jolanda-neff1
Anna Chodacka
01/03/2018

Jolanda Neff: Budzić się z determinacją, zasypiać z satysfakcją

Mimo młodego wieku już może się poszczycić tytułem Mistrzyni Świata w kolarstwie górskim. Jest częścią polskiego zespołu Kross Racing Team i dzięki niemu zaczyna odkrywać najpiękniejsze zakątki Polski. Trenuje, studiuje, współpracuje z mediami, a przy tym nie zapomina, że wszystko zaczęło się od miłości do rowerów

Za nami niezwykły i bardzo emocjonujący pojedynek podczas Mistrzostw Świata 2017 w kolarstwie górskim (wrzesień 2017 – przyp. red.), w konkurencji cross country. Nie mogę zatem zacząć inaczej niż od gratulacji! Została Pani Mistrzynią Świata. Jak wspomina pani ten wyścig?

Dla mnie wygranie Mistrzostw Świata było jak spełnienie najbardziej odważnego snu. Chcę zaznaczyć, że moja koleżanka z Kross Racing Team Maja Włoszczowska odgrywała bardzo ważną rolę w utrzymaniu mojej formy w ciągu całego sezonu wyścigów rowerowych. Motywowałyśmy siebie wzajemnie, kierując swój duet w odpowiednim sportowym kierunku. Pamiętam o tym i bardzo pragnęłam zobaczyć ją też na podium, ale ze względu na wyjątkowego pecha i wywrotkę, nie ze swojej winy, musiała ukończyć ten wyścig na czwartej pozycji. Mam nadzieję, że w przyszłym roku w trakcie Mistrzostw Świata obie staniemy na podium.

Co zmieniło się po tej wygranej w pani życiu?

Moje życie jest w zasadzie takie samo. I – co najważniejsze – mam nadzieję, że ja też jestem taka sama. Na pewno zwiększyło się zainteresowanie mną, głównie ze strony mediów. Mam więcej ofert wywiadów i sesji zdjęciowych. Najważniejszą nowością jest jednak dla mnie fakt, że teraz podczas treningów i wyścigów rowerowych mogę dumnie nosić piękną tęczową koszulkę Mistrzyni Świata w ciągu całego roku. Ale podkreślam, że ciągle jestem taką samą osobą.

W wielu wywiadach mówi ani, że kolarstwo towarzyszy pani już od najmłodszych lat. Z czego wynikło zainteresowanie właśnie tą dyscypliną?

Tak jak to często podkreślam, kolarstwem górskim zainteresowałam się, ponieważ tym sportem zajmowała się cała moja rodzina. To nie było tak, że to ja wybrałam tę dyscyplinę. To ona wybrała mnie.

Kolarstwo w pani rodzinie propagował m.in. tata – Markus Neff. Czy myślała pani kiedykolwiek o tym, aby nieco wyrwać się z tego grona i zacząć robić coś zupełnie innego?

Zarówno mój brat jak i siostra także jeżdżą na rowerach, chociaż nie jako profesjonalni zawodnicy. Działają za to z zespołem muzycznym i poświęcają się wielu innym aktywnościom. Tak więc sytuacja, w której nie wybrali kolarstwa jako swojego zawodu nigdy nie stanowiła problemu i tak samo byłoby w przypadku, gdybym to ja związała swoje życie z czymś innym. Ale szkopuł tkwił w tym, że bardzo pragnęłam zostać profesjonalną zawodniczką. Kocham kolarstwo i nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek innego zajęcia ani sposobu na życie.

Jest pani bardzo ważną częścią polskiego zespołu KROSS Racing Team. Jak ocenia ani współpracę z tą grupą?

Kross Racing Team niewątpliwie odgrywał ważną rolę na mojej drodze do sukcesu. Świetnie się odnajduję w tej drużynie, załoga i reszta zespołu są wspaniałymi ludźmi. Mamy w dodatku najlepsze rowery, a na pewno z najładniejszym malowaniem. Co więcej, dzięki KRT miałam okazję odwiedzić Polskę już kilka razy. Byłam w Jeleniej Górze, Wrocławiu, Warszawie i Kielcach. Każde z tych miejsc wspominam miło, te podróże były ekscytujące. Jestem pod szczególnym wrażeniem uroku polskich gór, wspaniałej natury i górskich ścieżek rowerowych oraz przede wszystkim serdeczności większości osób, jakie zdarzyło mi się w Polsce poznać. Wszyscy dali się poznać jako wyjątkowo kreatywni, profesjonalni i pełni pasji ludzie. Moja dotychczasowa przygoda z Kross Racing Team to fascynująca życiowa przygoda i nie mogę się doczekać tego, co nas razem czeka w kolejnych latach.

Z jakimi wyrzeczeniami w codziennym życiu wiąże się kariera kolarki?

