Kim jest Paulina Palian?
Paulina Palian: Jest kobietą, Polką, matką, ale teraz przede wszystkim też marką.
Jak długo zajmujesz się modą i jak to się wszystko zaczęło?
W 2004 roku znudzona studiami na akademii ekonomicznej w Katowicach zaczęłam przerabiać ciuchy – wręcz wpadłam w nałóg. Jako młoda mama z ograniczonym budżetem, kiedy dzidzia już spała spędzałam wieczory na robótkach ręcznych. Tak powstała moja pierwsza kolekcja. Potem był wyjazd do Londynu, studia, więcej nauki w Polsce, powrót do Londynu, tym razem z dyplomem Projektanta Ubioru, praktyki i staże u projektantów w UK, bezrobocie i w końcu otworzenie własnej działalności w 2009.
Dlaczego Londyn?
A dlaczego nie? Moim rodzicom z pewnością do głowy nie przyszło, że ich córka będzie mogła żyć i pracować na zachodzie. Ja miałam to szczęście, że jako nastolatka zwiedziłam trochę Europy, nawet Stany, ale to Londyn skradł mi serce – i to od pierwszego wejrzenia. Dlatego już wtedy postanowiłam, że zrobię wszystko żeby tu mieszkać. I mieszkam. Ale jestem strasznym „mamisykniem” – w Polsce bywam bardzo często – średnio co parę miesięcy – zarówno w celach biznesowych jak i rodzinnych.
Skąd czerpiesz pomysły i co uważasz za swoje największe osiągnięcie?
Największym osiągnięciem z pewnością jest to, że moje dziecko jeszcze mnie rozpoznaje. Prowadzenie własnej działalności, współtworzenie magazynu i przygotowywanie eventow modowych kompletnie mnie pochłania, ale to wszystko jest na drugim planie, bo pierwszy zajmuje wychowanie mojego syna – Hugona. Pomysły? Moją kopalnią jest internet, godzinami surfuję po stronach, żeby w procesie twórczym przepuścić to przez filtr, którym jestem ja sama. Wszystko to miksuję z historią sztuki i tradycją, folklorem. Potem szczypta tego, co podglądam na ulicach Londynu i innych metropolii. Muzyka, teledyski, reklamy i filmy- to wszystko składa się na koktajl inspiracji.
Marzenia?
Stabilizacja, spokój, rodzina. I kupa „kasiory” zarobionej moją pasją (śmiech).
Ubierasz kobiety. Czym jest dla ciebie prawdziwa kobiecość?
Przede wszystkim ubieram, nie rozbieram i, co chyba ważniejsze, staram się jako projektant i stylista podkreślać piękno i tuszować mankamenty. Tworząc zarówno dla kobiet jak i mężczyzn – najważniejsze jest dla mnie prawdziwe piękno. Każdy z nas, pomimo wad i kompleksów, ma je w sobie. Nie ma znaczenia czy jesteś złoty czy zielony, z kim sypiasz, jaki masz kształt i ile ważysz – najważniejsza jest pewność siebie – to jest najbardziej sexy – zarówno w przypadku mężczyzn jak i kobiet.
Co myślisz na temat facetów? W Polsce, na Wyspach, umieją się ubrać?
Generalnie to współczuję facetom w Polsce. Myślę, że nie mają dużego wyboru – na pewno zdecydowanie mniejszy niż kobiety. Ale z drugiej strony, gdzie jest popyt, tam jest podaż, wiec może jeżeli chcieliby się lepiej ubierać, to by się ubierali? W Londynie jest dużo lepiej.
Prawdziwy mężczyzna to…
Znam jednego (śmiech).
Czego najbardziej nie lubisz w facetach?
Mam uczulenie na arogancję, czyli fałszywą pewność siebie. Chamstwo i głupota też nie są mile widziane.
A co cię irytuje w kobietach?
Jak wyżej. Ponadto brak tzw. „solidarności jajników”. Faceci to mają, trzymają się razem, my zagryzamy się wzajemnie. To przykre.
Gdybyś mogła zrealizować najbardziej nierealne przedsięwzięcie, co by to było?
Na razie mało realne dla mnie jest wystawienie się na LFW – i to właściwie tylko przez brak funduszy, bo kolekcja – cudeńko – jest i czeka. Oprócz tego, kupiłabym sobie wyspę i odrzutowiec, żeby żyć w spokoju i pięknej pogodzie, a jednocześnie bywać tam, gdzie się dzieje coś godnego uwagi. A i jeszcze jedno. Sklonowałabym się, żeby jedna ja zajmowała się domem i rodziną, a druga podbijała świat.
Zdjęcia wykorzystane w artykule:
Photo: Inzajeano Latif, Cécile Sayuri (France), Dorota Mulczynska
Castomization 2010 by Paulina Palian with Collection „Blue Inzo”
HOP SA SA in London 2008
Najnowsza kolekcja IN YOUR FACE summer dresses 2011
CytujSkomentuj
O woooow! Ależ cuda. Nie znałam osiągnięc Pani Pauliny, ale już nadrabiam ten błąd i poczytam trochę, bardzo dziękuję za inspirację, bo też trochę przerabiam, bardzo fajnie to wygląda. Gratuluję pomysłowości i życzę nowych pomysłów i zadowolonych kupujących pań