Co Cię najbardziej fascynuje?
Monika Borowiec-Jucha: Może dziwnie to zabrzmi, ale fascynuje mnie ludzkie ciało. To, jak funkcjonujemy, jakim procesom podlegamy. Ogromnie cenię sobie każdą lekcję na ten temat. Dlaczego tak bardzo fascynuje mnie ciało? Odpowiedź jest prosta: ciekawi mnie temat, który jest mi bliski. Troszczę się o swoje zdrowie i chcę wiedzieć jak najwięcej o tym, co ogranicza moje ciało i co robić, by jak najdłużej zachować dobrą formę. Ponadto chcę móc pomagać innym. Dlatego ciągle się uczę i z radością chłonę tę wiedzę.
Jak wyobrażasz sobie swoją zawodową przyszłość za kilka lat?
Chciałabym nadal pomagać ludziom w dojściu do upragnionej formy. Moja praca to także moja pasja i czerpię z niej ogromną radość. Życzyłabym sobie także, żeby wyjazdy Active Weekends, organizowane przez Active Life Time, której jestem pomysłodawczynią, były jeszcze bardziej popularne.
Co starasz się przekazać obserwującym Cię fanom?
Staram się przekazać to, żeby ludzie żyli zdrowo, tzn. żeby ćwiczyli i dbali o swoje ciało, ale także by znaleźli czas na odpoczynek i regenerację. Udowadniam także, że zdrowa kuchnia wcale nie musi być trudna ani droga. Czasem swoimi wpisami chcę pokazać, że warto mieć dystans do siebie.
Co sprawia Ci w pracy największą radość?
Największą radość sprawiają mi sukcesy moich podopiecznych. To, jak dzięki regularnym ćwiczeniom zmienia się nie tylko ich ciało, ale także myślenie. Niesienie pomocy innym zawsze było w moim sercu. Kiedyś chciałam być ratownikiem medycznym. Wprawdzie ratownikiem nie zostałam, ale jako trener personalny czuję, że pomagam ludziom i w 100% się spełniam.
Co chciałabyś przekazać innym kobietom, aby uwierzyły w siebie i w swoje możliwości?
Dziewczyny, ,,niemożliwe nie istnieje”. Jesteśmy silną płcią i nic nas nie załamie. Ważna jest tylko wiara w siebie i swoje możliwości. Wiem, że to jest czasem trudne. Może jesteś zbyt krytyczna dla siebie? Warto więcej czasu poświęcić sobie. Spróbuj znaleźć w swoim życiu więcej pozytywów niż negatywów. Wiem, że są ciężkie dni, ale trzeba je przetrwać. Małymi kroczkami warto dążyć do celu.
Największe marzenie przed Tobą to?
Jak chyba każda kobieta marzę o powiększeniu rodziny i to jest moje pragnienie na najbliższy czas.
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Mogłabym pisać tutaj o studiowaniu. O tym, że w pewnym momencie pracowałam w wielu miejscach na raz, że moje zajęcia nigdy nie świeciły pustkami. O tym, że brałam udział w wielu imprezach, że udzielałam wywiadów w mediach. O tym, że byłam w stanie wstać o świcie i tak zorganizować sobie dzień, żeby nie zmarnować ani minuty, pracować na dwa etaty, robić dyplom i jeszcze gdzieś pomiędzy tym wszystkim, starać się wygospodarować trochę czasu dla bliskich i przyjaciół. To u zdecydowanej większości ludzi wzbudza podziw.
Ja jednak wolę inną definicję sukcesu. Za sukces uznaję próbę wyrwania się z wyścigu, jaki obecnie funduje nam życie i przejście na tę bardziej świadomą stronę życia. Skupienie się na tym, co jest dla mnie ważne i co daje mi satysfakcję. Zadbanie o swoje zdrowie. Opieranie się na wartościach ponadczasowych, jakimi są niewątpliwie rodzina i przyjaźń.
Zapraszam na: https://www.facebook.com/trenermonikabj/?ref=page_internal
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.