Wszystko opiera się tak naprawdę na znalezieniu odpowiedniego balansu. Musisz wtedy odpowiadać na mnóstwo próśb i zapytań od prasy, dziennikarzy prowadzących programy telewizyjne, partnerów sportowych, swojej drużyny czy organizacji lokalnych. I tak dochodzimy do kwestii treningów, czyli elementu najważniejszego w sportowej karierze. Na końcu pozostaje walczyć o to, której z tych wszystkich wymienionych czynności poświęcić najwięcej czasu w ciągu dnia. Nie zapomnijmy przy tym o normalnej życiowej rutynie, z płaceniem rachunków, wizytami u dentysty czy zakupami w markecie. Przecież na to wszystko trzeba też znaleźć czas. W dodatku studiuję na Uniwersytecie w Zurychu, a nauka także musi się jakoś wpasować w mój plan dnia. I w końcu – last but not least – chciałabym spędzać trochę czasu ze swoimi przyjaciółmi, ale nie mam ku temu zbyt wielu okazji. Dlatego z większością swoich znajomych spotykam się na rowerowych wyjazdach i wtedy razem trenujemy. W ten sposób mogę łączyć aktywność towarzyską z lepszymi efektami treningów, gdyż jednocześnie rywalizujemy i dbamy o wzajemne postępy. Gdy w końcu mogę wieczorem opaść na swoje łóżko po całym dniu spędzonym radośnie i produktywnie, jestem szczęśliwa. Budzić się z determinacją, zasypiać z satysfakcją – taka zasada sprawia, że czuję się rewelacyjnie.

A za co kocha pani kolarstwo?

Każdy, kto kiedykolwiek walczył o każdy metr na rowerze górskim w trudnym terenie, jeżdżąc po leśnych ścieżkach z grupą przyjaciół, doskonale rozumie to uczucie i skąd się ono bierze. A jeśli ktoś nigdy nie próbował, musi jak najszybciej to zrobić. Na pewno nie pożałuje.

Obserwując panią podczas zawodów stwierdzam, że jest pani silną, niezależną kobietą, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. A jaka na co dzień jest Jolanda Neff?

(śmiech) Mam nadzieję, że taka sama. Coś do czego mogę się uczciwie przyznać to niecierpliwość. Na pewno wszyscy, którzy mnie znają, mogą mnie opisać jako osobę lojalną, szczerą i zabawną. Słyszałam już też o sobie, że jestem żywiołowa, zuchwała i wiecznie zapracowana. Ale opowiadania o samej sobie zawsze jest trudne. Wolę pozwolić, by przemówiły za mnie moje nogi.

Poza kolarstwem ma pani również mnóstwo innych zajęć – studia, spotkania, kontrakty, wywiady. Co lubi pani robić, gdy uda się w końcu znaleźć chwilę dla siebie?

I tutaj jest właśnie pies pogrzebany, bo takie chwile nie zdarzają się zbyt często. Po prostu uwielbiam wsiadać na swój rower i jestem zadowolona, jeśli wystarcza mi na to czasu w ciągu całego dnia. Jeśli już trafi mi się luźniejsza chwila, lubię ją spędzać razem ze swoimi przyjaciółmi, uraczyć się filiżanką kawy, wyskoczyć na zakupy, pójść na koncert lub podziwiać zabytki w mieście i okolicach.

Jakimi zasadami należy się kierować, aby osiągnąć sukces w sporcie?

Nigdy nie przestać marzyć. Trzymać się kurczowo swoich marzeń, podążać za nimi całą swoją siłą, nie odpuszczać nawet wtedy, gdy jest ciężko. Gdyby było łatwo, byle kto mógłby tego dokonać. Trzeba czerpać radość z codziennego przeżywania swojej pasji. Jeśli już ci jej nie sprawia, to zwyczajnie znaczy, że to nie jest to. Jeśli zajmujesz się czymś, co sam uznajesz za świetne, sam zaczynasz czuć się z tym świetnie.

Czym dla pani jest sukces?

Być w życiu szczęśliwym. Jeśli potrafisz uczciwie stwierdzić, że jesteś zadowolony ze swojego życia, to udało ci się osiągnąć największy sukces na świecie. I bądź wdzięczny za wszystko to, co spotka cię po drodze jako dodatek lub uzupełnienie do tego fantastycznego uczucia.

Co najbardziej motywuje panią do działania?

Sytuacja, w której wiem, że mogę coś zrobić i wiem, jak to zrobić. To specyficzne uczucie, gdy w swoim umyśle widzę właściwą drogę do realizacji celu. Wtedy natychmiast chcę ruszać do akcji.

Za panią wygrana w Mistrzostwach Świata, jakie cele i marzenia ma pani jeszcze przed sobą?

To dopiero początek. Pokażę, że stać mnie na jeszcze więcej!

Rozmawiała: Elżbieta Makoś

jolanda-neff1
jolanda-neff1

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.