Co Cię najbardziej fascynuje?
Anna Molska: Fascynacji w życiu mam wiele, jednak tą największą jest dla mnie macierzyństwo. W dniu kiedy narodziły się moje dzieci mój świat wywrócił się do góry nogami. To moi synowie dodają mi siły do walki każdego dnia, do stawiania czoła przeciwnościom losu, do działania. Każdego dnia odkrywam je na nowo, obserwuję ich rozwój, patrzę jak zdobywają nowe umiejętności, jak stawiają czoła dziecięcym problemom. Ich narodziny były najwspanialszym co mnie w życiu spotkało. Stałam się nie tylko kobietą, żoną, przyjaciółką, ale przede wszystkim matką. Jestem odpowiedzialna za czyjeś życie, za wychowanie, częściowo za ich przyszłość. Uwielbiam spędzać z nimi czas, patrzeć na ich uśmiechnięte buzie, odpowiadać na tysiące zadawanych pytań, pomagać im w odkrywaniu tego, co dla nich nieznane, a ja każdego dnia uczę się razem z nimi.
Jak wyobrażasz sobie swoją zawodową przyszłość za kilka lat?
Nie wybiegam myślami daleko w przyszłość. Staram się żyć chwilą – tu i teraz. Jednak gdy myślę o mojej przyszłości zawodowej – stawiam przede wszystkim na rozwój. Nie chcę wylądować w korporacji, gdzie każdego dnia człowiek zmaga się z wyścigiem szczurów. Chciałabym zrobić coś dla siebie, rozwijać swoje pasje, a jednocześnie robić coś dla ludzi. Uwielbiam piec słodkości – to pomaga mi się zrelaksować i sprawia ogromną przyjemność. Moim marzeniem jest przytulna, mała kawiarenka, w której ludzie znajdą chwilę wytchnienia, odetchną od codzienności, będą mogli skosztować moich własnych wypieków, w które wkładam całe serce.
Co starasz się przekazać obserwującym Cię fanom?
Moim fanom chcę przekazać, że można się realizować na różne sposoby. Na moim blogu każdy znajdzie coś dla siebie, począwszy od recenzji nowości rynkowych, poprzez produkty dla dzieci, ciekawostki, skończywszy na przepisach na słodkości. I to właśnie najbardziej poprzez ten ostatni dział realizuję moją pasję, dopóki nie wygram w totka i nie otworzę własnego biznesu, choć w ten sposób mogę dzielić się tym co kocham. (śmiech)
Co sprawia Ci w pracy największą radość?
Największą radość sprawia mi wywoływanie uśmiechu na twarzach ludzi. Uwielbiam dzielić się tym co mam – nie ważne czy to dobro materialne, dobra rada czy zwykły uśmiech. Kiedy mogę sprawić, że ktoś jest szczęśliwy, radość wypełnia moje serce po brzegi.
Co chciałabyś przekazać innym kobietom, aby uwierzyły w siebie i w swoje możliwości?
Dziewczyny warto ryzykować, postawić na swoim. Nie czekajcie aż szczęście samo zapuka do Waszych drzwi, trzeba mu pomóc. Gońcie je więc i łapcie w dłonie. Małymi kroczkami do osiągnięcia wymarzonego celu. Ja swojego głównego celu jeszcze nie osiągnęłam do końca, ale robię wszystko, żeby kiedyś móc sobie powiedzieć: „jestem tu gdzie chciałam, zdobyłam swój szczyt”.
Największe marzenie przed Tobą to?
Największe marzenie? Cóż mam ich wiele. Ciężko wybrać to najważniejsze i największe. Najbardziej zależy mi na tym, aby moja rodzina była zdrowa i szczęśliwa. Myślę, że reszta kiedyś też się spełni. Te najmniejsze marzenia, które udaje mi się spełnić z dnia na dzień, są siłą do walki o te największe.
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Sukces to pojęcie względne. Ja go jeszcze nie osiągnęłam, a jak będzie za kilka lat – to się okaże. Sukcesem dla mnie jest w tej chwili to, że realizuję postawiony sobie cel na bieżąco. Sukcesem nie musi być wcale coś wielkiego – nagroda czy wyróżnienie zdobyte w konkursie, znalezienie się u szczytu sławy… Sukcesem jest czasem zwykły szczery uśmiech lub dobre słowo otrzymane od kogoś, kto doceni naszą pracę.
Zapraszam na: http://www.fascynacjeani.pl/
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.