EksMagazyn: Jak powstają twoje ilustracje?
Magdalena Marcinkowska: Nie mam wzoru, według którego pracuję nad ilustracją ale zazwyczaj przeglądam mnóstwo rzeczy związanych z tematem, nad którym aktualnie pracuję. Czytam, notuję i robię szkice. Następnie skanuję swoje pomysły do komputera i na ich podstawie powstają ilustracje. W przypadku kolażu, który często wykorzystuję w swoich pracach mam całe pudło układam z nich kompozycje. Lubię chaos, z którego staram się wyciągać i urzeczywistniać swoje pomysły.
Co cię inspiruje?
Współczesność nie daje mi powodów do narzekania. W Internecie jest prawie wszystko. A jak nie ma, są księgarnie pełne książek i wspaniałych albumów, lub sklepy gdzie można kupić i zobaczyć cuda. Czasami ciężko się na coś zdecydować, dlatego staram się spośród ogromu informacji i obrazów, wybierać to co jest mi bliskie i szukać swojego języka wizualnego.
Jest wiele dziedzin, które mnie inspirują, ale od zawsze moim nałogiem, było kino. Miało i ma na mnie największy wpływ. Almodovar, Fellini, Kusturica, Tarantino, Bertolucci, Scorsese, Bergman, Jarmusch, Koterski – mieszanka wybuchowa, która ciągle dostarcza mi nowych bodźców i tematów do realizacji. Te nazwiska na pewno łączy niedosłowność i mistrzostwo opowiadania ludzkich, absurdalnych historii.
Ale chyba nie tylko motywy kinowe znajdziemy na twoich ilustracjach?
Nie mam obsesji na punkcie mody, ale często z niej czerpię. Momentami mnie zachwyca, innym razem śmieszy, ale zawsze daje do myślenia. Moda dużo mówi o ludziach. Często próbując zakryć niedociągnięcia ciała, bądź osobowości- paradoksalnie je obnażamy. Gazety pełne karykaturalnych piękności, choroba wiecznej młodości, spory o mnożące się ideologie i poglądy, to naprawdę osobliwa kopalnia inspiracji.
Co z literaturą?
Przez ostatnie lata prym wiedzie iberoamerykańska. Dwa przeciwieństwa: Marquez i Lliosa.
Na twoich pracach goszczą głównie kobiety.
Najbliższym mi „przekaźnikiem” pewnych treści jest właśnie kobieta. Mężczyzna pojawia się gościnnie w moich pracach, nie jest motywem przewodnim. Choć analizując moją wypowiedź wychodzi na to, że moi mistrzowie to głównie mężczyźni.
Autorskie grafiki inspirowane filmem i modą, specjalnie przygotowane dla EksMagazynu można obejrzeć w 23 nr EksMagazynu, edycja: lipiec-wrzesień.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.