymi włosami? Sam mam fryzurę w stylistyce kibola, a tu całe zawodowe życie poświęcam loczkom i odcieniom czegoś, co sam sobie z głowy regularnie usuwam? Klucz do zagadki znalazłem zupełnie niespodziewanie. Czekał na mnie na krakowskim Kazimierzu. Czekałem na znajomych w pewnej knajpce. Sięgnąłem po pierwszą z brzegu książkę, leżącą na ogólnodostępnej półce z książkami i zobaczyłem zdanie Susan Bardo: „Ciało to tekst kulturowy, powierzchnia, na której zapisywane są główne prawa i hierarchie”. I wtedy to poczułem. Zrozumienie przyszło później. Dotarło do mnie, że włosy, tak jak i ciało, wyrażają nas samych ale nas w tym konkretnym świecie, w jego kulturze i normach. Nie chodzi o loczki i grzywkę, tylko co te loczki z grzywką w danej chwili mówią o nas światu, w którym przyszło nam żyć. Manifestują nie tylko to, co nam się podoba, ale jaki mamy stosunek do świata i na której półce w hierarchii nas umieszczono. W kulturze żydowskiej kobieta zamężna nosi czepek. I nie ma to nic wspólnego z tym, jak w nim wygląda. Chodzi o jasny przekaz: jestem mężata, jestem zajęta. Hippisi też nie myśleli o tym, czy ich włosy wyglądają jak z reklamy. Miały być wyrazem buntu przeciw wojnie w Wietnamie i wskazaniem hippisowskiego sposobu myślenia. I to tu, ja, Oskar Bachoń, goląc głowę na łyso czy robiąc sobie kolejny tatuaż, bez zbędnego komentarza wyrażam siebie. Mówię światu, że nie jestem takim samym zawodnikiem jak miliony korporobotów. Że jestem inny i moje tatuaże tę inność wyrażają. Poczułem też, że kreując czyjś wygląd, daje głos jego potrzebom.

Gdy z sierotki Marysi robię seks bombę i widzę jak ona, patrząc na siebie w lustrze, na swoje smoky eyes i zaczesane w tył włosy, pyta samą siebie: czy to jeszcze ja czy już ja? A może taka, jaką powinnam być? Tylko czy chcę? I to jest ten moment, który jara mnie od podeszw. Bo mam ochotę ją uściskać i wykrzyknąć: wiem, co czujesz. Widzę, jak się boisz nowej siebie, bo ja też się bałem pierwszego tatuażu, spodni z przedłużanym krokiem, mocnego tekstu na facebooku. Mam ochotę jej to wykrzyczeć, ale mi nie wolno. Bo zburzę ulotność tej chwili, w której ona się rodzi na nowo. I mój komentarz, mimo że z samej głębi serca, mógłby to zburzyć, zawstydzić, odrzeć z intymności. Więc widzę to, cieszę się i dodaje czerwony błyszczyk, który dopełnia całość.

I widzę też seksbombę, która ma już dość ciągłej siebie na wierzchu: dekoltów, wysokich obcasów, sztucznych rzęs. I zmywam jej makijaż. Blondszał otulam ciepłym ręcznikiem, by odpoczął, nasycił się trochę balsamem, poczuł, że przez chwilę nie musi udawać dużo bujniejszego niż w rzeczywistości jest. Ściągam ją warstwa po warstwie. I odkrywa się w lustrze mała dziewczynka, która się boi. I która ma za trzy godziny rozmowę o pracę, bo chce zawalczyć o siebie i zejść z garnuszka imprezosponsorów. I robię ją delikatną, wyciszoną. I widzę jej strach w oczach: czy taką ktoś mnie w ogóle zauważy? Ma ochotę sięgnąć po dawną JA w postaci krwistoczerwonej szminki. Wyprzedzaj ją beżowym błyszczykiem, jakbym chciał krzyknąć: spróbuj.

I przypominam sobie dwa długie warkocze w za dużym swetrze. Dopiero telefon od ukochanej odkrywa w niej czułość. I lecą te warkocze na ziemię, bo choć piękne, to przynależne do innego porządku: porządnej katolickiej rodziny. Ale ona jest gotowa na nowy, własny. I ogłosi go światu króciutkimi włosami w pierwszy raz ufarbowanych włosach.

To wszystko odbywa się bez słów. One są zbędne, bo zaciemniają rzeczywistość. A ona jest prosta: albo się dzieje, albo nie. Gadanie kreuje nieistniejący świat. Beżowy błyszczyk zakotwicza nas w tym. I już wiem, co ja tu robię. Nie tworzę nowego świata. Tylko zapuszczam korzenie w tym, który jest. Sobie i innym.

źródło: oskarbachon.pl

OskarB
OskarB
tagi:

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.