Uroda Hanny Bielickiej nie była tak klasyczna jak Niny Andrycz, toteż ta druga zasłynęła grając posągowe królowe, a Hanka Bielicka wcieliła się znakomicie w przaśną i jazgotliwą przekupkę Dziunię Pietrusińską. „Hanka Bielicka stworzyła postać przekupki warszawskiej, od której przekupki warszawskie uczyły się, jakie mogłyby być, gdyby się postarały”[1]
Jako Dziunia Bielicka nosiła bardzo kolorowe sukienki i oczywiście kapelusiki. Tylko małe, zupełnie inne od tych ekstrawaganckich prawdziwej Hanki Bielickiej. Kapelusik przekupki miał przekupkę dopiero „awansować” na elegantkę. Jednak postać Dziuni, tak znakomicie zagranej, zaczęła się ludziom stopniowo zlewać z postacią samej Hanki Bielickiej, z czego ona sama zdawała sobie sprawę. Tak opisywał to Michał Ogórek: „podświadomie utożsamiałem jej wizerunek sceniczny z nią samą. Postać pyskatej baby, którą wykreowała na estradzie, tak całkowicie się z nią zrosła. Prywatnie była to pani z taką klasą, jakiej życzyłbym każdemu (…) Kto dziś jednak zrozumie, że aby tak zagrać prostaczkę, prostaczką być nie można?”[2]
[1] Michał Ogórek, Hanka Bielicka nie żyje, Gazeta Wyborcza 9 III 2006.
[2] ibidem
CytujSkomentuj
Wielka szkoda, ale zrobiła bardzo bardzo dużo dla polskiej sztuki i cóż, odeszła cieszyć anioły swoim uśmiechem i poczuciem humoru. Kobieta-orkiestra, wszędzie jej było zawsze pełno ale nie była to obecność nachalna i ordynarna. Hałaśliwa – tak taki typ. Bardzo dziękuję Pani Hanko, pamiętamy o Pani cały czas.