Co Cię najbardziej fascynuje?
Agnieszka Muczyn: Fascynuje mnie poznawanie nowych miejsc, ludzi, rzeczy. Nie było tak od zawsze, musiałam do tego dojrzeć i wymagało to sporo czasu. Dawniej byłam nieśmiałą, niezbyt pewną siebie dziewczyną, teraz jestem w pełni świadomą siebie i tego, co chcę osiągnąć kobietą.
Jak wyobrażasz sobie swoją zawodową przyszłość za kilka lat?
Z roku na rok coraz bardziej zależy mi na spełnianiu siebie. Nie tylko zawodowym, ale także życiowym. Chciałabym za kilka lat móc powiedzieć, że robię w końcu tylko to, co lubię i nie musieć jednocześnie liczyć się z każdym groszem. Wiem, że pieniądz nie jest celem, ale środkiem. Chcę kiedyś stać się całkowicie niezależną, spełnioną i przede wszystkim szczęśliwą „panią swojego losu”.
Co starasz się przekazać obserwującym Cię fanom?
Jestem i piszę, by dzielić się z czytelnikami opinią, wrażeniami i emocjami. Moja strona jest moim małym miejscem, które tylko ja tworzę, a czytelnicy mogą ode mnie zaczerpnąć pomysły, odnaleźć rady, poznać opinie.
Co sprawia Ci w pracy największą radość?
Praca zawodowa jest obecnie tyko źródłem utrzymania, a pisanie to wciąż jedynie moja pasja, nie praca, nad czym bardzo ubolewam. Największą frajdą jest odzew czytelników – dobre słowo, podziękowanie za radę, a nawet pytania i prośby. Te rzeczy dodają motywacji, pokazują, że jest się kimś potrzebnym. Najgorszą rzeczą w pracy byłby fakt, że jest ona niepotrzebna i kompletnie bezsensowna, a to często się zdarza.
Co chciałabyś przekazać innym kobietom, aby uwierzyły w siebie i w swoje możliwości?
Nie chciałabym powielać frazesów typu „chcieć to móc”, twardo stąpam po ziemi i uważam, że spełnianie marzeń wymaga nie tylko chęci, ale przede wszystkim czasu, środków oraz ciężkiej pracy. Tak, wiara w siebie pomaga, ale nie wystarczy.
Największe marzenie przed Tobą to?
Marzę, by móc bez zastanowienia podejmować decyzję – w każdej dziedzinie, od codziennych zakupów, po długie podróże. Poza tym drobiazgiem marzy mi się wygrana w totolotka – choć nie gram oraz podróż dookoła świata – mimo że nie mam paszportu, a także dom z ogródkiem na odludziu – choć żyję w dużym mieście. Marzenia są potrzebne, ale szczęściu trzeba pomagać, nie spełnimy ich, nie robiąc nic w tym kierunku.
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Sukces to sprawa indywidualna – dla jednych bogactwo i sława, dla innych szczęśliwa rodzina i ognisko domowe. Dla mnie sukces jest przede wszystkim stanem umysłu – to, czy go osiągniemy powinniśmy czuć, a nie tylko widzieć.
Zapraszam na: www.a-jutrem-zajme-sie-jutro.pl
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.