Zna wagę słowa „zdrowie” i wie, jak polepszyć je u swoich Pacjentów. Podkreśla stale rolę równowagi i pozytywnego myślenia, dzięki czemu łatwiej realizuje swoje plany. Zapraszamy do lektury!
Jak godzi Pani pracę z życiem prywatnym?
Katarzyna Mikołajczyk: Nauczyłam się rozgraniczać te dwie rzeczy. Staram się tak dzielić swój czas, by nie tylko móc na spokojnie zająć się pracą, ale również żeby mieć życie prywatne. Uważam, że bardzo ważna jest tutaj równowaga. Był okres w moim życiu, gdy tak bardzo oddawałam się pracy, że przerodziło się to niemal w obsesję i ciągłą gonitwę.
Cierpiało wówczas na tym moje życie prywatne, a nie o to w tym chodzi. Po wielu latach zrozumiałam, że mimo iż kocham moją pracę, nie może być ona wszystkim. Myślę, że musiałam po prostu dojrzeć do tego, by przewartościować swoje życie. Mój tata nauczył mnie selekcji różnych spraw – to bardzo przydatna umiejętność. Są przecież rzeczy mniej i bardziej ważne. Są takie, które trzeba zrobić już, a są takie, które można odłożyć na później.
Jesteśmy tylko ludźmi i aby nie wypalić swojego organizmu, musimy czasem odpuścić. Dziś już wiem doskonale, że czasem trzeba zwolnić, zająć się sobą i życiem prywatnym. Trzeba również zadbać o zdrowie, znaleźć chwilę na odpoczynek i na spędzenie czasu z bliskimi. Gdy to zrozumiałam, zaczęły otwierać się przede mną nowe możliwości.
Za co Pani lubi siebie?
Podoba mi się w sobie to, że jestem krytyczna wobec samej siebie. Lubię również swoją konsekwencję w dążeniu do celu, bo dzięki temu spełniam kolejne marzenia. To właśnie dzięki tym cechom, jestem dziś tu, gdzie jestem. Mimo wielu wyrzeczeń, nie zamieniłabym swojego obecnego życia na inne.
Nie żałuję żadnego kroku, który wykonałam – wiem, że nie zmarnowałam ani chwili w drodze do sukcesu. Lubię siebie również za to, że jestem wierna swoim wartościom i przekonaniom – to właśnie dlatego każdego dnia idę do przodu z podniesioną głową i realizuję się zarówno prywatnie, jak i zawodowo.
Z czego w sobie samej jest Pani najbardziej dumna?
Jestem dumna z tego, że udało mi się rozwinąć swoją firmę, zgodnie z moimi planami. Ciężka praca się opłaciła – mam już zapewnioną przyszłość i ułożone życie, nie muszę się o nic martwić. Osiągnęłam tzw. dobrostan, czyli wolność finansową i psychiczną, gdy żyje się dla przyjemności, a nie myśli się z obawą, co będzie jutro.
Rozpiera mnie duma, gdy widzę efekty swojej pracy. Kocham to, co robię i to widać – gdy mówię o pracy, uśmiech sam pojawia mi się na twarzy. Wierzę, że pozytywne myślenie przyciąga pozytywnych ludzi i pozytywne sytuacje w moim życiu.
Co chciałaby Pani w sobie zmienić lub poprawić?
Nie podoba mi się mój wybuchowy charakter – niejednokrotnie wpędzał mnie on już w kłopoty. Najpierw robię, a potem dopiero myślę. Czasem mówię na głos coś, czego nie powinnam, a potem muszę to odkręcać.
Ci, co mnie znają, już o tym wiedzą, ale staram się cały czas nad tym pracować. Oczywiście taki charakter ma też swoje mocne strony – dzięki niemu czuję, że żyję pełną piersią, bo cały czas coś się dzieje wokół mnie.
Kto jest dla Pani największym autorytetem i wsparciem?
Absolutnie są to moi rodzice. To najważniejsze osoby w moim życiu. Dzięki nim jestem dzisiaj sobą. Przekazali mi swoje wartości, którymi kieruję się teraz w dorosłym życiu, są zawsze moim wsparciem i otuchą.
Wiem, że mogę zawsze na nich liczyć, za co jestem im ogromnie wdzięczna. Przekonałam się już również, że życie jest bardzo kruche – trzeba poświęcać bliskim czas, by później niczego nie żałować. W życiu najważniejsza jest rodzina i miłość, ważne jest również zdrowie i samospełnienie – gdy człowiek ma to wszystko, nie brakuje mu niczego do szczęścia.
Gdyby miała Pani określić siebie samą trzema przymiotnikami, które najlepiej Panią opisują, jakich słów by Pani użyła i dlaczego?
Ambitna, niezależna i dumna – to bardzo cenne wartości. Ambicja pomogła mi dostać się na szczyt. To dzięki niej nigdy nie odpuszczałam i konsekwentnie dążyłam do założonego celu.
Niezależność i duma sprawiają, że się nie poddaję i walczę o swoje – nie umiałabym prosić o pomoc czy pieniądze. Z wielkim trudem przyjęłam wsparcie rodziców, którzy nieraz je oferowali, widząc, że daję z siebie aż za dużo, kosztem własnego zdrowia. Choćbym miała 5 zł w portfelu, zrobiłabym wszystko, by poradzić sobie sama, bez proszenia o pomoc innych.
Myślę, że te cechy to podstawa mocnego charakteru, dlatego bardzo cieszę się, że je mam. Osoby, które je posiadają, zawsze poradzą sobie w życiu, cokolwiek by się nie wydarzyło – wierzę, że tak będzie i ze mną.
Po więcej informacji o działalności naszej Bohaterki zapraszamy tutaj:
Fot. Natalia Łuczak
Materiał zrealizowano w ramach projektu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.